3 września 2013, 08:40
Wczoraj moja córeczka poszła pierwszy raz do szkoły! Ależ
ten czas leci - dobrze, że chociaż dzieci rosną, my się nie
starzejemy 


PS.
Czasem (acz nieczęsto) spotykam się z uwagą, że nazbyt
krytycznie piszę o Tarnowskich Górach. Cóż "piszę to co
widzę" cytując Kazika Staszewskiego. Także po to, by
mankamenty naszego kochanego miasta pomału znikały.
Ale jeśli jest coś wartego pochwały, chętnie to uczynię. Tak
jest np. z klasami sześciolatków w szkole podstawowej nr 3 -
dobrze przystosowane pomieszczenia, świetne nauczycielki, bardzo
zadowoleni rodzice (już kilka roczników). Nie wiem do końca
jak jest w innych tarnogórskich szkołach, bo "Trójka"
to akurat nasza szkoła rejonowa.
Szkołę pochwalić trzeba też za skuteczną akcję promocyjną
i znalezienie odpowiedniej liczby chętnych na otwarcie całej
klasy sześciolatków.
Szkoda, że nie sposób było dostrzec jakichkolwiek działań
miasta w tym kierunku, bo przecież każdy sześciolatek w szkole
(a nie przedszkolu) to większa subwencja dla miasta. A tak tylko
płacz i narzekanie na zły rząd słyszymy...
28 sierpnia 2013, 12:37
To już nie jest zabawne. Możemy się podśmiewać z jakości
wykonywania inwestycji w naszym mieście (bo powody pojawiają się
co chwilę), ale to już nie jest zabawne- idiotyczna konstrukcja
na placu zabaw na Osadzie Jana zagraża bezpieczeństwu dzieci!
To zagrożenie należy natychmiast usunąć!


21 sierpnia 2013, 09:41
Po raz kolejny spędzamy rodzinne wakacje w Świnoujsciu.
Miejsce to pamiętam ze swojego dzieciństwa – całonocna podróż
z rodzicami pociągiem, potem prom, taksówka itd. Od paru lat
przyjeżdżam tu ze swoimi dziećmi, obserwując jak bardzo
rozbudowuje się to wyspiarskie miasto.
Jak mówi piosenka – „Bałtyk zimnym morzem i co z tego?”.
Pogodę mamy idealną dla małych dzieci - dwadzieścia kilka
stopni, Bałtyk chłodny jak zawsze, ale to nie niespodzianka.
Ostatni raz byliśmy w Świnoujściu dwa lata temu; parę
spostrzeżeń: ceny w barach, kawiarniach i restauracjach są
wyraźnie niższe, niż były. Zaskakuje (pozytywnie oczywiście),
że np. wizyta w cukierni z dzieciakami to wydatek znacznie
mniejszy, niż taka sama przyjemnność w Tarnowskich Górach. Może
to z powodu recesji, ale … tej tu nie widać. Świnoujście pełne,
to ludzie szukają wolnych miejsc, a nie właściciele kwater
klientów. Nadal dominują niemieccy turyści, ale już nie tylko
ci w wieku emerytalnym, także sporo młodszych Niemców.
Naszych kilka ulubionych miejsc sprzed dwóch lat zniknęło –
w dwóch knajpkach trwa remont, który jak się dowiedziałem
przedłużył się z powodu długiej zimy. Tak to w życiu jest,
że nasttają zmiany. Pojawiły się oczywiście inne, nowe
atrakcje także dla dzieci, m.in. plac zabaw w wodzie. Dzieci
rosną, więc przede mną nowe wyzwania - trudno pokazać strach,
więc musiałem ze starszą córką zjechać z bardzo wysokiej
zjeżdżalni wodnej.
Generalnie czas kilkunastodniowego błogiego wypoczynku.
PS.
W ramach walki z pracoholizmem wprowadzony rygor: rozmowa
telefoniczna z Biurem Poselskim maksimum dwa razy dziennie,
dwa-trzy razy dziennie sprawdzenie maili, wieczorem jakieś
poprawienie tekstów. Do normalnej pracy powrót w ostatnim
tygodniu sierpnia.
Serdeczne pozdrawiam z nad Bałtyku.



14 sierpnia 2013, 22:11
Pytam, gdyż nie mam pojęcia – co to jest? Zdjęcie zrobiłem
na nowym placu (właściwie „placyku”) zabaw na Osadzie Jana.
Tarnogórskie place zabaw generalnie nie oszałamiają (o tym
pozwolę sobie jeszcze wkrótce napisać), pojechałem jednak z córkami
na Osadę z pewną nadzieją, że może z powodu zbliżających
się wyborów samorządowych coś się w tej kwestii zmieni.
Nadzieja okazała się płonna, pozostało zdumienie.

Co to do cholery jest? Pierwsza możliwość - niedokończona
zjeżdżalnia lub schody? W takim razie nie należało wpuszczać
tam dzieci! Druga ewentualność – tak ma być i to jakiś
dziwna koncepcja quasi zjeżdżalni. Tym bardziej nie należy na
nią wpuszczać dzieci – jest b. niebezpieczna!
Ktoś to odebrał?
Jeżeli ktoś zna pytanie na odpowiedź, co to za dziwoląg proszę
o informację - tomasz@glogowski.pl.
Jeżeli nadal to zagrażające bezpieczeństwu dzieciaków urządzenie
będzie stało niezmienione, niezbędne chyba będzie
poinformowanie służb nadzoru budowlanego.
PS.
Na tym nowym placyku generalnie nie ma zbyt wielu urządzeń.
Poza dziwolągiem na zdjęciu najwięcej uwag mam do „piramidy”
do wspinania z lin. Tarnogórzanie już się przekonali, że nadzór
nad dużymi inwestycjami (patrz „Krakowska”) przerasta
obecnego burmistrza. Ale z malutkim placem zabaw to już chyba można
było sobie poradzić? Przecież przed odbiorem należało nakazać
wykonawcy wprowadzenie niezbędnych poprawek. Mam nadzieję, że
zostaną one wykonane wkrótce. A jeśli nikt z władz miasta nie
będzie wiedział, co jest nie tak z tym urządzeniem do
wspinania, chętnie zajrzę do ratusza z moją czteroletnią córką,
która klarownie to wyjaśni. Podczas naszej pierwszej wizyty na
tym placu zabaw mankamenty (dla ułatwienia podam, że dwa)
dostrzegła natychmiast.
9 sierpnia 2013, 20:47
Dzisiaj pozytywnie zaskoczyła poranna rześkość powietrza - tylko 22 C, aż chciało się pracować!
Z samego rana jechałem z wicewojewodą śląskim Andrzejem Pilotem do Kalet, na spotkanie dotyczące karetek pogotowia ratunkowego. Powiat tarnogórski od początku przyszłego roku będzie jeszcze lepiej, niż obecnie zabezpieczony pod względem ratownictwa medycznego. W tej chwili w naszym powiecie operuje pięć karetek, od przyszłego roku będzie ich sześć - jedna zostanie przeniesiona z Zabrza. To niesamowita rzecz, jedyny taki przykład w województwie śląskim powiększenia liczby karetek w danym powiecie.
Wojewoda śląski opracował nowy plan organizacji ratownictwa medycznego, który zostanie przesłany do akceptacji ministra zdrowia. Jestem przekonany, że merytoryczne argumenty przedstawione przez wojewodę zostaną przyjęte przez ministra, niemniej podczas spotkania z burmistrzem i kaletańskimi radnymi rozmawialiśmy o ewentualnej potrzebie wsparcia tego pomysłu w ministerstwie. Profilaktycznie pogadam na ten temat z wiceministrem na sierpniowym posiedzeniu Sejmu.
***
Z wielkim zdumieniem przyjąłem informację, że niektórzy protestują przeciwko planom nowej, racjonalnej dyslokacji karetek pogotowia w naszym powiecie. W tej chwili wygląda to tak, że te pięć karetek stacjonuje praktycznie w jednym zakątku powiatu – w Tarnowskich Górach i Radzionkowie. Każdy, kto zna mapę powiatu przyzna, że to zupełnie bez sensu. Karetki obsługują cały obszar powiatu, jeżdżą do Kalet, czy Krupskiego Młyna. Po zwiększeniu liczby karetek, od 1 stycznia dwie mają pozostać w Radzionkowie, dwie w Tarnowskich Górach, po jednej w Kaletach i Tworogu. Logiczne, zrozumiałe i oczywiste (dla każdego znającego mapę powiatu tarnogórskiego). Okazuje się, że nie dla wszystkich. Nie dla Inicjatywy Obywatelskiej Powiatu Tarnogórskiego. Trudno powiedzieć, czy słońce za bardzo przygrzało w tarnogórskim ratuszu, czy kimś już całkiem zawładnęła nienawiść do przeciwników politycznych i strach przed perspektywą utraty władzy w Tarnowskich Górach. Zwiększenie liczby karetek w powiecie i ich racjonalne rozmieszczenie próbują przedstawić jako zagrożenie bezpieczeństwa tarnogórzan. To już nie tylko szczyt hipokryzji, ale całkowita utrata moralnego prawa do sprawowania funkcji publicznych.
Jestem zażenowany postawą Burmistrza Tarnowskich Gór i jego „oddanych” radnych w tej kwestii.
Po prostu wstyd.
8 sierpnia 2013, 12:41
W ostatnich dniach, jak już kiedyś wspominałem, w pracach mojego biura poselskiego wiele miejsca zajmuje kwestia „Quartex-u”. Po tym jak zarządca firmy wyjechał i brak jest z nim kontaktu, pracownice firmy zwróciły się do mnie z prośbą o pomoc. Ich sytuacja jest o tyle skomplikowana, że nie tylko od maja pozostają bez wynagrodzeń, ale nie dostały wypowiedzeń ani świadectw pracy, co uniemożliwia im np. uzyskanie zasiłku z PUP.
Do pomocy paniom oddelegowałem zatrudnianego w biurze poselskim prawnika. Złożone zostały już do sądu pozwy o wypłatę zaległego wynagrodzenia. W najbliższym czasie wysłane zostaną również indywidualne wnioski pracowników o wypłatę zaliczki na poczet należnych świadczeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych z tytułu niezaspokojonych przez pracodawcę roszczeń.
Pracownicy mojego biura oraz prawnik są w stałym kontakcie z pracownikami „Quartexu”, przedstawiając na bieżąco różne potencjalne działania. Jeżeli będzie taka decyzja mogą zostać przygotowane wnioski o rozwiązanie umowy o pracę przez pracownika bez wypowiedzenia (na podstawie zapisu Kodeksu Pracy, mówiący o takiej możliwości z powodu dopuszczenia się przez pracodawcę ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków, np. uporczywego uchylania się od wypłacania comiesięcznych wynagrodzeń) oraz pozwy do sądu pracy o wydanie świadectwa pracy.
Inną opcją może być złożenie przez pracowników, jako wierzycieli firmy, wniosku o jej upadłość i wyznaczenie kuratora, który zabezpieczyłby majątek na potrzeby wierzycieli.
Mam nadzieję, że któreś z rozwiązań przyniesie pozytywne efekty.
6 sierpnia 2013, 20:16
Zapytanie do MEN w sprawie Centrum Edukacji Ekonomiczno –
Handlowej im. Karola Goduli w Tarnowskich Górach

