Dziś w Radio Katowice odbyła się krótka debata dotycząca
ustawy metropolitalnej. Prezydenci 14 gmin, tworzących ewentualną
metropolię dążą do – w ich imieniu się wypowiadał na łamach
Dziennika Zachodniego Prezydent Chorzowa Andrzej Kotala –
ustaleń administracyjnych, mają bowiem czas do 30 marca.
Twierdzą, że te najpilniejsze sprawy to sprawy transportu
publicznego, zdrowia i edukacji- DUBLOWANIE KOMPETENCJI SEJMIKU
ŚLASKIEGO, który ma swoją historię i kompetencje. Podczas
debaty przypomniałam, że podniesione problemy nie są
problemami z wczoraj. Przecież był czas na takie zarządzanie,
że wymienione dziedziny powinny funkcjonować w tej chwili
wspaniale, a jeśli nie funkcjonują dobrze, to dlatego, że rządzący
przez 8 poprzednich lat nie byli zainteresowani rządzeniem i
wbrew deklaracjom nadal nie są.
Przecież nasz region jest tak znakomicie zarządzany przez PO i
RAŚ, że nie rozumiem głosów oburzenia, poganiana i przytyków
pod adresem rządu. Oczywiście w tle są pieniądze. Publiczne,
a te którymi zarządzano do wyborów, oczywiście wyparowały.
Naszym samorządowcom się śpieszy, o ustawie metropolitalnej
dyskusje trwają od 10 lat, a teraz na gwałt i na już sprawa
musi być załatwiona przez ten rząd, bo inaczej my samorządowcy
ten rząd będziemy krytykować do bólu.
Nikt nie neguje potrzeby ustawy metropolitalnej: uporządkowanie
transportu, spraw edukacji, problemów z funkcjonowaniem placówek
zdrowia czy oświetlenia miast i tysiąca innych dziedzin życia
dałoby niezłego zastrzyku finansowego regionowi, ale tu odwołam
się do prezydenta Kennedy'ego i sparafrazuję: "Nie pytaj,
co Polska zrobiła dla ciebie, odpowiedz co ty zrobiłeś dla
Polski". Ja mam wrażenie, że samorządowcy oczekują. Po
pierwsze na kolejne pieniądze, po drugie na scenariusz, który
im ktoś napisze i za nich wymyśli jak to zrobić, żeby na Śląsku
było dobrze. Sygnatariusze Ustawy Metropolitarnej mówią, że
jest pilnie potrzebna - pośpiech jest jednak nie wskazany i należy
to zrobić powoli i dobrze w dialogu społecznym, a nie w biegu i
po łebkach, po to żeby wyciągnąć finanse z Warszawy.
I powtórzę: w mediach można znaleźć informacje na temat
ustawy od 2009 roku. Dyskusje ustały po przegranych wyborach, do
2015 żadne decyzje nie zapadły. Mamy 2016r. PO się nie śpieszyło.
PIS ma zreformować i dać natychmiast na wszystko, co się komu
zamarzy. Było tak dobrze, że aż trzeba reformować wszystko,
co było dobre? To co robiono przez ubiegłe osiem lat? Ci co tak
głośno domagają się natychmiastowej decyzji w każdej sprawie
jakoś nie domagali się wtedy ani od PO, ani od siebie,
skuteczności działania. Trzeba we wszystkim umiaru i rozwagi.
Autor zdjęcia: Michał Cieśla