W czasie weekendu spacerując po okolicach lub siedząc przed ekranem telewizora można będzie przemyśleć minione dni, pomyśleć o nadchodzących. Czy nasze potrzeby zostały spełnione i czego będziemy porzebować?
Idę za Kubusiem Puchatkiem i przypominam sobie jego słowa umieszczone tu, na blogu przed kilku dniami. I piszę podobne:
Wszyscy jesteśmy po tej samej stronie - potrzebujemy lasu, zwierząt i całej dzikiej przyrody - tylko niektórzy z nas jeszcze tego nie wiedzą.
Prawda czy fałsz?
Czy spotkana na ulicy Krakowskiej młodzież poszukiwała odpowiedzi na postawione wyżej pytanie? Raczej nie. Wydaje sie, że pod szczęśliwym numerem 7 młodzi znaleźli instrumenty. I doskonały nastrój. Zapamiętajcie te piękne drzwi! Pozdrawiam!
Czego potrzebujemy? Meeting pod siódemką.
25 marca 2011, 22:59Tarnogórzanin wśród 100 najlepszych!
23 marca 2011, 23:44 Lista stu najbardziej wpływowych osób w ochronie zdrowia miała swoją kolejną edycję – w roku 2010 na 3 ( miejscu uplasował się na niej tarnogórzanin, profesor Marian Zembala, kardiochirurg, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. To znaczący sukces. W 2009 roku profesor zajął na Liście Stu w Ochronie Zdrowia także wysokie,bo 5 miejsce.
http://listastu.pulsmedycyny.pl/index.html
Swoimi dokonaniami profesjonalisty profesor Zembala dobrze promuje nasze miasto, w którym mieszka, odpoczywa i przygotowuje się do pracy. To, że żyją w naszym małym mieście tacy wielcy ludzie, może być dla mnie i dla innych tarnogórzan powodem prawdziwej satysfakcji.
Serdeczne gratulacje, Panie Profesorze!
www.malewielkiemiasto.pl
Podcienia inaczej czyli krużganki.
21 marca 2011, 22:49
Nic to, dalej. Było około 9:30, grupa dorosłych i dzieci mieszanych płciowo i wiekowo
wraz z pomarańczowo-granatowo odzianym liderem przewodnikiem, przemierzała rynek. Stali pod ratuszem a później zbliżyli się do "Sedlaczka".
- Cudnie! - myślę - tak wcześnie rano a tu wycieczka - serce mi głośniej ze wzruszenia zapukało optymistycznie - Moje miasto ludziska poznają! I podziwiają! Zakochają się w nim jak nic!
- A tam widzą państwo kruż-gan-ki - powiada pewnym i donośnym głosem przewodnik - nazywa się je tutaj "laubami".
Na kolana ani na płask mnie to stwierdzenie nie rzuciło. Na nogach stałam ale... Jakem tarnogórzanka, nie widziałam na rynku krużganka. Wycieczkowicze nietutejsi bez słowa przyjmą prawdziwą inaczej informację przewodnik też nie tutejszego, znaczy się - kompetentnego inaczej. Nasi bowiem przewodnicy, ci z PTTK i ze SMZT, tarnogórscy, "nie wzięliby w usta" krużganków stojąc przed podcieniami; można być o ich kompetancje spokojnym. Tak!
Na zdjeciu poniżej widoczne są kamieniczki podcieniowe na tarnogórskim rynku.
Wyrywki ze źródeł:
Krużganek – to długi korytarz (ganek), okalający przeważnie wewnętrzny dziedziniec na jednej lub kilku kondygnacjach. Pełnił funkcję komunikacyjną. Na ogół przykryty sklepieniem lub stropem krzyżowym, na zewnątrz otwarty najczęściej arkadami filarowymi lub kolumnowymi. Budową i funkcją przypomina podcień, jednakże różni się od niego tym, że jest dostawiony do lica muru, podczas gdy podcień jest z nim równy.
Podcień, podsienie – pomieszczenia w dolnej części budynków, otwarte na zewnątrz, ograniczone słupkami lub filarami wzdłuż lica muru, nieprzekraczające dwóch kondygnacji. Podcienia stosuje się ze względu na przestrzenne ukształtowanie budowli oraz ze względów użytkowych.
Na zdjęciu powyżej widoczne są gliwickie podcienia.
Skracaj się!
19 marca 2011, 22:31Otrzymałam emaila od jednego z czytelników mojego ostatniego wpisu na blogu:
- Dobrze napisałaś ale to za długie! Pisz krócej w przyszłości!
Reaguję natychmiast i podsumowuję poprzedni wpis jednym zdaniem:
Nie można tkwić uparcie w swoim kącie lasu, czekając, aż inni do nas przyjdą. Czasami trzeba pójść do nich".
Kubuś Puchatek.
Piątek z rozwojowym widoczkiem.
18 marca 2011, 22:51Wróciłam. A po powrocie czytałam. Dokładniej niż w czasie "łażenia po sieci" wzorem eskimoskiej reklamy zapoznałam się z informacjami lokalnych czasopism, które na moją prośbę zgomadzono w liczbie 3 egzemplarzy. Do papierowego szelestu dodałam stukot plastikowych klawiszy i ...mam. Mam kilka zdań do napisania. Oto i one, mówiące o rozwoju, o którym w ciągu mojej kilkunastodniowej nieobecności w TG mówili i pisali redaktorzy, blogowicze, komentujący, VIP-y i inni czyli populacja lokalnych mieszkańców.
"Rozwój - proces zmian, przeobrażeń, przechodzenia do stanów doskonalszych lub bardziej złożonych pod jakimś względem". Pisał T. Karpowicz.
Jednym się podobają wizje, propozycje, plany miejskich inwestycji lokalnych decydentów. Powiatowych zresztą też. Mnie też. Naprawdę! Niektóre. Natomiast ci, którym się nie podobają, mogą skierować inne, lepsze albo wskazać złe, niekorzystne dla miasta strony. Na pewno znajdą u samorządowców zrozumienie, bo przecież samorządowcy przez nich zostali wybrani.
Taaaak. Rozważania .... W wyraz "rozwój" odnosi się do więcej niż jednego pojęcia. Jaki rozwój mają na myśli rządzący? Generalizowanie jest pojemne. Przeprowadziwszy selekcję, doszłam do wniosku, że chodzić mogłoby o rozwój gospodarczy, choć może być też iteratywny, emocjonalny, prenatalny, psychoseksualny, moralny, społeczny, technologiczny ..., ale jednak pomyślę o gospodarczym.
Cytat podręczny, wikipedyczny: " Rozwój gospodarczy - długofalowy proces przemian dokonujących się w gospodarce. Obejmuje zarówno zmiany ilościowe, dotyczące wzrostu produkcji, zatrudnienia, inwestycji, rozmiarów funkcjonującego kapitału, dochodów, spożycia i innych wielkości ekonomicznych charakteryzujących gospodarkę od strony ilościowej (wzrost gospodarczy), jak również towarzyszące im zmiany o charakterze jakościowym (zmiany organizacji społeczeństwa). Korzyścią ze wzrostu gospodarczego i rozwoju gospodarczego jest zwiększenie standardu życia, zwiększenie produkcji, lepsza sytuacja socjalna oraz większe bezpieczeństwo publiczne". Może koniec.
I takie oto pytanie właśnie z cicha pękło w pobliżu: w jakim stopniu ułożenie bruku na Krakowskiej ma się do wzrostu produkcji, dochodów, znaczącego zwiększenia liczby miejsc pracy oraz bezpieczeństwa publicznego (podobno obcasy pań będą nadal zagrożone)? I co należy właściwie rozumieć pod terminem „bruk”, jaki surowiec, wielkość itp?
A jak się będzie miała do rozwoju TG hala sportowa, podczas gdy w Krupskim Młynie zbudują taką, w Nakle już jest a pojawią się następne? Czy „krakowski” bruk nie osadzony w ramki z odrestaurowanych kamienic poprowadzi do rozwiniętego miasta? Czy hala bez stałego wpływu finansowego (z innych miast, spoza naszej gminy, z obcych kieszeni) stanie się bezdennym workiem wchłaniającym koszty eksploatacji z budżetu miasta?
Jest kryzys gospodarczy, krajowy, europejski, światowy. Więc może lekarstwo na kryzys? Proszę, bardzo! Kooomu kostkę brukową!? Kooomu halę sportową!? Kooomu mieszkanie komunalne albo stałe miejsce pracy?! Kooomu???!!!! Pardon! Wymienionego w ostatnim wołaniu asortymentu na magazynie brak a jak dowiozą, nie dla wszystkich wystarczy. Kolejka ustawionych do uzdrowienia liczy już ponad tysiąc kolejkowiczów. Już więcej? Naprawdęęę??? No to rozwija się!
Busko - bo blisko.
16 marca 2011, 22:08
Podczas moich rzadkich podróży do nieodległych od Tarnowskich Gór miejsc zdarza mi się spotkać ludzi, z którymi los styka mnie później jeszcze niejednokrotnie. I tak się dzieje z panią Anią, do której małego ale bardzo uporządkowanego i schludnego zakładu kosmetycznego zachodzę zawsze, gdy jestem w Busku. Tak energicznej młodej osoby chętnie się słucha i miło się z nią współpracuje relaksując równocześnie.
Przy ulicy 1 Maja (dawnej Zakładowej) oprócz budynku, w którym mieści się jej miejsce pracy, znajdują się w coraz ściślejszej zabudowie zarówno mające ponad 100 lat jak i nowe inne budowle - sanatorium Sanato, sanatorium Słowacki, sanatorium Oblęgorek, wille a właściwie pensjonaty. Widać tu pozytywny wpływ architekta miejskiego - budynki nie są wysokie, a elewacje tych współczesnych dostosowane dostały do tych wiekowych. Busko zrezygnowało z wcześniejszych planów stania się miastem przemysłowym (przemysł chemiczny - produkcja gumy) i postawiło na swe walory uzdrowiskowe i krajobrazowe. Trafiono w dziesiątkę!
Reprezentatywna reprezentacja żeńskiej części społeczeństwa świętokrzyskiego kurortu: zdecydowana szefowa - pani Ania, melancholijna czasami ale uśmiechająca się pani Celinka oraz urocza i delikatna pani Magda. Czy pomyliłam się? Pozdrawiam i wirtualnie ściskam!
Oto "Aleja Gwiazd Festiwalowych" w parku zdrojowym na przedwiośniu. Nawierzchnia deptaka uzdrowiskowego wzbogacona została w dobrze widoczne płyty z herbem Buska Zdroju (słoneczko oraz nazwiska gości festiwalowych - sław muzycznych.
Medyczny program profilaktyczny STOP HCV!
13 marca 2011, 20:56Czasopismo "Puls Medycyny i Farmacji" publikuje artykuł na temat profilaktycznego programu medycznego pod nazwą STOP!HCV. Jak wiele wiemy o wirusie wszczepiennego zapalenia wątroby typu C? Zakażonych nim jest w Polsce około 700 tysięcy osób a większość jest tego nieświadoma. U 20% z nich po ostrym przebiegu choroby następuje eliminacja wirusa i wyleczenie, 80% przez nawet 20-30 lat przechodzi przewlekły, najczęściej bezobjawowy etap, który w ostateczności prowadzi do stanów zapalnych wątroby, jej marskości albo raka.
Cały artykuł: www.pulsmedycyny.com.pl/index/archiwum/14116/1.html
PS. Eliminacja i wyleczenie, stan przewlekły i zapalny, rak - terminy te można odnieść też w odniesieniu do obecnego stanu medycznej opieki nocnej w Tarnowskich Górach. I nie tylko takiej opieki i nie tylko w naszym mieście.