Wiosenni Trzej Królowie

Ależ piękna, choć dziwna pogoda. Czekamy oczywiście na sezon narciarsko-saneczkarski, ale mam nadzieję, że arktyczny klimat z Kanady i USA nie dotrze do nas.
Dziś orszak "Trzech Króli", który spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem tarnogórzan. Wielkie podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w jego organizację, zwłaszcza ojców salezjanów, za to, że włączyli nasze miasto do grono miejsc, w których orszaki się odbywały! Wśród ubranych w niebieskie szaty harcerzy szła moja starsza córka. Chyba była jednym z najniższych uczestników orszaku :)
Święto Trzech Króli jest po latach dniem wolnym od pracy (od 2013 r., ale w zeszłym roku i tak wypadło w niedzielę). Chyba nie zdradzę wielkiej tajemnicy, że dość długo musieliśmy toczyć w gronie parlamentarzystów PO dyskusje na ten temat. Niektórzy koledzy uważali, że zbyt dużo będzie dni wolnych, że np. rozbija to semestr na uczelniach itp. W końcu udało nam się rozwiać te ich obawy.
***
A pozostając w świątecznym klimacie, napiszę o swojej wczorajszej przygodzie, która pokazała mi, jak szybko wracają do nas dobre uczynki. Pojechaliśmy całą rodziną do gliwickiej palmiarni. Przy wejściu spotkałem kolegę z gliwickiej Platformy, gliwickiego radnego - żwawym krokiem zmierzał do bankomatu, gdyż wybrał się z rodziną do palmiarni z pustym portfelem. Oczywiście pożyczyłem mu 10 zł, żeby bez potrzeby nie biegał po mieście, gdy rodzina czeka przy wejściu. Po obejrzeniu roślin i rybek wracamy do auta, a tu się okazuje, że jedno koło mam przebite. Co gorsza okazało się, że lewarek mam, ale gdzieś się zawieruszył klucz do śrub. Zadzwoniłem do kolegi, któremu przed chwilą zaoszczędziłem niepotrzebnej marsztruty i oczywiście za parę chwil przyjechał z pomocą :)



Zaległa prasówka

Przerwa świąteczno-noworoczna to czas na nadrobienie przeróżnych zaległości, także w "prasówce" - stosy "Wyborczej", "Wprost", "Newsweeka" i prasy lokalnej oczekiwały na przejrzenie. Trochę się zastanawiam, czy nie za dużo gazet kupuję, zwłaszcza, że z artykułów poświęconych sprawom krajowym zbyt wiele nowego raczej się nie dowiaduję. Ale pozostaje przyzwyczajenie, a teksty dotyczące spraw zagranicznych nadal bardzo poszerzają wiedzę.

***

Spośród tekstów zamieszczonych w wydawnictwach tarnogórskich chciałem polecić felieton radnej Moniki Oleś zamieszczony gościnnie w "Tarnogórskiej", poświęcony (będzie niespodzianka! ) placom zabaw.
Tekst ten sporo mówi on o tym, dlaczego w naszym kochanym mieście wiele rzeczy nie jest realizowanych. Tak się składa, że byłem obecny przy dyskusji, o której pisze Monika pod koniec tekstu i słyszałem przywołaną prymitywną wypowiedź radnego, największego zwolennika burmistrza w Radzie Miejskiej.
Na dworze były akurat straszne upały, Monika Oleś opowiadała o swoich staraniach zbudowania na placu zabaw w parku jakichś zadaszeń chroniących przed skwarem, wskazując jednocześnie na funkcjonującą w tarnogórskim samorządzie zasadę odrzucania wszystkich wniosków opozycji. A tu nagle ów radny wyskakuje z ironicznym tekstem: "Monika, wystarczy, że zaczniesz inaczej głosować..." Do śmiesznych wypowiedzi i zachowań tegoż radnego jesteśmy przyzwyczajeni, tym razem posunął się jednak zdecydowanie za daleko.
Takie jednoznaczne sugestie, że aby zrealizować coś w samorządzie, trzeba być uległym burmistrzowi, już nieraz padały w różnych sytuacjach. Miałem relacje o tego typu wypowiedziach także w wykonaniu najwyższych urzędników miasta, wygłaszanych nawet na sali obrad rady miejskiej, choć poza mikrofonem. Pierwszy raz spotkałem się jednak z czymś takim w szerszym gronie, ba przy włączonym dyktafonie dziennikarki! Bezczelna szczerość wydarzyła się co prawda najsłabszemu ogniwu koalicji burmistrza, ale chyba świadczy o logice, której ktoś go nauczył.
Mam nadzieję, że tego typu mentalność będzie tracić większość w tarnogórskim samorządzie i odejdzie ostatecznie w 2014 roku.




Dobrego 2014 Roku!

Wejdźmy w Nowy Rok z optymizmem, bo chyba nie brak ku temu powodów. Niech nie opuszczają nas pozytywne myśli i życzliwość dla innych.
Wszystkiego dobrego.

A poniżej małą reminiscencja z Sylwestra (spędzonego w domu).




Święta

Nadszedł w końcu czas, kiedy stajemy się lepsi i potrafimy przełamać się opłatkiem z osobami, z którymi na co dzień nie zawsze relacje układają się najlepiej. Oby na nadchodzący rok pozostało w nas trochę wiary w dobro i w człowieka.

***

A w ramach fotoreportażu, małe reminiscencje świąteczno-kulinarne. Na pierwszym zdjęciu moje córki przygotowują pierniki (czas i miejsce akcji – ubiegła sobota, Chorzów, „Pod drewnianym bocianem”).
Kolejne dokumentują wczorajsze zdarzenia z naszej kuchni. Przygotowuję ciasto, konkretnie murzynka. Tak jakoś spontanicznie wyszło. Moja mama tak często opowiadała o tym, jak piekłem ciasta w dzieciństwie, aż moje córki kategorycznie zażądały od mnie wspólnego pieczenia. Nieskromnie powiem, że udało się! Ciasto dobre, smak jak z dzieciństwa.




Jeszcze przed Świętami - o autostradach i Kopalni Srebra

Jak zwykle przed Świętami sporo sympatycznych spotkań i rozmów, nieraz ze znajomymi, dla których na co dzień czasami brakuje czasu.
W ubiegłym tygodniu spotkała mnie bardzo sympatyczna niespodzianka - ze świątecznymi życzeniami, odwiedził mnie przedstawiciel Stowarzyszenia „Nasza Droga” - przedsiębiorców poszkodowanych przy budowie autostrad. Uchwalona jakiś czas temu tzw. specustawa drogowa umożliwiła wypłacenie należności podwykonawcom, którym główny wykonawca nie zapłacił faktur, pozostał jednak nieuregulowany problem firm (w sumie ok. 30 podmiotów), które były dalej w łańcuchu podwykonawców, a główny podwykonawca już nie istnieje. Nigdy wcześniej z tym panem nie rozmawiałem, a tymczasem pofatygował się on do mnie przed Świętami z …podziękowaniami. Usłyszałem też, że jako pierwszy z posłów (a stowarzyszenie zwróciło się do wszystkich) rzetelnie i wnikliwie podszedłem do tematu (interpelację do Ministerstwa Transportu wystosowałem w lutym br.), co zapoczątkowało dalsze działania. Cieszy mnie to tym bardziej, że ostatnie rozmowy przedsiębiorców z wiceministrem transportu rokują na szybkie i pomyślne zakończenie sprawy. W podziękowaniu za „zaangażowanie i błyskawiczne podjęte działania” oraz „rzetelne podejście do tematu” dostałem kalendarz na przyszły rok i czekoladki :). Oczywiście najważniejsza była satysfakcja z tego, że wykonywana praca okazuje się być pożyteczna. Tym bardziej, że przez ostatnie miesiące zajmowałem się tyloma różnymi sprawami, że ta już zniknęła gdzieś w pamięci.
***
Dziś jeszcze trochę roboty biurowej, ale także telefonów ze świątecznymi życzeniami. M.in. rozmowa z dyrektor Centrum Informacyjnego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Poza życzeniami świątecznymi (z panią dyrektor znamy się i lubimy z czasów jej pracy w Klubie Parlamentarnym PO) zapytałem o nieszczęsny program „Kultura w sieci dla dzieci”, pomijający przystosowane do zwiedzania kopalnie w Tarnowskich Górach i Zabrzu. Wcześniej już wystosowałem w tej sprawie oficjalne zapytanie do Ministra i czekam na odpowiedź, ale już dziś dowiedziałem się, jak wygląda sprawa. Okazuje się, że to projekt realizowany przez podmiot zewnętrzny, na zawartość którego Ministerstwo Kultury nie ma żadnego wpływu. Co więcej – zamieszczane w nim informacje pochodziły z poszczególnych regionów, a każdy obiekt mógł być w nim umieszczony pod warunkiem … uiszczenia opłaty! Stąd efekt był taki, że mnóstwo rzeczy brakowało (nie było np. niczego z Poznania). Dlatego chyba projekt „Kultura w sieci dla dzieci” wydaje się niezbyt powalający merytorycznie, a ponadto powiela stereotypy o poszczególnych regionach Polski. Z tych przyczyn, jak poinformowała mnie dziś moja rozmówczyni, Ministerstwo zdecydowało się usunąć link do niego ze swej strony.
Szczególnie paradoksalne wydaje się pominięcie tarnogórskiego obiektu, w odniesieniu do którego finiszują właśnie prace związane z przygotowaniem wniosku o wpis na Światową Listę Dziedzictwa UNESCO - przecież wniosek ten przygotowywany jest właśnie przez Ministerstwo Kultury! Dla mnie sprawa jest o tyle zabawna, że o tym, że na Śląsku udostępnia się do zwiedzania kopalnie, minister Bogdan Zdrojewski dobrze wie – sam z nim rozmawiałem kilkakrotnie. Co więcej, nie dalej jak w czwartek prezes SMZT pan Marek Kandzia przypomniał mi, że prace nad wnioskiem do UNESCO ruszyły tak naprawdę po naszej wspólnej wizycie u ministra Zdrojewskiego. Przyznam, że nawet to spotkanie jakoś wyleciało mi z pamięci, chyba dlatego, że temat tarnogórskich podziemi bardzo często pojawiał się podczas moich wizyt w Ministerstwie Kultury ze śp. wiceministrem Mertą. Pamiętam zdecydowaną reakcję ministra Merty na opinię osób odpowiedzialnych za rekomendację tego typu wniosków, że ciężko jest ocenić czy tarnogórskie podziemia spełniają kryteria zgłoszenia na listę UNESCO. Minister wydał zdecydowane polecenie – znalezienie ekspertów, którzy będą potrafili ten problem rozstrzygnąć. Po tym spotkaniu prace wreszcie ruszyły i są bliskie zakończenia. A tu ta nieszczęsna „Kultura w sieci dla dzieci” … Nie dziwię się, że ministerstwo wyrzuciło link do niej ze swej strony.



Jeszcze raz o placach zabaw (cz. 2)

Jakiś czas temu, z lektury „Gwarka” dowiedziałem się, że są również zastrzeżenia do placu zabaw na os. Przyjaźń, zbudowanego tam przez MTBS. Zaniepokoiło mnie trochę wyjaśnienie ich prezesa, iż krytykowane urządzenie, konkretnie chodzi o drabinkę do zjeżdżalni, "zostało wykonane zgodnie z projektem". Brzmi znajomo, prawda? Tylko czy chodzi o zgodność z projektem, czy bezpieczeństwo dzieci?
Pojechałem przetestować ten plac zabaw ze starszą córką. Już na pierwszy rzut oka widać było, że rację maja mieszkańcy, a nie prezes. Drabinka zjeżdżalni wygląda tak jak podnoszono w mediach - pierwszy stopień bardzo wysoki (maluchowi trudno się wdrapać), a między ostatnim a zjeżdżalnią bardzo mało miejsca. Żeby jednak nie oceniać zbyt pochopnie, poprosiłem córkę, aby przetestowała osobiście, jak wykonane jest to urządzenie. Zaczęła więc wchodzić na drabinkę i gdy była na górze ... w ostatniej chwili złapałem ją, kiedy leciała już głową do przodu.
Naprawdę trzeba mieć mocno porąbane we łbie, żeby dopuszczać tak niebezpieczne urządzenia dla dzieci!!! Mała odległości między ostatnim stopniem, a zjeżdżalnią musi spowodować, że jakieś dziecko zahaczy swoim butem i wywróci się lecąc głową do przodu, rozbijając sobie nos i wybijając zęby. Przecież, do cholery nie trzeba być specjalnie bystrą osobą, żeby to dostrzec! Skąd taki problem w naszym mieście z niebezpiecznymi placami zabaw ?!?!?
PS. Aby być obiektywnym chciałem poinformować, że "inspekcja" nowego placu zabaw na Strzybnicy, wykonana przez moje dwie córki, jest jak najbardziej pozytywna i z czystym sumieniem, bez obawy o bezpieczeństwo dzieci, można polecić go każdemu. Oczywiście szkoda, iż jest on taki mały, ale inwestycje w place zabaw w naszym mieście dopiero raczkują, więc nawet z takiego małego trzeba być zadowolonym.




„Porozmawiajmy o…”, czyli samorządowcy w CKŚ

W poniedziałek spotkaniem z wiceprezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej – Adamem Liwochowskim zainaugurowałem w Centrum Kultury Śląskiej cykl spotkań pt. „Porozmawiajmy o…” – kierowany głównie do samorządowców (wójtów, burmistrzów, radnych) naszego powiatu. Tematem przewodnim spotkania była rola WFOŚiGW w kolejnej perspektywie budżetowej UE, w której fundusze te mają ogrywać bardzo istotną rolę w pośredniczeniu w wydatkowaniu środków europejskich. Dyskusja poświęcona była tematom najbliższym samorządom lokalnym, takim jak: rozbudowa i modernizacja gospodarki wodno-kanalizacyjnej czy odnawialne źródła energii (szczególnie kolektory słoneczne). Kolejnymi gośćmi będą: poseł Marek Wójcik, z którym rozmawiać będziemy o ustawie metropolitalnej oraz wiceminister finansów Janusz Cichoń.




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |