Wśród pól i łąk zielonych pędzi samochód czerwony. I osobowa ciężarówka za nim, a jeszcze jakiś quad, co minie dwa motory.
Polny
12 lipca 2009, 21:49Wolna sobota
11 lipca 2009, 21:53O szczęście niepojęte! Mogę zamknąć drzwi za mijającym tygodniem. Ostatni jego dzień właśnie ciemnieje zabierając ze sobą w pościel nocnego towarzysza - sen poduszkowy, przeciągający się w objęciach kołdry. Poza sypialnią zostają wszystkie przydepnięcia pedałów gazu i hamulca, każdy dźwięk śpiewny i warczący, pojedyńcze błyski i zespoły barw tulących się do siebie. Od jutra zacznie się odliczanie całkiem świeżych, paczkujących dni - niedziela jeszcze spokojna od świergotu porannych aż do wieczornej przebieżki jeża. A poniedziałek... pomknie pod górkę aby w środę zjechać z niej bez wyhamowania. Będzie ostra jazda. Oby bezpieczna.
Stół do wyrabiania ciasta - kto pamięta datę jego "osiedlenia" w tarnogórskiej piekarni rodziny Hanke? Piekarz ze współczesnym narzędziem w dłoni. Stare bliskie nowemu na skrzyżowaniu dróg historii i dnia dzisiejszego.
Godzina trzecia w nocy to zwykła pora pracy piekarzy. Już za kilka godzin wejdą do tych pomieszczeń.
Powódź informacji
9 lipca 2009, 23:12Kolega radny policzył albo zobaczył na liście obecności ponad 160 nazwisk osób uczestniczących w dzisiejszej publicznej debacie na temat zagospodarowania przestrzennego miasta. Zainteresowanie mieszkańców było ogromne, jak i ogromny był kłopot orgnizatorów - opanować taką rzeszę ludzkości to nieludzki wysiłek a nadludzka siła. Czy się udało? Przedstawiano zagadnienia bazowe, o generalnym znaczeniu dla miasta jak: tereny pod zabudowę, utrzymanie środowiska naturalnego, rozwój infrastruktury itd. Wiekszość mieszkanców jednak chciała dowiedzieć się najważniejszego dla nich choć tak przyziemnego: czy mogą sprzedać swoją ziemię pod zabudowę?
............................................................................
Popołudniowa sesja nadzwyczajna poprzedzona była posiedzeniem połączonych Komisji: Budżetowej oraz Bezpieczeństwa i Porządku Prawnego, których zadaniem było zaopiniowanie projektu uchwały. Jeden tylko projekt wszedł pod obrady: pomoc dla poszkodowanych powodzią w gminie Bestwina - wieś Kaniów. Głosowania na posiedzeniu i sesji miały przebieg ostatnio rzadko spotykany - radni byli jednomyślni: TAK. Ktoś kąśliwie ale poza protokołem przypisał ten pozytywny stan rzeczy nieobecności burmistrza; ja bym tam szukała raczej przyczyny w zrozumieniu nieszczęścia, niż politycznej.
Duet Piotrowy - Przewodniczący Szczęsny i Zastępca Burmistrza Skrabaczewski - taktownie i elegancko z końcem obrad przekazał mi spóźnione życzenia urodzinowe. Pozostali koledzy radni wstali i uśmiechali się. Naprawdę, w rzeczy samej dzisiejsza sesja była miła. Dziękuję!
..............................................
Umówiłam się. Umówiłam się z mężczyzną. Umówiłam się z młodym mężczyzną. Spotkaliśmy się w kawiarni, przy maleńkim stoliku, wśród romantycznego zapachu kawy. W obecności ... osoby trzeciej. I czwartej. Trzecią był mój kolega a czwartą nowy "Przewodnik Tarnowskie Góry". A młody mężczyzna to pan Tadeusz Hadaś - jeden z autorów jednego z poprzednich przewodników. Miły i z poczuciem humoru.
W drodze powrotnej do auta zobaczyłam butelkę ... nie potrafię zdecydować: po piwie czy z piwem? Pusta czy pełna była nieosiągalna, ponieważ.... zdjęcie poniżej:
Zdjęcie .... pojawi sie raniutko zdjątko.
A teraz
SPAM!
