Nasi kochani i uwielbiani

21, 22 stycznia - DZIEŃ BABCI I DZIADKA

Dla BABCI I DZIADKA

Cały rok na to spotkanie czekają
Dla babci i dziadka wierszyki recytują
Piosenki śpiewają

Dziadek w białej koszuli wnuczka przytuli
Babcia wyczesana dzień babci i dziadka
Świętują radośnie od rana

Zawsze im wierni
Bo są dziadkowie tak potrzebni
Na wszystko wnukom pozwalają
Babcie i dziadka wnuki za to kochają

Dzień babci i dziadka
Na długo pozostaje w pamięci
Łzę w oczach często zakręci
Każdy dzień z babcią o dziadkiem
Jest wspaniały jak dobrze że DZIADKÓW mamy

TO DWA SŁOWA NAM TAK KOCHANE
BABCI I DZIADEK
I NIECH TAK NA ZAWSZE ZOSTANIE
WSZYSTKIEGO DOBREGO od

Andrzeja Burszewskiego
Ci co ich nie mają niech o nich też pamiętają

NASI KOCHANI I UWIELBIANI

Pamiętam o Babci NIE TYLKO 21 Stycznia
Moja Babcia jest wspaniała ,dobra i śliczna
Babcia czyta bajki przeprowadza przez ulicę
Swoja babcie kocham ponad życie

Tylko babcia umie miłość rozdawać
Cały dzień można z babcią przegadać
Babcia powiada jak dawnej było jak żyła
Z babcia radosna jest każda dnia chwila

Pisanie z rymem to dla mnie gratka
Wiec teraz parę słów dla dziadka
Dziadków tez kochamy bo są z nami
Lubią sport ,słoneczna pogodę i nowoczesną modę
Dziadka rola jest wielka
Zaprowadzi do szkoły da na kartę do telefonu i cukierka

Choć Życie takie Dziś nowoczesne
Komputery ,komórki i SMS
To tylko z Babcią i Dziadkiem życie nas cieszy
KOCHAMY WAS DZIADKOWIE W KAŻDY DZIEŃ I CHWILI
OBY BABCIA Z DZIADKIEM 100LAT ŻYLI

Andrzej Burszewski

Przedstawienie "Boże Światełka" w TCK oraz Koncert w Akademii Muzycznej

Czwartkowe popołudnie obfitowało w dwa wspaniałe wydarzenia kulturalne.

Pierwsze to w naszym TCK wspólnie Chór Moniuszko z Przedszkolem Nr 2 przygotowali montaż słowno muzyczny „Boże Światełka” w klimacie Świąt Bożego Narodzenia. Byłam zauroczona występami wszystkich oraz treściami w piosenkach jak i całą aranżacją. Gratulacje dla chóru i przedszkola. Na chwilę znowu powróciłam myślami do pięknych chwil rodzinnego ciepła podczas wieczoru wigilijnego, ściśle związanego z Narodzeniem Chrystusa.

Po przedstawieniu ekspresowo z rodzinką udałam się do naszej Akademii Muzycznej w Katowicach na Koncert Noworoczny. Uczta duchowa. Młodzi muzycy wspaniale przygotowani przez prof. Stanisława Dziewiora zagrali standardy filmowe. Niesamowite wykonanie wszystkich utworów wprowadzało nas w klimaty filmów np. „TITANICA”, „PIANISTY” czy WESTERNÓW. Zachwycające wydarzenie, dające mnóstwo energii oraz miłych wrażeń. Gratuluję Panu Profesorowi Dziewiorowi niesamowitej charyzmy i pasji w prowadzeniu młodych muzyków. To są chwile, dla których warto żyć. Takie spotkania są mi potrzebne, aby być wspólnie z rodziną i cieszyć się pięknem muzyki, jak również byciem razem.

Adam Michnik i Radzionków - "Resortowe dzieci. Media"

Właśnie jestem w trakcie czytania książki pt. „Resortowe dzieci. MEDIA” Z lektury odnoszę wrażenie, że przytłaczająca większość karier w III RP nie jest dziełem przypadku. A to dopiero pierwsza część – poświęcona środkom masowego przekazu należącym do tzw. mainstreamu. Książka od razu stała się bestsellerem, trudno ją kupić w księgarniach. Można próbować na Allegro, co ja zrobiłam.

„Resortowe dzieci. Media” autorstwa dziennikarzy Doroty Kani i Macieja Marosza oraz historyka Jerzego Targalskiego w sposób szczegółowy przedstawia życiorysy tuzów dziennikarstwa
tzw. głównego nurtu. Opisane zostały wszystkie ważniejsze postaci z redakcji „Gazety Wyborczej” i „Polityki”, dawnego „Kuriera Polskiego” i wreszcie mediów elektronicznych, jak Telewizja Polska, TVN, Polsat czy radiowa Trójka – podaje Andrzej Potocki.

Na łamach tygodnika „wSieci” publicysta charakteryzuje opisaną w książce grupę dziennikarzy: „charakteryzuje ją wspólna ideologia oraz pragnienie władzy, a jednoczą te same korzenie, z których wyrosła. Jak duża jest skala tego zjawiska, pokazuje będąca w przededniu wydania przez oficynę Fronda ponad 400-stronicowa książka „Resortowe dzieci. Media” (…) Choć wcześniej na rynku ukazywały się podobne publikacje, to żadna z nich nie zawierała aż takiej obfitej treści”.

Publicysta przytacza również fragment wstępu książki: „Po przeczytaniu tego tomu nikt już nie powinien się dziwić, dlaczego media głównego nurtu mówią jednym głosem w sprawach lustracji i dekomunizacji lub też dlaczego zajmują dość jednolite stanowisko w konflikcie – sprawa polska a integracja europejska. Otóż sprawa jest dość prosta. Winne są korzenie środowiska, z którego wywodzą się luminarze polskich mediów”.

Czy mediami rządzą dzieci elity komunistycznej? - o książce, która może wstrząsnąć Polską, pisze Andrzej Potocki w „wSieci”, w sprzedaży od 9 grudnia 2013, także w formie e-wydania.


A teraz skąd tytuł tego wpisu? Otóż związany on jest z jednym z głównych bohaterów tejże książki. Na str. 42 czytamy: „Adam Michnik był posłem Unii Demokratycznej. Złożył jedną interpelację, która dotyczyła zaopatrzenia w wodę mieszkańców Radzionkowa.” Chcę tu zaznaczyć, że z Radzionkowem jestem związana rodzinnie i sentymentalnie. Dlatego mnie ten wątek bardzo zainteresował. Postanowiłam to sprawdzić na stronach Sejmu RP.

Poseł Adam Michnik startował w 1989 roku do „Sejmu kontraktowego” z okręgu wyborczego nr 36, który obejmował:

· Miasta: Bytom*, Piekary Śląskie, Pyskowice, Tarnowskie Góry

· Miasto i gmina: Toszek

· Gminy: Świerklaniec, Tworóg, Wielowieś, Zbrosławice

(*) Radzionków był wówczas dzielnicą Bytomia

Apel na: http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-tomasza-domalewskiego/69998-drogie-resortowe-dzieci-nie-frasujcie-sie-przypomnieniem-rodzinnych-zyciorysow-wszak-byly-piekne-prawie-tak-jak-wasze-kariery-w-czym-wiec-rzecz

Drogie resortowe dzieci! Nie frasujcie się przypomnieniem rodzinnych życiorysów, wszak były piękne. Prawie tak, jak Wasze kariery. W czym więc rzecz?
opublikowano: 20 grudnia, 23:58

Zupełnie nie jest jasne, dlaczego wspaniali, sprawdzeni w trakcie wielu dziennikarskich prób, publicyści, komentatorzy i lśniący elegancją prezenterzy tak bardzo zagniewali się na autorów książki „Media – resortowe dzieci”. Wiem, że pociechy rozmaitych podpór i filarów powojennej Polski najlepiej się czują w rolach, do których w rodzinnych gronach były dość starannie przygotowywane, ale czy warto tak mocno denerwować się publikacją, przecież nawet nie bardzo oceniającą, lecz tylko co nieco przypominającą sielską młodość?

Rozumiałbym, drogie resortowe dzieci, gdyby stronice zapisane przez Dorotę Kanię i Jerzego Targalskiego zawierały same błędy, przeinaczenia, czy wręcz pomówienia, ale tak chyba nie jest.
W każdym razie nikt tego nie stara się udowadniać. Być może jakieś drobne pomyłki mogą się
w tekście książki znaleźć, to się zdarza, ale wy, drogie resortowe dzieciaczki, nie tu szukacie powodów nieporozumienia. Wam się wydaje, że jesteście i będziecie wciąż nietykalni. Tak jak niegdyś Wasi rodzice, których tak bardzo kochacie.

Nasze resortowe pociechy kochane! Podczas lekcji wychowawczych, w których najpewniej pilnie uczestniczyłyście, raz i drugi przyszło Wam zgubić uwagę. Owszem, trzeba być człowiekiem bardzo wrażliwym, ale nie może ta cecha odnosić się wyłącznie do własnej osoby. Inni też mają rodziców,
i też ich kochają lub kochali za życia. Ręczę, że nie słabiej niż Wy swoich. Czy pamiętacie, przecież to niedawna historia, jak wspólnie dręczyliście tatę Marty Kaczyńskiej? Że to on posłał na śmierć wszystkich pasażerów tupolewa, że kazał lądować za wszelką cenę… A tata Joasi i Michała Błasików? Według Was był w kabinie i naciskał, a na dodatek był pijany, a wcześniej kłócił się na lotnisku
z pilotem… Przecież dobrze wiecie, żeście kłamali, oczerniali i powielali rosyjskie brednie i dodawali własne! Ale inni rodzice są dla Was mało ważni, Wasi są ponad wszystko! Jeśli chcecie, to podobnych przykładów mogę w ciągu piętnastu minut podać znacznie więcej.

Dziateczki resortowe, nasze skarby umiłowane, odziedziczone po poprzedniej, zniewolonej Polsce! Zacznijcie wreszcie szanować innych, tak jak chcielibyście, żeby Was szanowano, ale po pierwsze zróbcie coś, by na ten szacunek choć troszeczkę zasłużyć. I nie gniewajcie się na tych, którzy Wam przypominają trochę inne obrazki rodzinne, niż te wybielone przez Was. Wasze szczęście często było budowane na nieszczęściu innych. Jeśli powojenny czas był pełen draństwa i politycznego szaleństwa, to resort, o którym mowa w zaprowadzaniu i kontynuowaniu tych zdziczeń brylował. Przyjmijcie to, resortowe dzieci do wiadomości. Nie wymagam, by do wiadomości akceptującej, broń Boże. I naprawdę pamiętajcie o rodzicach, ale nie tylko swoich.

"Być dobrym jak chleb"

W środę 15. 01.2014r. brałam udział w spotkaniu pt. Literatura w kuchni. Kuchnia w literaturze, które poprowadziła Pani Jolanta Zaczkowska w Śląskim Muzeum w Bytomiu. Inspiracją do powstania cyklu jest wystawa, którą miałam przyjemność otwierać: Przy kuchennym stole- smaki i wnętrza kuchni śląskiej.

Jedzenie skupia w sobie samą esencję tego kim jesteśmy i jacy jesteśmy. Jedzenie jest także najbardziej społeczną aktywnością (…) pisze Bogdan Białek, naczelny Charakterów. To co jemy i w jaki sposób jemy odzwierciedla nasz status społeczny, wyznanie i osobowość. Zapowiadany cykl ma na celu upowszechnienie filozofii przygotowania, smakowania potraw i jest kolejnym pretekstem do zatrzymania się na chwilę przy wspólnym stole. Należy zwrócić uwagę na zmieniające się menu Polaków na przestrzeni wieków i ostatnich dziesięcioleci, połączyć kulturę wysoką z kulturą kulinarną – tę drugą uznawaną, niesłusznie, za niższą i gorszą.

Okazuje się, że wielu pisarzy, poetów i dramaturgów wprowadzało do swoich utworów opisy potraw i dzieliło się z czytelnikami opisami zastawionych stołów. Czytelnicy i krytycy jednak nie skupiali uwagi na tych szczegółach. Tymczasem okazuje się, że ominęło nas coś bardzo ważnego i ciekawego. Czas powrócić do powtórnej lektury, bo rzecz należy do wielce interesujących. Potraw jest wiele, sposobów na przygotowywanie bardzo podobnych dań jest mnóstwo, okazuje się, że niektóre przysmaki wędrują po Europie nabierając swoistego charakteru dzięki przyprawom i sposobom przygotowania i bywa, że różni je jedynie nazwa… Możemy wspólnie skomponować książkę kucharską zawierającą smaki i smaczki literackie i nie tylko, a każda literacko-kulinarna książka będzie subiektywnym zapisem gustu kulinarnego jednej osoby oraz osobistym zapisem własnych lektur. Trzeba też podkreślić, że temat nigdy się nie wyczerpie.

Podczas pierwszego spotkania Pani Jola zajęła się chlebem, bo ponoć Historia chleba jest tak samo pouczająca jak historia wojen, co przytoczyła za Bolesławem Kuźmińskim, autora książki Sto wieków chleba, Ignacy Krasicki rzecz rozbudował: Chleb przy szabli gdy leżał, oręż mu powiedział:/«Szanowałbyś mnie bardziej, gdybyś o tym wiedział/Jak ja na to pracuję i w wieczór, i rano,/Żeby twoich bezpiecznie darów używano»./5«Wiem ja — chleb odpowiedział — jakim służysz kształtem/Jeśli mnie często bronisz, częściej bierzesz gwałtem», a nasza współczesna wielka poetka, Ewa Lipska dopowiedziała w „Kraju podobnym do innych”

Kraj podobny do innych. Ale inny niż inne.
Z krainy krajobrazu wynika że włókno
jest z domieszką tworzyw sztucznych.

Zdarza się jedwab kaszmir batyst.
Aksamitne zachody słońca nad jeziorami.

Różaniec górski
pod wpływowym niebem(…)

Podczas apelu śniadania
chleb kroi szablą na krzyż
podśpiewując a cappella
rozkwitały pęki białych róż.

Chlebsłowo magiczne. Metafizyczne. Po wypowiedzeniu słowa „chleb” nasuwa nam się mnóstwo skojarzeń biblijnych, przede wszystkim związanych z modlitwą Ojcze nasz: chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj, ale również z cytatem z Ewangelii według św. Mateusza: Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. 2 A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. 3 Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: "Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem". 4 Lecz On mu odparł: "Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.”, o dwukrotnym cudownym rozmnożeniu chleba przez Jezusa nie wspominając. Przed oczyma stają nam obrazy powitania na progu domu chlebem i solą, znak krzyża nad napoczynanym bochenkiem chleba, łamanie się chlebem. Chleb nam towarzyszy przez całe życie ciągle, nieustannie, w postaci materialnej i metafizycznej: od modlitwy poczynając poprzez mszę oraz obrazy z Ewangelii. Jest znakiem ikonograficznym obecnym w malarstwie i grafice, toposem w literaturze. Chleb równa się dobro i zasobność domu. Jest tak oczywisty , że nie zadajemy sobie pytań ani o jego historię ani skład. Dla naszych pokoleń jest oczywistym, że mamy go pod dostatkiem. Nie zawsze jednak tak było.

Spotkanie przebiegało w rodzinnej atmosferze, przy temacie dotyczącym każdego – chleba. Dopełnieniem całości było ufundowanie chlebów i innych wypieków przez piekarnię Konowoł z Kozłowej Góry, które degustowaliśmy w wielkim zachwycie. Serdecznie polecam pyszności z tej piekarni, które na co dzień tam kupuję.

Gratuluje Pani Joli wspaniałego wydarzenia i trzymam kciuki za przyszłe. Podziwiam serce i zaangażowanie w popularyzowaniu wielkiej kultury w codziennych odkryciach.

Zmarł Józef Wiśniewski - człowiek - legenda

Twórca największych sukcesów Czarnych Bytom, trener i wieloletni prezes bytomskiego klubu. Całe życie poświecił judo, osiągając najpierw jako trener, a później prezes Czarnych wspaniałe wyniki na arenach krajowych i międzynarodowych. Wybitny bytomianin zmarł dzisiaj rano w wieku 71 lat.

Historia bytomskiego judo to historia Józefa Wiśniewskiego. Urodził się w 1943 roku we Lwowie. W 1945 roku po repatriacji Polaków z terenów należących wówczas do Związku Radzieckiego przesiedlił się do Kluczborka. Tam kształcił się i rozpoczął swoją przygodę z judo. Do Bytomia przybył w 1963 roku. Tutaj otrzymał w 1965 roku propozycję stworzenia sekcji judo, mało wówczas popularnego sportu w Polsce. Józef Wiśniewski podjął się jednak tego wyzwania, tworząc od podstaw sekcje judo, która z biegiem lat stała się jedną z najbardziej popularnych dziedzin sportowych w Bytomiu.

Do naszego miasta Wiśniewski ściągnął kilku dobrych trenerów, wśród których był między innymi Ryszard Rejdych, tworząc z nim wspaniały duet trenerski. Do dyspozycji mieli wielu zawodników, starszych, którzy jeszcze potrafili osiągnąć niezłe wyniki i młodych, bardzo obiecujących. Wyniki i sukcesy pojawiły się już wkrótce. Lata 1983-1992 to era Czarnych Bytom i Waldemara Legienia. Olimpijskie złoto Waldemara Legienia w Seulu w 1988 roku i w Barcelonie w 1992 roku stały się największym światowym osiągnięciem tego zawodnika a jednocześnie klubu. Sześć medali zdobytych przez Waldemara Legienia na Mistrzostwach Świata i Europy były dopełnieniem wspaniałych rezultatów. Czarni zostali drużynowym wicemistrzem Polski i w 1983 roku po raz pierwszy zdobyli 6 medali w Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Dla Józefa Wiśniewskiego rok 1992 roku również był szczególny. Po 27 latach pełnienia funkcji pierwszego trenera, Wiśniewski podjął decyzję o zakończeniu pracy trenerskiej.

Lata dziewięćdziesiąte XX wieku to kolejne sukcesy judoków Czarnych. Medale Przemysława Matyjaszka i Roberta Krawczyka. W 1994 roku Józef Wiśniewski został Prezesem Polskiego Związku Judo. Do klubu dołączają tacy zawodnicy jak Janusz Wojnarowicz, który w 2013 roku zakończył karierę pełną sukcesów medalowych.

Czarni Bytom są obecnie jednym z najlepszych i najsilniejszych kadrowo klubów judo w Polsce. Nasi judocy i judoczki święcą sukcesy na arenach krajowych i międzynarodowych. To dzięki ogromnej pracy Józefa Wiśniewskiego, Bytom stał się stolicą polskiego judo, klub zrzesza setki młodych bytomian, dając im szansę rozwoju i osiągania sukcesów.

