Trzy cmentarze, trzy kultury, trzy społeczności. W Tarnowskich Górach jest mniej niż setka ewangelików, reprezentantów wyznania mojżeszowego ... nie ma wcale. Pozostali to katolicy. Zapomiałabym o tych nie zweryfikowanych w żadnej grupie religijnej - jakiś ułamek procenta może. Nie tak dawno, przed wojną zaledwie, cała ta różnorodność ludzka żyła w spokoju, porządku i zgodzie. Teraz - monolit prawie a tyle w nim chwiejności, różnic, antagonizmów. Czy spokój to niemodne, archaiczne pojęcie?

Po przeciwnej stronie ulicy (jezdnia i dwa pasy chodników) stoi na niebiesko malowanym cokole krzyż z sylwetką Ukrzyżowanego. Dalej - coraz bardziej ażurowa zielono- zółta ściana parku a przed nią niezabudowana jeszcze marketami, falująca powierzchnia pola z kępą drzew kryjacą szyby górnicze i betonowy bunkier. Spod czerwonego muru cmentarza żydowskiego widzi się i słyszy miasto, które dawno wyszło już przez Bramę Gliwicką (albo Wrocławską) rozlewając się, rozsiewając po dawnych wyrobiskach górniczych, dawnej roli swoje nieruchome budowle i przemieszczające sią z szumem i warkotem pojazdy.
Przyniosłam ze sobą kilka niewielkich kamyków; zostawię je zamiast kwiatów i zniczy spoczywającym tutaj. Ewangelicy, katolicy, Żydzi, Polacy, Niemcy, zołnierze Wehrmachtu. Nazwiska znanych tarnogórzan zapisane trwale w historii miasta i tych mniejszych, o których nawet rodziny żyjące zapomniały.
Pierwsze spotkanie z 4 osobową rodziną (znicze, wieniec z kwiatami):
"Czy ktoś z państwa rodziny spoczywa na tym kirkucie?"
"Tak, przyjechaliśmy z Piekar na grób dziadka. Był ewangelikiem. Przybył do Tarnowskich Gór w poszukiwaniu pracy, ożenił się tu i umarł. Jak przykro widzieć ten bałagan tutaj. Nawet rodziny pochowanych tu chrześcijan nie dbają o groby swoich zmarłych krewnych"
Drugie spotkanie: młode małżenstwo z córeczką:
"Czy państwo szukają tu rodzinnego grobu?"
"Nie, przyjechalismy z Piekar zobaczyć tutejszy kirkut. Interesuje nas religia żydowska. Sami jesteśmy katolikami. To takie ciekawe miejsce, szkoda, że zaniedbane"
Przypadek, zbieg okoliczności, zaledwie 30 minut ...
