Dziura została wczoraj zasypana. We wtorek po godzinie 8-mej zatelefonowałam do MZUiM-u: "W miejscu, gdzie kończy się asfalt i rozpoczyna gruntówka, robi się coraz większa dziura! Ma już metr długości, pół szerokości i chyba 20 centymetrów głębokości". Pani z drugiej strony słuchawki: "Przyślę kogoś, rozejrzą się i zasypią jak trzeba". Następnego dnia - wykonano. Może 36 godzin.
Latarnia nie działa. Tydzień, 3 tygodnie. Mieszkańcy narzekają. Rano około 8:30 dzwonię do Vattenfalla. Wieczorem - lampa rzuca światło z góry w dół. Chyba mniej niż 12 godzin.
Obok kontenerów - "dzwonów" na zbiórkę selektywną odpadów nagromadziły się krzeseła, torby, puszki po farbie, inne wyrzutki. Rano około 8:30 dzwonię do Straży Miejskiej. Wracając z pracy mijałam już tylko same "dzwony", bez towarzystwa.
Kaczyniec. Leży małe ciałko potrąconego przez samochód psa. Telefon, stała pora -straż miejska. Zadziałało! W południe już psa nie było. Ani oczywiście kaczek czy innego drobiu, jak za Wilusia bywało w tym miejscu.
Czy tak skutecznie działa słowo "radna miejska"? Nie, w takich przypadkach utajniam się. To naprawdę działa! Kontakt mieszkańcy - służby miejskie istnieje! Jeśli jest informacja, to jest i reakcja. Sprawdźcie!
PS. Teraz sią zastanawiam, czy to działa tylko po telefonach o godzinie 8:30???