Jego motto życiowe brzmiało: Zgoda buduje, niezgoda rujnuje, a o naszym mieście mówił: Lwów - miasto, które kocham, tam się urodziłem i darzę je ogromnym sentymentem, ale to właśnie Bytom jest moim miastem, miastem najlepszych lat mojego życia.

Informacje ze Strony miasta Bytom


Pana Józefa, będę pamiętać jako wielkiego przyjaciela ludzi, człowieka wielkiego formatu, dżentelmena, wzoru walki o słuszne sprawy, działającego ponad podziałami społecznymi.
Śpij w pokoju

Złote myśli o człowieku z dedykacją dla wszystkich na Nowy 2014 Rok :)

Dalajlama zapytany o to, co najbardziej zadziwia go w ludzkości odpowiedział:

"Człowiek, ponieważ poświęca swoje zdrowie, by zarabiać pieniądze.
Następnie poświęca swoje pieniądze, by odzyskać zdrowie.
Oprócz tego jest tak zaniepokojony swoją przyszłością,
że nie cieszy się z teraźniejszości.
W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości.
Żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć,
po czym umiera tak naprawdę nie żyjąc"

Przekraczając strach, zmieniając swoje przekonania, odzyskując harmonię z tym co w nas i dookoła nas, mając w sobie zgodę i otwartość na wszystko stajemy się wolni i łączymy się z uzdrawiającą wszystko energią Wszechświata - Bezwarunkową Miłością

Jeszcze o wystawie "Fotografia dzikiej przyrody 2013"

Odbył się wernisaż wystawy: Wildlife Photographer of the Year/Fotografia dzikiej przyrody 2013 w Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Ekspozycja przepiękna, zachwycająca. Tegoroczna ekspozycja, to zdjęcia nagrodzone i wyróżnione w kilkunastu kategoriach. Zwycięskie prace wybrano spośród prawie 43 tys. fotogramów, wykonanych przez ponad 4 tys. autorów z 96 krajów. Po raz kolejny w historii wystawy znalazły się zdjęcia wykonane przez polskich fotografów.

Bytom jest, oprócz Warszawy, jedynym z polskich miast, gdzie najnowsza edycja wystawy gości po raz kolejny, nieprzerwanie od roku 2003. Zaznaczyć również należy, że obecnie mamy 49 edycję tegoż przedsięwzięcia. Oglądając zdjęcia oraz wczytując się w opisy wykonawców można stwierdzić, że w dużym stopniu młodzież jest wykonawcą tych przepięknych fotografii. To jest bardzo istotne, że idea podziwiania otaczającej nas przyrody, którą często niedostrzegany, włącza młode pokolenie do pasji fotografowania. Wspaniałe działanie!

Miło mi było, gdy zwrócono się do mnie o objęcie Patronatem Honorowym wystawy. Specjalnie nie musiano mnie namawiać, ponieważ otaczam szczególną opieką środowisko naturalne i walczę, o to by na Śląsku nie niszczyć działaniami już tak mocno obecnie zdegradowane. Wystawa mnie tak wkręciła oraz zainspirowała, że osobiście na stół z przekąskami przygotowałam krokodyla i rodzinę żabek. Zdjęcia poniżej :)

Przy okazji muszę pochwalić Sejmik Województwa Śląskiego. Dzięki Komisji Ochrony Środowiska, w tym osobistego zaangażowania powstała pierwsza w Polsce Strategia Przyrody. Miło jest być współautorem bardzo cennej inicjatywy, która jest wpisana w priorytety Unii Europejskiej. Jestem wdzięczna, że na swojej drodze spotykam ludzi, którym na sercu leży dobro człowieka oraz środowiska naturalnego, integralnej jego części.

Zapraszam do odwiedzenia Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu oraz obejrzenia przepięknej wystawy, która gwarantuję, że zachwyci każdego. Przykładem może być zdjęcie „Ostatni blask światła” wykonane przez Polaka Mateusza Piesiaka

strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |