"Czeski" błąd

W artykule w ostatnim "Gwarku", w którym informowaliśmy o prawyborczym spotkaniu Platformy Obywatelskiej w TCK znalazł się drobny, acz istotny błąd.
Podaliśmy w nim, że spotkanie to miało miejsce 16 lipca, a w rzeczywistości odbyło się ono 16 sierpnia.
Kurcze, czytałem to ogłoszenie, zanim zostało wysłane do redakcji i nie zauważyłem. No cóż, bywa...

Uważny obserwator tarnogórskiej Platformy, pan burmistrz Arkadiusz Czech (rozumiemy to zainteresowanie nami i zachęcamy do jego kontynuacji), wychwycił to wcześniej i nawet podzielił się na swym blogu refleksją o tym, że coś mu nie pasuje z datami - informacja o rezygnacji Piotra Szczęsnego 20 lipca, a prawybory w PO 15 lipca (tak napisał, choć pewnie chciał za ogłoszeniem w "Gwarku" podac termin 16 lipca).

Więc wyjaśniam zamieszanie.


Pod znakiem "Solidarności" i dożynek

Po czterech dniach spędzonych z rodziną nad uroczym jeziorkiem w lubuskiem, wróciliśmy do domu przed weekendem, bo ten zapowiadał się wyjatkowo pracowicie.
Sobota rozpoczęła się od uroczystości związanych z "Solidarnością"-najpierw kwiaty pod tablicą na bramie Fazosu, gdzie 30 lat temu robotnicy upomnieli się o godność i wolność.
Później uroczyste odsłonięcie tablicy z nazwą Ronda NZSS "Solidarność".
Nie będę demagogicznie ukrywał - lubię (jak chyba każdy) miłe słowa wypowiadane na mój temat. Przyjemnie słuchało mi się słów Przewodniczącego śląskiej "Solidarności" Piotra Dudy, który dziękował mi za inicjatywę nadania rondu takiej nazwy, żartobliwie dodając, że 30 lat temu w ruchu "Solidarności" nie miałem szans uczestniczyć.
Było mi jednak trochę głupio, że w ten poranek na zbiegu ruchliwych tarnogórskich ulic, właściwie wymieniono tylko mnie. Szkoda, że nie wspomniano nazwisk tych, którzy 30 lat wcześniej zainicjowali pierwszy na Śląsku strajk skierowany przeciw komunistycznemu systemowi. Tym bardziej, że byli wśród nas.
Ale szczęśliwie solidarnościowe imprezy trwały w tym dniu dłużej i w dalszej ich części nie zabrakło miejsca na należne honory.
****
Sam do końca w tych uroczystościach nie uczestniczyłem, gdyż dalej harmonogram dnia był bardzo napięty:
- I Tarnogórski Integracyjny Rajd Rowerowy (nasza czteroosobowa rodzina, na dwóch rowerach, pokonala trasę Rynek-Pniowiec i wróciła do domu, choć miałem obawy o swoją kondycję)
- 90-lecie Klubu "Orzeł" Nakło Śląskie
- dożynki gminne w Ożarowicach
- konferencja Stowarzyszenia "Serdeczni"
****
Niedziela była nieco mnie wypełniona. "Jedynie" msza w intencji żołnierzy Wojska Polskiego tradycyjnie zorganizowana w kościele w Starych Tarnowicach oraz dożynki gminne w Tworogu.
Byliśmy całą rodziną, a córeczki były zachwycone licznymi atrakcjami przygotowanymi dla najmłodszych.


Marszałek województwa śląskiego w Tarnowskich Górach

Niezbyt długo, ale niezmiernie intensywnie przebiegała wizyta marszałka województwa śląskiego Bogusława Śmigielskiego, który przyjechał do Tarnowskich Gór na moje zaproszenie.
W Biurze Poselskim spotkalismy się z kilkoma samorządowcami powiatu tarnogórskiego. Była okazja do podsumowania (niezłej) współpracy samorządów różnych szczebli w kończącej się kadencji i zarysowania planów współdziałania w kolejnej.
Zwróciłem uwagę, że niewątpliwym utrudnieniem dla nas był brak w sejmiku wojewódzkim radnego z Tarnowskich Gór, obiecując, że Platforma wystawiając jesienią świetnego kandydata postara się zaradzić temu problemowi.
Poruszone zostały też bardziej szczegółowe wątki, np. remont drogi wojewódzkiej na odcinku Tarnowskie Góry-Woźniki (jest ujęty w tegorocznym planie).

Później była jeszcze okazja do szybkiego spaceru po starówce i pokazania marszałkowi kilku obiektów zabytkowych, jak również wizyty w Stowarzyszeniu Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.




Pracowite lato

Dziś w Warszawie na nadzwyczajnym posiedzeniu Sejmu w związku z koniecznością zmiany tzw. ustawy powodziowej, ale to zrozumiała konieczność.
Minione dwa dni też bynajmniej nieurlopowe - po 8-10 umówionych osób, a poza tym, jak nieraz bywa, niezapowiedziani goście - m.in. wicekonsul Honorowego Konsulatu Austrii w Katowicach, który czasem wstępuje pogadać o różnych rzeczach.
Wśród gości wójtowie i burmistrzowie z naszego powiatu i tarnogórscy radni, głównie ci, z którymi trzy lata miałem okazję pracować w Radzie Miejskiej. Była okazja porównania poprzedniej i aktualnej kadencji, ocenienia tego, co udaje się zrobić w Tarnowskich Górach i pogadania o tym, co zostało zaprzepaszczone przez niepotrzebne konflikty.
Wczoraj późno jeszcze w Radzionkowie z kolegami Platformy przygotowującymi się do jesiennych wyborów (w optymistycznym nastroju).