10.07.2009 godz. 6:30 - podnoście głowę! Rozglądajcie się! Nie tylko butelek szukajcie!
Przyrząd
6 lipca 2009, 23:18Co to za przyrząd? Znaleziony ale niezupełnie, stale przyczepiony do drzwi toalety, w ponad stuletniej kamienicy.
Co to za przyrząd?
Lokalizacja: ul. Strzelecka.
To nie kres kresowian.
5 lipca 2009, 21:31Światowy Zjazd i Pielgrzymka Kresowian jeden z tegorocznych przystanków wyznaczył sobie w TG. W ubiegłym roku było podobnie. I wcześniej też.

Przewodniczka kresownian, Danuta Skalska, w swej blond aparycji błyszczała elokwencją uzupełnioną przez erudycję zarówno w czasie przekazywania powitalnych rekwizytów: bukietu czerwonych róż w ręce Gabrieli Szubińskiej jak i odbierając chleb powitalny.

.................................................................................................
Przed wejściem do kamieniczki rozglądano się, oglądano ją i inne, pokazywano, wskazywano, wytykano m.in. wieloryba z płaskim łbem.
..................................................................................................
Otwieram teraz brązową kopertę z materiałami na środową sesję nadzwyczajną. Została wyznaczona na godzinę 16:30 - to dobrze; po pracy.
ALBUM z innymi zdjęciami można otworzyć kliknięciem myszki w miniaturkę zdjęcia.
![]() |
Światowy Zjazd i Pielgrzymka Kresowian 2009 |
Później
4 lipca 2009, 22:37Zamówiłam kwiaty. Nie, nie kwiaty a kwiatki. Jeszcze źle - zamówiłam maleńką wiązankę albo stroik z sezonowych kwiatków. No cóż, floryści są chyba trochę psychologami, a Pani Agata z małżonkiem z Kwiaciarni Tropicana pod laubami z pewnością. Bo ... maleńka zielona podusia z rozrzuconymi na niej klejnocikami kwiatuszków i owocków trafiła prosto w moją duszę. Dziękujemy Państwu!
...............................................................
Pan Andrzej Roczniok przyjechał ze Zobrza w upał, aby dosmażyć się na wypalonej płycie rynku, zaproszony do Tarnowskich Gór przez Janka Hahna. Nie wiem nawet, czy ten zacny gość - autor m.in. "Słownika Polsko-Śląskiego (Zbornik Polsko-Slunki) zjadł choćby sznita chlyba ze tustym, abo cołki konsek kołocza. Ale wim, co łon wystaroł sie, wyrychtuwoł, wynokwioł, wyłunaczuł , wyszrajbuwoł wiela, aże wiela we noszyj ślunskiyj godce, coby niy buoła przepumniano.
......................................................................................
Byda terozki społa, boch przemożnie zmordowano ale łobejrzycie - jutro zaś jak zowdy we niydziela byda we basynie sie toplać.
Pyrsk!
Wejść na skrzyżowanie dróg.
3 lipca 2009, 22:56W miejscu, gdzie krzyżują się drogi historii Tarnowskich Gór i ich współczesności, czyli na rynku tarnogórskim, pod przypadkową tu Kopułą, spotkają się tarnogórzanie z tarnogórzanami. Wśród nich będzie "Przewodnik Tarnowskie Góry". Zaproszenia rozesłane, plakaty rozklejone, nogi uchodzone, ręce urobione, zdjęcia nacykane, słowa napisane, serca włożone - to migawki, obrazki, mgnienia przesuwające się w pamięci, przed oczami, jeszcze raz.
Autorzy, sympatycy, sojusznicy, przyjaciele, zasiadą w rattanowych fotelikach, pod plastikowym sufitem (nie pod renesansowym stropem czy sklepieniem kolebkowym) i szczerzy i otwarci spotkają się i powiedzą - nareszcie.
Nowy Przewodnik powiedzie więc wszystkich chętnych trasą biegnącą ulicami, przy których stoją obiekty niby znane, a przecież nieznane. Opowie o ich przeszłości, charakterystycznych cechach i walorach architektonicznych, na które warto zwrócić uwagę oraz o ludziach, którzy decydowali o tym, jak mają wyglądać. http://www.tg.net.pl/afisz/teksty_3.htm