Jest!

Jest!
Już go mamy!
Zapowiadany i oczekiwany!
Piątek 13-tego!
Nowy film Eugeniusza Klucznioka "Bajzel po polsku"!
Premierowy pokaz w Klubie 22 Organizuje Galeria Satyry NaTynku.

OK? OK!

http://www.natynku.klub22.art.pl/index.php?section=showGallery&categoryId=67




Coś było, coś jest, coś...

   W wigilię narodowego święta niepodległościowego padał deszcz, w dniu święta -opad wzmocnił swój atak, dzień po święcie - nie, wróg nie odpuszcza.
    Jutro. Czego spodziewać się jutro, w dniu obarczonym jakże znamienną datą, ważką i utrwaloną w świadomości większości polskiej społeczności. Przesądni czy nie, muszą przetrwać jutrzejszy piątek, 13-tego dnia miesiąca. Trefny dzień? Zrobią to zapewne szczęśliwie, skoro zahartowani zostali kilkudniowym mokrym bojem i latami wcześniejszych potyczek z siłami nieogarnionymi.
.............................................................................................

Przez te kilka minionych dni pracowałam jak zwykle i czyniłam, co się należy poza pracą, domem i własną zagrodą.

W ubiegły piątek na spotkaniu zorganizowanym przez dyrektora TCK, Mirosława Błaszczaka, obecnych było około 40 osób! Pracownicy TCK, Urzędu Miasta, Starostwa Powiatowego, przedstawiciele szkół, stowarzyszeń, harcerstwa, policji, różnych organizacji i mieszkańcy. Ponad półtora godziny spędziłam wśród nich dyskutując. Przewodniczący RM również znalazł trochę czasu i zabrał głos wyrażając swoją opinię. Nie wyznaczona wprawdzie z urzędu ale dobrowolnie jednoosobowo reprezentowałam Radę Miejską i poruszyłam kilka moim zdaniem istotnych zagadnień.  
To pochód gwarkowski był tematem, który zebrał tę zapewne reprezentatywną i różnorodną grupę przedstawicieli lokalnej społeczności. Zaproszenie było otwarte dla wszystkich chętnych.
...........................................................................................................
Wczoraj podobną liczbę uczestników zgromadził tradycyjny czwartek w siedzibie SMZT czyli Domu Gwarka. Poświecony był on Alfonsowi Kopii, którego po dziesiątkach lat udało się przywołać do pamięci mieszkańców. Po formalnym przedstawieniu osoby tego pasjonata i wizjonera z nie tak przecież odległych ale różnych od dzisiejszych czasów, w tzw. wolnej dyskusji zapytałam córkę Kopii o szczegóły jego życia prywatnego - pracę zawodową i ... polityczną (był radnym), ulubioną odzież i potrawy. Wszyscy obecni dowiedzieli się wówczas o włoskim pochodzeniu Kopii; Alfonso de Copia to rodowe nazwisko tego człowieka, którym Tarnowskie Góry chlubić się mogą obok innych, nie tylko rodowitych mieszkańców ale i przybyszów. On i oni dowodzą, że wielkie miasto to takie, w którym żyją wielcy ludzie.

I nasze małe miasto może być, a może już jest, wielkim miastem. Małe wielkie miasto. Patetyczne słowa, co nie? A niech tam! Tak jest i tak będzie, i już! No! 

http://www.alicjakosibalesiak.tgory.pl/aktualnoci-i-prasa/5-informacje/46-zapytanie-w-sprawie-przygotowania-nazw-ulic-.html

     

Warpiami pokryte były ogromne tereny tarnowskie.To pozostałości działalności pogórniczej. Nie tylko podziemne sztolnie, chodniki, kopalnia ale i te, widoczne dla każdego doły, pagórki, pierścienie, nasypy, to nieraz kilkusetletnie dowody "srebrnej" historii.  Lekceważyć je? Nie uchodzi, nie przystoi nam. To tak, jakby zapomnieć o naszych przodkach, o nas samych.




Na dobry dzień Renaty.

Renato!
Miej się doskonale w dniu swoich imienin!
A po nim jeszcze lepiej
 aż do następnej takiej okazji!


Powyżej zamieściłam moje poranne okazjonalne życzenia dla Pań noszących poważne i zacne imię, Renata, nie tylko Czytelniczek mojego bloga. I dodam: niechże imię Wasze dzisiaj we wszystkie inne dni będzie słodko zdrabiane i odmieniane przez wszystkie przypadki ku radości Waszych uszu.

Wyróżnienie:
szczególne serdeczności kieruję pod adresem Pani Redaktor Reni Wichy z Kolejarskiego Ekspresu i życzę dużo satysfakcjonującej pracy przy wielu, wielu jeszcze wydaniach.




Było ... święto... i imieniny.

Nie wieczne, nie puchowe pióra ale ciężkie w Srebrnych Skrzydłach wręczane były laureatom tego wyróżnienia w Pałacu w Rybnej. Pogoda dżdżysta i droga błotnista zapewne ograniczyły mieszkańcom dostęp do tego urokliwego miejsca i na tę uroczystą ceremonię. Jednakowoz kto miał być, przybył czyli laureaci wyróznienia, nadajacy i rodziny oraz znajomi laureatów. Oraz... Mateusz Adamczyk i Marcin Wyrostek z dwoma innymi muzykami, których nazwisk - darujcie, łaskawcy - nie zapamietałam. Ale to, że wszyscy przestojni, męscy w swej młodości i muzycznie seksowni zapamiętałam nie tylko ja ale, zaobserwowałam, i inni/inne obecni na koncercie.  

     

Wszystkim MARCINOM, nie tylko temu znanemu na zdjęciu, ale i innym także mnie osobiście bliskim (zwłaszcza tym młodym przed 40-tką :), życzę z okazji ich imienin duuużo życzliwości ludzkiej. Przez 365 dni aż do nastepnych imienin i jeszcze dłuuuugo później!

AKL

Zostawiwszy uniesionych glorią i chwałą laureatów i mniej ważne od nich tego dnia osoby, wyszłam w deszcz, starając się unikać spadających z ciemnego nieba kropli. Nie udało się, jak i nie udało się nie wdepnąć w kałużę.
............................................................
Nie, dzisiejszy wieczór zupełnie nie nastraja do pisania. Co innego, gsdyby jakiś ciepły kominek, jakis świerszcza za nim...

 Jutro dokończę.

 Dobrej nocy.

ALBUM FOTOGRAFICZNY znajduje sie w miniaturze zdjecia. Kliknąc!
11.11.2009

 PS.  
          Wszystkich, którym obiecałam umieszczenie w albumie zdjęć w wiekszym niż są rozmiarze -  PRZEPRASZAM. Pożyczony aparat mnie zawiódł. :(

MARCINOWI, właścicielowi aparatu, życzę jednak w dniu jego imienin pomyślności.





Na zimno, na mokro

Dzieci! Stoczyłyście dzisiaj bitwę! Z zimnem i deszczem przede wszystkim! Czy dzisiejsze uroczystości nie przysporza Wam kłopotów zdrowotnych?

 Wieczorem napiszę więcej. I zamieszczę zdjęcia ale teraz... nie.
..............................................................................................

      
         Żołnierze - trud znosić po męsku potrafią czy to piątek czy świątek.  
             W Tarnowskich Górach jest ich tymczasowy dom - garnizon.
                                        POZDRAWIAMY!

      

                           Dziewczęta - codziennemu trudowi ciepła dodają i piękna. 
                                  Tarnogórskie liceum im. Staszica to ich szkoła.
                                                      POZDRAWIAMY! 




W połowie drogi

Godzina 16:50 - stawiłam się na rynku. Zgromadziła się już tam duża liczba uczestników oficjalnego przemarszu a wraz z żołnierzami, orkiestrantami, strażą miejską, policjantami, VIP-ami - proporcjonalna liczba pojazdów mechanicznych, które wjechały tu oczywiście okazjonalnie, nie rutynowo. Można, powiedzmy, darować ten grzeszek - jak święto to święto.  
 "Wymień baterię, wymień baterię!" To polecenie elektronicznego mądrali  przeszkodziło mi w wykonaniu zaplanowanych zdjęć ze zbiórki pod ratuszem,  przemarszu przez miasto i corocznego capstrzyku na cmentarzu wojennym. Mój własny aparat zastąpiłam dzisiaj pożyczonym - odstępstwo od rutyny dało mi się we znaki. Ot, grzech ukarany :(

      
Próba sprzętu fotograficznego!

     

W obliczu męskiej masy, w której zatopione zostały żeńskie rodzynki, trwogi nie okazała a na posterunku pozostała reprezentantka mniejszościowej frakcji kobiecej eskorty policyjnej.

Jutro dalsza część obchodów święta narodowego.




Dwa kolory

Godzina 16:50
- Rynek 10,
- ul. Krakowska 13,
- ul. K. Miarki 1, 4, 5
- zawieszono pierwsze flagi narodowe.
  

W chłodnym pokoju od kilku dni na białej firance zawisł nieruchomo motyl. Jakiś czas temu próbował podlatywać, trzepotać brązowymi barwami. Jednak chyba zaciążyły mu okrągłe mini monety przyklejone do krawędzi powycinanych skrzydeł, które złożył ukrywszy swój skarb i drzemie teraz, może śpi, albo hibernuje, bo chyba nie trwa w wiecznym spoczynku. Rusałka pawie oczko - jej imię tak bliskie lata, słońca, traw. Między skrzydełkami złożonymi jak dłonie do modlitwy przechowuje drobiny błękitnego nieba.    

      

Zniknęły motyle - w zasobach gminy nie ma już pięknej willi Donnersmarcków w zespole Karłuszowca (miasto sprzedało ją prywatnemu inwestorowi). Pojawiły się flagi - wokół willi postawiono betonowe ogrodzenie. Motyle  zobaczymy wszyscy znowu na wiosnę, zabytkowy park z willą nie będą już dostępne dla mieszkańców.




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |