Nie, nie doniesiono mi. Nikt mi też za darmo nie dał. Sama zdobyłam, a właściwie kupiłam. Tygodnik z tematem finansowym na pierwszej stronie. Kolorowo, ciekawie, medialnie. Generalnie lubię ten nasz lokalny tygodnik, taki swojski, bliski aktualnym sprawom ale i z iskierką mrugającą z dawnego popielnika. W ciągu ostatnich kilku lat urozmaicił swoje wnętrze, co wyszło mu na dobre. A ci narzekający, to najzwyczajniej przecież go nie czytają i tyle.
Taaak, myślę też , że doczekam się kiedyś jakichś wieści spoza granic powiatów - naszego i zaprzyjaźnionych przez granice. W końcu na skrócone co nieco informacje, nawet lekko wystygłe, o krajowej polityce albo sporcie napisane tam obok fotki z targu albo spod apteki raz na tydzień nie obraziłabym się, nic a nic.
.....................................................................................................
Gdy wjeżdżam do Tarnowskich Gór samochodem, wypatruję ze wzniesień naszego tarnogórskiego garbu wieży kościoła Piotra i Pawła. która pojawia się w perspektywie drogi. Nawet gdy jest to tylko powrót z Bytomia albo Gliwic widok prawie białej wieży kościelnej roztkliwia mnie, jakbym wracała z długiej i dalekiej podróży. Niebo nad nią bywa raz błękitne (czy widział ktoś nad naszym miastem lazurowe
, raz szare, dachy widocznych ze wzniesień domów brązowe, czerwone albo nijakie, mijane budowle jak wymieszane fotki wyrzucone z różnych szuflad. Ogólnie - niewesoły widok. Ale bliski sercu.

Tak wyrastają nowe ściany na starówce Tarrnowskich Gór. Ciekawe, jak urzędnicy zadbali o wprowadzenie w ten historyczny obszar nowych brył?

Zdjęcie z gliwickiego starego miasta - latarnie ścienne, kraty ozdobne, fasady z zachowanymi maszkaronami. Nie zrzucono ich, nie usunięto, nie zamieniono na tzw. nowoczesne. A obok znak internacjonalny - anteny satelitarne. Polecam spacer urokliwymi uliczkami. Kawę albo lody pod oszklonymi podcieniami. Galerie i lokaliki w piwniczkach. Ja jestem oczarowana, wiec i inni sie nie zawiodą.

Wszystkie zielone lilipucie głodomorowe smoczydła zostały przegnane z gliwickiej starówki na tarnogórską. Odpowiedzialnie rozlokowano je w naszym mieście w sposób ... przemyślny. I my, tarnogórzanie, możemy być z tego faktu dumni i szczęśliwi!
Dlaczego ja nie jestem?