Dwie tragedie pod Smoleńskiem; obie dotyczące naszego Kraju, Polski, trudno porównywać. Pierwsza, ta sprzed 70-ciu laty, w Katyniu, gdzie zginęły tysiące ludzi. I ta dzisiejsza, na smoleńskim lotnisku, sprzed zaledwie ponad godziny, gdy zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej z towarzyszącymi mu osobami.
....
Jeszcze dzisiaj, w wiosenną ale deszczową, smutną sobotę,
Stowarzyszenie "Śląski Dzwon Nadziei"
na płytę tarnogórskiego rynku wystawi Dzwon Śląski.
Zapalmy przy nim znicze
dla uczczenia pamięci Prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego
i wszystkich tych, którzy zginęli w dzisiejszej katastrofie.
..........................................................
Kilkudziesięcioosobową grupę młodzieży przygotowującą się do marszu na orientację spotkała rano na rynku. Podeszła do nas kobieta, oczy zapłakane, twarz wyraźnie poruszona.
- Czy państwo wiecie co się stało?! Prezydent nie żyje! Prezydent zginął!
- Co pani opowiada? Co sie stało?!
- Prezydent zginął w katastrofie na lotnisku pod Smoleńskiem! O, Boże, Boże! Co za tragedia!
Odeszła nerwowym, szybkim krokiem, prawie biegła, niosąc zapewne tę wiadomość innym.
Koniec rozmowy z dziewczętami. Zostawiłam je na chodniku mocno zdziwione.
Sama bardzo zdezorientowana wybrałam numer do kolegi:
- Czy to prawda?
- Nie wiem, sprawdzę w internecie.
Milczeniem przyjęłam czytane przez niego słowa komunikatu....
- No to cześć.
- Cześć
