W połowie drogi

Godzina 16:50 - stawiłam się na rynku. Zgromadziła się już tam duża liczba uczestników oficjalnego przemarszu a wraz z żołnierzami, orkiestrantami, strażą miejską, policjantami, VIP-ami - proporcjonalna liczba pojazdów mechanicznych, które wjechały tu oczywiście okazjonalnie, nie rutynowo. Można, powiedzmy, darować ten grzeszek - jak święto to święto.  
 "Wymień baterię, wymień baterię!" To polecenie elektronicznego mądrali  przeszkodziło mi w wykonaniu zaplanowanych zdjęć ze zbiórki pod ratuszem,  przemarszu przez miasto i corocznego capstrzyku na cmentarzu wojennym. Mój własny aparat zastąpiłam dzisiaj pożyczonym - odstępstwo od rutyny dało mi się we znaki. Ot, grzech ukarany :(

      
Próba sprzętu fotograficznego!

     

W obliczu męskiej masy, w której zatopione zostały żeńskie rodzynki, trwogi nie okazała a na posterunku pozostała reprezentantka mniejszościowej frakcji kobiecej eskorty policyjnej.

Jutro dalsza część obchodów święta narodowego.




Dwa kolory

Godzina 16:50
- Rynek 10,
- ul. Krakowska 13,
- ul. K. Miarki 1, 4, 5
- zawieszono pierwsze flagi narodowe.
  

W chłodnym pokoju od kilku dni na białej firance zawisł nieruchomo motyl. Jakiś czas temu próbował podlatywać, trzepotać brązowymi barwami. Jednak chyba zaciążyły mu okrągłe mini monety przyklejone do krawędzi powycinanych skrzydeł, które złożył ukrywszy swój skarb i drzemie teraz, może śpi, albo hibernuje, bo chyba nie trwa w wiecznym spoczynku. Rusałka pawie oczko - jej imię tak bliskie lata, słońca, traw. Między skrzydełkami złożonymi jak dłonie do modlitwy przechowuje drobiny błękitnego nieba.    

      

Zniknęły motyle - w zasobach gminy nie ma już pięknej willi Donnersmarcków w zespole Karłuszowca (miasto sprzedało ją prywatnemu inwestorowi). Pojawiły się flagi - wokół willi postawiono betonowe ogrodzenie. Motyle  zobaczymy wszyscy znowu na wiosnę, zabytkowy park z willą nie będą już dostępne dla mieszkańców.




Niedziela rozwodniona

Bo w parku wodnym nie rozstawiono kubków na poręczach i na wysokości 2 m. Bo w kościele zgromadzeni nie tłoczyli się w ławkach. Bo nie pojechałam na koncert do Rybnej... Bo ... :(

Na niedawnej uroczystości rangi państwowej w Jastrzębiu oprócz Prezydenta RP i innych VIP-ów oraz delegacji związkowych i pracowniczych zjawiło się tylko kilkudziesięciu mieszkańców. Władza sama dla siebie czciła lokalne wydarzenia sprzed lat.

Niedługo uroczystość narodowa na miarę lokalną. Wtorek godz. 17, rynek - wymarsz na capstrzyk na cmentarzu wojennym. TG - w minionych, też przedwojennych latach, były miastem znanym ze znacznego garnizonu. Dzisiaj dwie jednostki wojskowe ustępują miejscom handlu wielkopowierzchniowego i zaplanowanej gospodarce rynkowej.

Okazja do zetknięcia się z historią TG!  Środa,
godzina 10-ta - msza w intencji Ojczyzny a po niej przemówienia, kwiaty, lampy błyskowe. Godzina 15:00 w TCK - wstęp wolny na występy regionalnych wykonawców. Inne. Całość dwudniowa dostępna bez biletów i zaproszeń - będzie poważnie, będzie narodowo, będzie chłodno.   
..........................................................................................................




Wieczorową porą.

Otrzymałam zaproszenie do kina. Przyjęłam je i wieczorem obejrzałam film. Polski. Z należną rodzimej produkcji uwagą. I z cierpliwością: przez 30 minut przed projekcją pokazywano reklamy, nastepnie przez pierwsze 30 minut filmu odbywały się rozmowy na poziomie amerykańskim (head hunterzy i takietamjeszcze). I z pewnym wzruszeniem, bo finalnie nastąpił happy end. I z konsekwencjami, gdyż w związku z tym kinematograficznym doznaniem nie byłam obecna na występie Tarniny.

     

Zdjęcie 1. Rodzime widoki. Kamienica sprzed stu lat, skromna ale kondygnacje różnia się od siebie - taka moda architektoniczna.
      
      
Zdjęcie  2.  We filmie fajniste synki pszajały gryfnym dziołuchom, kamraty rozprowioli wiela sie do, i inne ludzie chichrali sie abo nynali ino niy u nos- na Ślunsku, we familokach abo na grubie, ale jak to gorole - we bijurze, we fyrmie.
 Jaka firma znajdowała się w tej kamienicy? Jaki szyld albo znak tu wisiał?

 




Po imieniu

Stare, przeczytane albo i nie, gazety. "Gwarek", dodatek tarnogórski Dziennika Zachodniego. Przyszedł na nie czas. Pzreglądam, czytam niektóre artykuły, przedzieram na pół niepotrzebne kartki, niektóre zatrzymuję w całokształcie.

   Hałda węglowa i kruszcowa, forum gospodarcze i obchody święta przedsiębiorców, niepełnosprawni i egalitaryzm, pieniądze gminne i samorządowców, boisko jedno, drugie, trzecie, muzeum w więzieniu, spektakl i graficiarze w TCK, uchwały RM i chwalenie w RM, melina i podpalenie... takie i zupełnie inne teksty. Zdjęcia kolorowe i bezbarwne. Tu nawet limeryk, tam dzieje rodzinne, satyryczny rysunek i życiorys literata, fragment rozpadającego się reliefu.

Dziennikarska robota - rysować życie. Czarno na białym. OK.
Poeci, mnóżcie się i malujcie życie kolorowo! Na czas jesieni, koniecznie.

Apel do poetów

Nie nazywaj rzeczy po imieniu,
            Lecz po marzeniu, śnieniu, niespełnieniu


       

Tarnowskie Góry się zmieniają. Szklane dachy niedługo zostaną otoczone przez dachy domów mieszkalnych. Ceramiczne, bitumiczne, blaszane. Aż po Srebrną Górę. 




Skrzyżowanie bezkolizyjne.

Nie wiem, ilu Adwentystów Dnia Siódmego, ilu buddystów czy absolutnych ateistów zamieszkuje Tarnowskie Góry; w czasie minionych lat spotkałam ich najwyżej kilkunastu (być może nie przyznają się, utajniają wobec mnie).

    Wiem natomiast z koleżenskich doniesień, że dzisiaj około południa "zatłumiło" się na naszym kirkucie. Czy spoglądali z góry i dołu na cała grupę i Krzysztofa Mazika ci zapamiętani i ci zapomniani a fizycznością swoją spoczywający pod warstwą zeschłych liści i dobrze skompostowanej gleby? Tego też nie wiem.

     

Foto dzięki uprzejmości Pana Marka Wojcika.  

Wiem jednak, że przyszedł czas na zmiany w świadomości, mentalności, serdeczności. Iskry roznieciły płomień - ten dający jasność i ciepło, a nie ten unicestwiający, nie ten - niszczący. Będzie dobrze, po latach zamknięcia religii i kultury mniejszości w lamusie  bierności. Kirlut należy już prawnie do tutejszych. I tutejsi - dorosli i dzieci przypomnimy albo poznamy, co nasze. 

     

Foto dzięki uprzejmości Pani Moniki Trzcionkowskiej.
   
Gdy krzyżują się ścieżki historii i współczesności, pojawia się zadanie - uczynić skrzyżowanie przepustowym w obu kierunkach, bez korków, kolizji, stłuczek i  ofiar.   
...................................................................................................  




3/1

Trzy cmentarze, trzy kultury, trzy społeczności. W Tarnowskich Górach jest mniej niż setka ewangelików, reprezentantów wyznania mojżeszowego ... nie ma wcale. Pozostali to  katolicy. Zapomiałabym o tych nie zweryfikowanych w żadnej grupie religijnej - jakiś ułamek procenta może. Nie tak dawno, przed wojną zaledwie, cała ta różnorodność ludzka żyła w spokoju, porządku i zgodzie. Teraz - monolit prawie a tyle w nim chwiejności, różnic, antagonizmów. Czy spokój to niemodne, archaiczne pojęcie? 

      

Po przeciwnej stronie ulicy (jezdnia i dwa pasy chodników) stoi na niebiesko malowanym cokole krzyż z sylwetką Ukrzyżowanego. Dalej - coraz bardziej ażurowa zielono- zółta ściana parku a przed nią niezabudowana jeszcze marketami, falująca powierzchnia pola z kępą drzew kryjacą szyby górnicze i betonowy bunkier. Spod czerwonego muru cmentarza żydowskiego widzi się i słyszy miasto, które dawno wyszło już przez Bramę Gliwicką (albo Wrocławską) rozlewając się, rozsiewając po dawnych wyrobiskach górniczych, dawnej roli swoje nieruchome budowle i przemieszczające sią z szumem i warkotem pojazdy.

Przyniosłam ze sobą kilka niewielkich kamyków; zostawię je zamiast kwiatów i zniczy spoczywającym tutaj. Ewangelicy, katolicy, Żydzi, Polacy, Niemcy, zołnierze Wehrmachtu. Nazwiska znanych tarnogórzan zapisane trwale w historii miasta i tych mniejszych, o których nawet rodziny żyjące zapomniały. 

Pierwsze spotkanie z 4 osobową rodziną (znicze, wieniec z kwiatami):
"Czy ktoś z państwa rodziny spoczywa na tym kirkucie?"
"Tak, przyjechaliśmy z Piekar na grób dziadka. Był ewangelikiem. Przybył do Tarnowskich Gór w poszukiwaniu pracy, ożenił się tu i umarł. Jak przykro widzieć ten bałagan tutaj. Nawet rodziny pochowanych tu chrześcijan nie dbają o groby swoich zmarłych krewnych"

Drugie spotkanie: młode małżenstwo z córeczką:
"Czy państwo szukają tu rodzinnego grobu?"
"Nie, przyjechalismy z Piekar zobaczyć tutejszy kirkut. Interesuje nas religia żydowska. Sami jesteśmy katolikami. To takie ciekawe miejsce, szkoda, że zaniedbane"

Przypadek, zbieg okoliczności, zaledwie 30 minut ...

       




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |  244 |  245 |  246 |  247 |  248 |  249 |  250 |  251 |  252 |  253 |  254 |  255 |  256 |