Pracowity piątek
19 stycznia 2014, 20:56Najpierw streszczenie planu dnia:
1. Spotkanie z młodzieżą „Ekonomika” – w ramach lekcji WOS-u
2. Spotkanie z prezesem „Nitroergu” w Krupskim Młynie
3. Spotkanie z okazji zakończenia termomodernizacji powiatowego szpitala im. Hagera
4. Spotkanie z sołtysami z terenu gminy Zbrosławice
Każdy punkt dnia ciekawy, więc żeby nie przynudzać skupię się tylko na trzecim. Na małą uroczystość z okazji zakończenia prac remontowych w szpitalu miała przyjechać pani premier Elżbieta Bieńkowska; jeszcze rano potwierdziła obecność. Jednak ze względu na urlop premiera Tuska musiała zastąpić go w Warszawie i nie dojechała do Tarnowskich Gór (jak wiadomo „wszystko wina Tuska”…). Panią premier reprezentował wiceminister Janusz Żbik, pochodzący z Krakowa. Pozwolę sobie przytoczyć z pamięci fragment jego wystąpienia: „Nieraz jeżdżę na podobne uroczystości. (…) Tak się składa, że to gdzie się jeździ zależy od tego, kto jest szefem. Kiedy moim przełożonym był minister Grabarczyk często jeździłem do Łodzi, a kiedy minister Nowak do Trójmiasta. A ostatnio znacznie częściej jeżdżę na Śląsk i do Małopolski. To nasz czas. W nowej perspektywie finansów europejskich jest odrębny, duży program rewitalizacji Śląska”.
Przy okazji zakończenia remontu prezes szpitala przedstawił jego aktualną sytuację. To bardzo pozytywne wieści, o których jeszcze napiszę.
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
Jeszcze o roku 2013
14 stycznia 2014, 20:40Zaczynając od spraw prywatnych - był to dla mnie rok bardzo poważnej, radosnej zmiany, czyli osiągnięcia statusu Rodziny 5+


A za swój spory sukces oceniam nauczenie starszej córki jazdy na rowerze. Oboje mamy takie same charaktery, więc kłótni było przy tym co niemiara; ale szybko się godziliśmy.
***
W skali kraju (a i może szerzej Europy) szczególnie istotny wydaje się fakt, iż z dużym przekonaniem można powiedzieć, że kończy się gospodarcza recesja. Parę dni temu słuchałem w radio prognoz gospodarczych, które przewidują na ten rok wzrost gospodarczy we wszystkich krajach UE poza Francją (co przytaczam szczególnie zwolennikom partii socjalistycznych).
***
Mówiąc o powiecie tarnogórskim objawieniem nr 1 minionego roku zdecydowanie było dla mnie Centrum Kultury Śląskiej w Nakle Śl. Placówka jeszcze na rozruchu, z niewielką obsadą i skromnym budżetem, szybko wyrosła na najlepszą instytucję kultury w okolicy. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. A może i inne placówki, które trochę spoczęły na laurach, zostaną zmobilizowane przez konkurencję.
Odnotować też trzeba skuteczne wysiłki pani starosty w naprawianiu sytuacji finansowej powiatu (mimo wściekłej opozycji działającej w myśl zasady "im gorzej, tym lepiej dla nas" ).
I wielkie uznanie dla powiatowego szpitala, któremu chyba udało się zbilanować się w 2013 roku (wyniki finansowe będą opublikowane wkrótce). Robi to wrażenie zwłaszcza przy zadłużeniu z ubiegłych lat.
***
O negatywach może pisać nie będę, bo nieraz już to robiłem (jeśli już, chyba wygrałaby niechlujność w remoncie Krakowskiej). A także dlatego, że w nowy rok wszedłem z wiarą w pozytywne zmiany. Szczególnie w zmianę swoistego "klimatu politycznego" w naszym mieście - tak częstej niestety nienawiści do odmiennych poglądów, determinacji w niszczeniu oponentów, czy też pozytywnego odnoszenia się jedynie do postulatów zgłaszanych przez "swoich".
PS.
Polecam też obszerne podsumowanie roku dokonane przez Przemka Cichosza http://www.tg.net.pl/blog/post/cichosz/6839/Podsumowanie-roku-w-miecie .
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
Sześciolatki w szkole
12 stycznia 2014, 20:44Polecam wiadomości TG Stacji - najpierw m.in. o budżecie
powiatu (w tym wypowiedź świadcząca o wybitnym poczuciu humoru
Józefa Korpaka), a potem reportaż o klasie sześciolatków w
tarnogórskiej SP 3 (nie ukrywam, że polecam, bo na ekranie
pojawia się m.in. moja córka).
www.tgstacja.pl/video/Informacje-09012/3cdabc96d5ce30349f49032c5e607f38
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
Ciągle "wiosna"
12 stycznia 2014, 17:13Trochę bałem się powrotu do pracy po świąteczno-noworocznej
przerwie, ale jakoś jakoś wszystko ruszyło płynnie. Na
tegotygodniowym posiedzeniu m.in. ciekawe posiedzenia komisji ds.
Unii Europejskiej. Jedno z nich poświęcone było Programowi
Operacyjnemu "Wiedza, Edukacja, Rozwój". W jego ramach
planowana jest m.in. aktywizacja zawodowa ludzi młodych. Program
zakłada, że kazda osoba poniżej 24 lat (nie ucząca się i
nnie pracująca) otrzyma ofertę aktywizacji (staż, szkolenia) w
ciagu 4 miesięcy. Założenia europejskie zakładają realizację
tego programu w regionach o bezrobociu pow. 25%. Ponieważ nie
objąłbym on wszystkich województw w Polsce, polski rząd podjął
decyzję o dodaniu do niego środków z Funduszu Społecznego i
realizacji w całym kraju.
***
A w sobotę, skoro śniegu ani widu i sanki stoją bezużyteczne
w garażu, wyciągnąłem z piwnicy rowerki i poszliśmy na
rodzinny, styczniowo-wiosenny, spacer do parku. Może sanki też
się jednak przydadzą w tym roku?
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
Piękny dzień
7 stycznia 2014, 23:11A tu miła niespodzianka - telefon od działacza Inicjatywy Obywatelskiej, z którym czasemwymieniamy sobie telefonicznie opinie. "Znowu wam pomagamy..." - powiedział wyraźnie zdegustowany. Nie wiedziałem o co chodzi, ale szybko się dowiedziałem. Rzecznik Inicjatywy Obywatelskiej postanowił zareklamować moje działania zmierzające do usunięcia niebezpiecznych elementów na placach zabaw na Osadzie Jana i Przyjaźni! Szczerze dziękuję - wiedza o moich staraniach jest powszechna na Osadzie, ale na Przyjaźni chyba nie. A tu Inicjatywa płaci za ogłoszenie w "Gwarku", które je opisuje; sam już tego nie muszę robić! Mam nadzieję, że rzecznik wrzuci oświadczenie także na bloga i nie skasuje go (jak już to robił z innymi wybitnymi wpisami).
Nie będę się powtarzał, pisząc, że oczywiste jest, iż te urządzenia są zrobione głupio i nie przekonnują tłumaczenia, że są one zgodne z projektem, bo to właśnie na tym etapie popełniono błędy (które łatwo byłoby naprawić, gdyby nie niezrozumiały upór). To widać gołym okiem. Moja czteroletnia córka, kiedy widzi zdjęcia z Osady, mówi: "To jest ten głupi plac zabaw, prawda tatusiu?" Nie usłyszała tego ode mnie, a czytać jeszcze nie potrafi.
Mogę się więc cieszyć z moich starań, bo rodzice dzieciaków dobrze je oceniają. Ale nie o to przecież do cholery chodzi! Te urządzenia nie mogą jeszcze przez rok pozostać w tym kształcie (następny burmistrza niewątpliwie poleci je skorygować). O bezpieczeństwo dzieci trzeba zadbać jeszcze przed wiosną.
PS.
Dziękuję rzecznikowi za wskazanie tematów, którymi powinienem się zająć. Zwłaszcza, że nie tylko są one w obszarze zainteresowania, ale także dlatego, że już dziś widać, że podsumowując kadencję parlamentarną akurat w tych obszarach będzie się czym pochwalić.
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
Wiosenni Trzej Królowie
6 stycznia 2014, 17:59Dziś orszak "Trzech Króli", który spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem tarnogórzan. Wielkie podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w jego organizację, zwłaszcza ojców salezjanów, za to, że włączyli nasze miasto do grono miejsc, w których orszaki się odbywały! Wśród ubranych w niebieskie szaty harcerzy szła moja starsza córka. Chyba była jednym z najniższych uczestników orszaku

Święto Trzech Króli jest po latach dniem wolnym od pracy (od 2013 r., ale w zeszłym roku i tak wypadło w niedzielę). Chyba nie zdradzę wielkiej tajemnicy, że dość długo musieliśmy toczyć w gronie parlamentarzystów PO dyskusje na ten temat. Niektórzy koledzy uważali, że zbyt dużo będzie dni wolnych, że np. rozbija to semestr na uczelniach itp. W końcu udało nam się rozwiać te ich obawy.
***
A pozostając w świątecznym klimacie, napiszę o swojej wczorajszej przygodzie, która pokazała mi, jak szybko wracają do nas dobre uczynki. Pojechaliśmy całą rodziną do gliwickiej palmiarni. Przy wejściu spotkałem kolegę z gliwickiej Platformy, gliwickiego radnego - żwawym krokiem zmierzał do bankomatu, gdyż wybrał się z rodziną do palmiarni z pustym portfelem. Oczywiście pożyczyłem mu 10 zł, żeby bez potrzeby nie biegał po mieście, gdy rodzina czeka przy wejściu. Po obejrzeniu roślin i rybek wracamy do auta, a tu się okazuje, że jedno koło mam przebite. Co gorsza okazało się, że lewarek mam, ale gdzieś się zawieruszył klucz do śrub. Zadzwoniłem do kolegi, któremu przed chwilą zaoszczędziłem niepotrzebnej marsztruty i oczywiście za parę chwil przyjechał z pomocą

--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---
Zaległa prasówka
4 stycznia 2014, 19:59Przerwa świąteczno-noworoczna to czas na nadrobienie przeróżnych zaległości, także w "prasówce" - stosy "Wyborczej", "Wprost", "Newsweeka" i prasy lokalnej oczekiwały na przejrzenie. Trochę się zastanawiam, czy nie za dużo gazet kupuję, zwłaszcza, że z artykułów poświęconych sprawom krajowym zbyt wiele nowego raczej się nie dowiaduję. Ale pozostaje przyzwyczajenie, a teksty dotyczące spraw zagranicznych nadal bardzo poszerzają wiedzę.
***
Spośród tekstów zamieszczonych w wydawnictwach tarnogórskich
chciałem polecić felieton radnej Moniki Oleś zamieszczony gościnnie
w "Tarnogórskiej", poświęcony (będzie
niespodzianka! ) placom zabaw.
Tekst ten sporo mówi on o tym, dlaczego w naszym kochanym mieście
wiele rzeczy nie jest realizowanych. Tak się składa, że byłem
obecny przy dyskusji, o której pisze Monika pod koniec tekstu i
słyszałem przywołaną prymitywną wypowiedź radnego, największego
zwolennika burmistrza w Radzie Miejskiej.
Na dworze były akurat straszne upały, Monika Oleś opowiadała
o swoich staraniach zbudowania na placu zabaw w parku jakichś
zadaszeń chroniących przed skwarem, wskazując jednocześnie na
funkcjonującą w tarnogórskim samorządzie zasadę odrzucania
wszystkich wniosków opozycji. A tu nagle ów radny wyskakuje z
ironicznym tekstem: "Monika, wystarczy, że zaczniesz
inaczej głosować..." Do śmiesznych wypowiedzi i zachowań
tegoż radnego jesteśmy przyzwyczajeni, tym razem posunął się
jednak zdecydowanie za daleko.
Takie jednoznaczne sugestie, że aby zrealizować coś w samorządzie,
trzeba być uległym burmistrzowi, już nieraz padały w różnych
sytuacjach. Miałem relacje o tego typu wypowiedziach także w
wykonaniu najwyższych urzędników miasta, wygłaszanych nawet
na sali obrad rady miejskiej, choć poza mikrofonem. Pierwszy raz
spotkałem się jednak z czymś takim w szerszym gronie, ba przy
włączonym dyktafonie dziennikarki! Bezczelna szczerość
wydarzyła się co prawda najsłabszemu ogniwu koalicji
burmistrza, ale chyba świadczy o logice, której ktoś go nauczył.
Mam nadzieję, że tego typu mentalność będzie tracić większość
w tarnogórskim samorządzie i odejdzie ostatecznie w 2014 roku.
--- napisz do Autora bloga --- --- zobacz profil Autora na Facebooku ---