W Kołobrzegu (jestem tu pierwszy raz) pogoda niezła (zbyt
wielkich upałów nie szukamy), temperatura morza nawet do
wytrzymania. Córki zadowolone, bo przypadkiem na tym samym piętrze
spotkaliśmy znajomych z córką, z którą uwielbiają się bawić.
Generalnie odpoczywamy, choć troszkę czasu na odpisanie na
maile, czy kilka telefonów trzeba wygospodarować. Decyzję w
sprawie kandydata na burmistrza praktycznie podjęliśmy. Okazuje
się, że najoczywistsze rozwiązania czasami nie nasuwają się
od razu…
PS.
Wybór pomiędzy dwoma dobrymi kandydatami to oczywiście pewien
dyskomfort wynikający z konieczności podziękowania jednemu z
nich.
Urlop
12 sierpnia 2014, 12:27--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
Prace domowe i polityka lokalna
5 sierpnia 2014, 22:15Wykorzystując parlamentarną przerwę postanowiłem być
"bohaterem we własnym domu" i maluję sztachety na
balkon, a później montuję je z moim tatą. Czasochłonne zajęcie,
ale efekty pomalutku widać.
A poza tym nadrabiam trochę zaległości biurowych. Po wakacjach
pewnie ruszy kampania samorządowa, więc ten temat też się
przewija jakoś w rozmowach. W końcówce ub. tygodnia
nieoczekiwanie zmieniła się sytuacja dotycząca kandydata
Platformy na burmistrza Tarnowskich Gór - osoby, które wcześniej
podchodziły do tego sceptycznie zmieniły zdanie (akurat kilka
smsów z takimi wieściami dostałem w czasie sobotniego
malowania sztachet) i teraz mamy ciekawą paletę możliwości.
Musimy więc wybrać najlepszy wariant. Ostateczna decyzja już
niedługo.
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
O bramkach na autostradach
4 sierpnia 2014, 22:01Jest więc osobą jak najbardziej predysponowaną do tego, żeby mówić o tym, że bramki zawsze w czasie zwiększonego ruchu generują korki. Oczywiście ci "dziennikarze", którzy dziś wyśmiewają się z wypowiedzi pani premier wiedzą o jej decyzji dotyczącej likwidacji bramek, ale nie czują potrzeby jej przypomnienia. Cóż, tylko można pogratulować rzetelności...
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
Posiedzenie Sejmu z rodziną
25 lipca 2014, 11:02Prawie cały tydzień w Warszawie - od poniedziałkowego
wieczoru do piątku. Na ostatnim przed czterotygodniową przerwą
posiedzeniu Sejmu m.in. przyjęliśmy pakiet ustaw zmieniających
system leczenia onkologicznego, odbyła się dyskusja nt.
realizacji budżetu państwa na rok 2013 i oczywiście procedowanie wielu
innych ustaw.
Miały miejsce też momenty lekko zdumiewające - do uchwały
przyjmowaną w 70. rocznicę Powstania Warszwskiego PiS zgłaszał
takie poprawki, które po ich przyjęciu sprawiłyby, że jedyną
osobą przywoływaną z nazwiska w jej treści byłby Lech Kaczyński...
Było więc pracowicie, ale udało się spędzić też trochę
czasu z rodziną - do Warszawy tym razem pojechaliśmy w czwórkę
(najstarsza córka jest na obozie zuchowym w Borowianach).
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
Z ministrem o opłatach za wodę i kanalizację
24 lipca 2014, 12:52Nie był to przypadkowy punkt wizyty - to w końcu minister Gawłowski podpisywał decyzje o wielomilionowych dofinansowaniach tej inwestycji. Miło było słyszeć jak w czasie rozmów z samorządowcami i dziennikarzami, wspominając swoje wątpliwości związane z tym projektem, (wynikające chociażby ze skomplikowanej sytuacji prawnej tarnogórskich wodociągów), przywoływał nasze wielokrotne rozmowy na ten temat, o tym jak bardzo ważna jest to sprawa dla Tarnowskich Gór. Obejrzeliśmy więc w czasie wizyty ministra oczyszczalnię, zapoznaliśmy się z przebiegiem jej budowy, trochę porozmawialiśmy o problemach kanalizacyjnych w całym kraju, które minister zna doskonale. Podczas dyskusji miał miejsce jeden ciekawy moment, w czasie rozmowy na temat taryf za doprowadzanie wody i odprowadzanie ścieków. Minister podkreślał, że wszędzie, w całej Polsce przekonuje samorządowców, żeby pieniądze, które zyskują budżety gmin i miast z tytułu sprzedaży wody i odprowadzania kanalizacji, przeznaczali na dofinansowanie opłat ponoszonych przez mieszkańców. Wskazywał np., że jeśli powstaje w mieście nowy obiekt, od którego wodociągi płacą podatek od nieruchomości, warto kwotę tego podatku przeznaczyć na dofinansowanie cen wody i odprowadzania ścieków.
Minister mówił to siedząc naprzeciwko wiceburmistrza Piotra Skrabaczewskiego, który z każdą minutą tegoż dialogu miał coraz bardziej zasępioną minę... Jak wiadomo Tarnowskie Góry zarabiają i to dużo na wodzie i kanalizacji z tytułu dywidendy w PWiK, jak i podatków i czynszów dzierżawnych - piszę to z głowy, ale raczej nie pomylę kwot - do budżetu miasta wpływa rocznie około 4 mln złotych!
Kilka miesięcy temu radni Platformy Obywatelskiej zaproponowali, aby część z tej kwoty przeznaczyć właśnie na dofinansowanie, dzięki czemu tarnogórzanie płaciliby mniej za wodę i ścieki. Ustawa o samorządzie gminnym wyraźnie mówi, że obowiązkiem gminy jest dostarczania wody i odprowadzanie ścieków. O ile można zrozumieć, że gmina kosztami z tym związanymi obciąża mieszkańców o tyle to, że zarabia tak dużo na mieszkańcach, może już budzić wątpliwości. Oczywiście burmistrz i popierający go radni Inicjatywy Obywatelskiej i PiS zdecydowanie odrzucili ten pomysł określając go populistycznym... Po kilku tygodniach, gdy przemyśleli swoje zachowanie przyjęli jednak inny projekt - możliwości symbolicznych dopłat dla najuboższych rodzin w mieście. Symbolicznych, bo po kilkanaście złotych miesięcznie dla rodziny. Jeżeli wszyscy uprawnieni zdecydowaliby się złożyć odpowiednie wnioski, miasto wydałoby być może 16 tys. zł, przy, powtórzmy, 4 mln zysków!
Trudno dziwić się, że wiceburmistrz Skrabaczewski mocno zasępiony słuchał słów ministra Gawłowskiego. Kiedy wyszliśmy z oczyszczalni i jechaliśmy na dalsze spotkania, przedstawiłem koledze ministrowi sytuację związaną z dyskusjami o dopłatach jaka miała miejsce w Tarnowskich Górach. Roześmiał się i powiedział: „Na pewno twój burmistrz nie uwierzy, że nie umawialiśmy się, żebym poruszył ten temat i postawił go w trudnej sytuacji".
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
O polityce krajowej
16 lipca 2014, 13:47Jak wiadomo profesor Gliński był już "premierem z tabletu", a w ub. tygodniu awansował na "premiera z bocznej sali". Prawo i Sprawiedliwość oburzone tym, że polska Konstytucja (nie od dzisiaj przecież...) umożliwia występowanie na forum Sejmu jedynie posłom i najważniejszym urzędnikom państwowym, poprosiło o przerwę w obradach, żeby prof. Gliński mógł wygłosić swoje "expose" w jednej z mniejszych sal sejmowych. Generalnie takie "odgrzewanie" pomysłu z tą samą osobą jest trochę żenujące wobec samego pana profesora Glińskiego, ale skoro się zgadza na taką rolę... Najśmieszniejsze jest to, że po raz kolejny Jarosław Kaczyński nie wykazał się wyczuciem politycznym i zaufał tym razem Jarosławowi Gowinowi i jego zapewnieniom, że ten będzie w stanie wyciągnąć jakąś grupę posłów z Platformy Obywatelskiej. Wiem, że do niektórych dzwonił, ale zawsze słyszał śmiech w odpowiedzi. I wpakował w kolejną przegraną Jarosława Kaczyńskiego.
Środowa debata była też zabawna. Rzadko się zdarza, żeby nawet posłowie opozycji potwierdzali, że premier w dyskusji zdecydowanie znokautował lidera opozycji. Było to o tyle łatwe, że Jarosław Kaczyński pojawił się chyba z wystąpieniem napisanym pół roku temu - podawał w nim nieaktualne dane, liczby, wydarzenia, które dawno już się zmieniły. A na koniec dnia poskarżył się jak to wykrzywiało mu ze wstrętem twarz, gdy jadł niedobre obiady w stołówce Kancelarii Premiera, gdy był premierem. Nie wiem, czy obiady za czasów jego premierowania były dobre, czy niedobre (nigdy w tej stołówce nie byłem), ale skoro nawet na jakość posiłków w kierowanym przez siebie urzędzie nie był w stanie wpływać, to jak tu się zabierać za kierowanie państwem?
Poza wotami nieufności Sejm oczywiście pracował nad wieloma ważniejszymi sprawami. W Warszawie spędziłem 4 dni, bo już we wtorek miało miejsce posiedzenie komisji ds. Unii Europejskiej, która pracowała nad ustawą "o zasadach realizacji programów w zakresie polityki spójności finansowanych w perspektywie finansowej 2014-2020". To dokument bardzo ważny, w piątek przyjął go Sejm go przyjął, znamy więc szczegółowe zasady wydatkowania środków europejskich w bieżącej perspektywie. I taka ciekawostka – ustawa była przyjęta dość zgodnie, oprócz koalicji także większość partii opozycyjnych odrzucała poprawki komplikujące i nadmiernie przedłużające proces decyzyjny wydatkowania środków europejskich. Posłowie lewicy podkreślali (co należy pochwalić), że nie ma co komplikować systemu, bo już tak dobrze się sprawdził w Polsce, więc dalej środki europejskie należy wydawać sprawnie. Odmiennie zachowywało się Prawo i Sprawiedliwość, które zgłaszało (na szczęście nieskutecznie) wiele poprawek znacznie komplikujących wydatkowanie środków europejskich. Wydaje się, że to jedna z wielu oznak braku wiary w sukces wyborczy – gdyby liczyli na to, że za rok obejmą władzę, nie próbowaliby komplikować jednego z najważniejszych narzędzi rządu.
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
Raz jeszcze o wizycie ministra...(tym razem multimedialnie)
16 lipca 2014, 12:00Serdecznie zapraszam do obejrzenia krótkiego materiału z wizyty ministra Gawłowskiego.
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---