Rodzina niezadowolona z takiego spędzania lata przez tatusia, ale przyszły tydzień zapowiada się lepiej. Poniedziałek będzie jeszcze bardzo pracowity, ale potem chyba uda się wygospodarować cztery dni dla rodziny.


Telefony dzwonią, newsy płyną

Największe zamieszanie w obozie konkurencji - domysły, sugestie, podejrzenia, że blefujemy. Wydawało się, że mają wszystko poukładane, wyciągną na Piotra mocno odgrzane "haczyki" i lajtowo wygrają. A tu decyzja Piotra Szczęsnego przekierowuje kampanię z bijatyki na dyskusję merytoryczną i wiele rzeczy staje się trudnych do przewidzenia.

Wyraźnie nerwowe reakcje niektórych "przybocznych" burmistrza poprawiają nam humor i dodają energii w przedwyborczych przygotowaniach.
***
Żona, jak co roku, z ironią mówi, że słyszała w telewizji, że posłowie mają urlop, a ja cały dzień siedzę w Biurze Poselskim. Może jestem pracoholikiem, ale nazbierało się trochę zaległych spotkań.
Po godzinach umawiam się jeszcze z kandydatami Platformy do tarnogórskiego samorządu. Już widzę, że listy będziemy mieli jeszcze lepsze niż cztery lata temu (kiedy przecież uzyskaliśmy najlepszy wynik w wyborach).
Cieszy mnie ich zapał do działalności samorządowej i twórcze pomysły na przyszłość naszego miasta.
Fajnie się pracuje z kreatywnymi ludźmi.


Zamieszanie wyborcze

We wtorek od rano mnóstwo telefonów osób, które w „Gwarku” przeczytały oświadczenie Piotra Szczęsnego wyjaśniające przyczyny jego rezygnacji z kandydowania na urząd burmistrza Tarnowskich Gór z ramienia Platformy Obywatelskiej (z oświadczeniem można zapoznać się również na stronie www.tg.platforma.org).
Telefony w tej sprawie dzwonią do dziś - większość pyta, czy to ja będę kandydatem Platformy? Ponieważ takie głosy słyszę od mniej więcej dwóch lat, przyjmuję je ze spokojem. Na argumenty, że łatwo pokonałbym Arkadiusza Czecha odpowiadam, że po pierwsze do decyzji wyborców zawsze należy podchodzić z szacunkiem, a po drugie upływająca kadencja burmistrza wydaje się być na tyle blada i banalna, że wygrać z nim może wiele osób.
Ale konkretnie – ponieważ swoją decyzję Piotr przedstawił mi nieco wcześniej, poprosiłem dwie osoby z grona PO, aby rozważyły start w wyborach na burmistrza. Obie nie powiedziały nie, a Zarząd Powiatowy Platformy przyjął moją propozycję, aby spośród nich wyłonić naszego kandydata.
Nazwiska te nie są już tajemnicą – piszą się już (jeśli nie drukują) zapewne artykuły prezentujące te postaci, do końca tygodnia zamieścimy ich sylwetki na naszej stronie.
Dziś poprzestanę tylko na suchej informacji – Lucyna Ekkert (dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Marszałkowskiego) oraz Łukasz Garus (radca prawny, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Tarnowskich Górach).



Wygraliśmy :)

Emocje, nie ma co ukrywać, były wielkie. Przyznam, że sam miałem kryzys w czwartek - myślałem, że rano będzie nasza odpowiedź na demagogię Kaczyńskiego ze środowej debaty, a nic takiego nie nastąpiło. Choć starałem się tego nie okazywać, bałem się, że przegramy. Na szczęście nie było zbyt wiele czasu na rozmyślania, bo zasuwaliśmy ciężko w kampanii do końca. Poprawił mi też humor minister Grabarczyk, który zadzwonił powiedzieć, że jest niedaleko Tarnowskich Gór, ale spotkać się nie da rady, bo pędzi do Pyrzowic, a stamtąd gdzieś dalej. Był pewny, że wygramy. Ale Czarek jest urodzonym optymistą.
Niedzielę w dużej części spędziłem ze starszą córką - w parku, na mieście. Bardzo dużo osób, więcej niż zwykle, zagadywało, pytało jak będzie. Przecieki, które docierały, były różne. Na placu zabaw poprawiła mi humor koleżanka, przebywająca tam ze swoją córką. Powiedziała, że w pierwszej turze głosowała na Napieralskiego (jak zrozumiałem, podobał się jej nie tylko pod względem politycznym), ale za chwilę idzie oddać głos na Komorowskiego.
Wieczorem w większym gronie Platformy i jej przyjaciół. Wielka radość.
Później, już w domach, chwilowa konsternacja.
Ale jest, udało się!
Dziś wieczorem w gronie władz PO w powiecie tarnogórskim podsumowaliśmy to co za nami, ale rozmawialiśmy też o tym, co nas czeka. Ktoś zapytał żartobliwie, czy nie wykleić resztek plakatów, jakie nam zostały.
Teraz czas na nadrobienie zaległości w innych obszarach, a na plakaty znowu nadejdzie czas. Już niedługo.



strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |