Ranking, casting, lista, wykaz. The winner iiiiiisssss....! Niedługo zakończy się pierwszy kwartał bieżącego roku, więc może czas na podsumowanie. Na jaki temat? A może być taki: co można uznać Tarnogórskim Bublem Roku 2010?
Przypomniałam sobie niedawno, w trakcie plotkarskich pogaduch, pewien artykuł sprzed roku mówiący o „śląskich bublach 2009 roku”. Ktoś z towarzystwa humorystycznie, a ktoś inny zupełnie serio, wyciągnął z pamięci albo z rękawa przykłady i argumenty w naprędce i spontanicznie zorganizowanym castingu tarnogórskich bubli.
Ale ja wrócę do tych śląskich. Jednym z ówczesnych laureatów był program „edukacji regionalnej” prowadzony przez 20 lat w szkołach ponadpodstawowych przy współudziale samorządów, kadry nauczycielskiej, „kulturalników”, dziennikarzy i innych zaangażowanych osób łącznie z rodzicami. No, rzesze luda po prostu były "w tym temacie". Wszystko przebiegało cudnie: nauka, kultura, literatura, lokalny patriotyzm, tożsamość regionalna i inne powiązane dziedziny. A co z tego zostało? Wiela godki, mało picia. Para buch! I poszła w gwizdek! Wartość? Funt kłaków i tyle. Bo oto wyniki badań tożsamości regionalnej młodzieży szkolnej były wręcz tragiczne. Z grupy ponad 4 tysięcy uczniów 90 procent nie ma ani bladego, ani zielonego a nawet żadnego pojęcia o Śląsku, jego historii i wybitnych postaciach z jego dziejów. Populacja współczesnych nastolatków nie interesuje się tym albo przygotowana oferta w tym zakresie do nich nie dociera. Przez kogo przygotowana? Przez samorządowców, kadrę nauczycielską, „kulturalników”, dziennikarzy i inne zaangażowane osoby łącznie z rodzicami.
Dzieci należy zacząć wychowywać na 20 lat przed ich narodzeniem, powiedziano złotymi ustami. Jak są więc wychowywani ich rodzice? Jak zostali wychowani samorządowcy, kadra nauczycielska, „kulturalnicy”, dziennikarze i inne zaangażowane osoby wraz z rzeszami luda czyli z nami?
I wracając do bubli tarnogórskich 2010. Ranking uważam za otwarty. Dodatkowy punkt regulaminu: równocześnie z bublem należy wskazać antybubel. Ja swoją kandydaturę bubla i antybubla mam. Bo przecież w naszym mieście nie wszystko udaje się zepsuć. Są i bardzo fajne sprawy. Naprawdę.