Rezolutny księży.

- Chciałabym cię sfotografować. Czy mogę zrobić zdjęcie?
- Tak, może pani. 
Rezolutny chłopczyk z konewką w ręce  pozował przy drewnianym kościółku w Księżym Lesie. 
- Czy masz w domu komuter? Czy korzystasz z internetu?
- Tak, mam komputer i wchodzę do netu.
Ależ to grzeczne, bystre dziecko!
- Do widzenia!

Na wsi nie było drepczących tu i tam tłumów, pojazdów jazgoczących, tkanin łopocących -  Święto Flagi przez pięć ostatnich lat  nie dotarło być może tu jeszcze...

    

Pozdrawiam Cię, Maluszku, z Tarnowskich Gór!

      




Praca. Praca?

Małe, nieodkrywcze:
1. Święto Pracy a przecież Święto Ludzi Pracy,
2. Święto Józefa Robotnika zaistniało świątecznie na dobre chyba jakieś 25 lat temu
3. Święto Flagi - przygotowanie/przypomnienie narodowych barw
4. Święto Konstytucji 3-go Maja - ważne, msza w intencji Ojczyzny.
..............................................................................
Wczoraj optymistycznie przygotowywałam się do dzisiejszego wypoczynku polegającego na przeplataniu relaksu biernego z czynnym. Planowałam też nadrobić zaległości w  korespondencji, zająć się sprawami odkładanymi na właśnie taki wolny od pracy czas. Początek był dobry:
1. godz. 6:00 - pobudka po nocy niedokładnie przespanej z powodu śpiewu zakochanego Pana Słowika; zazdroszczę Pani Słowikowej
2. godz. 7:50 - 7 minut najęło mi wejście nieśpiesznym krokiem na szczyt hałdy popłuczkowej. Zdjęć - dobrych - panoramy miasta nie udało się jednak zrobić z powodu nienajlepszej widoczności. Okazało się przy tym, że usunięto deskowanie przygotowane pod budowę betonowych schodów. W chronionym Parku Kulturowym - beton! Ot, herezja. Panie Burmistrzu, w tym przypadku urzędnicy nieźle się spisali postepując jak Pan Bóg przykazał (czyli uchwała RM) - to się chwali. Szkoda jednak, że do tej pory brak tablic informacyjnych o tym chronionym obszarze i ostrzeżeń o zagrożeniu wypadkami.
......................................................................

    

Spotkałam grupę bytomskich cyklistów w różnym wieku obojga płci jadących z sąsiedniego miasta przez Tarnowskie Góry do pałacu w Brynku. Na hałdzie był ich pierwszy postój. Porozmawiali, pogłaskali psa, zrobili zdjęcia, przekąsili, wypili i ...
na odjezdne pomachaliśmy sobie jak przystało na życzliwych podróżnych.
POZDRAWIAM SYMPATYCZNYCH PAŃSTWA i zapraszam w okolice Tarnowskich Gór. Już wiecie, gdzie Srebrna Góra, Rezerwat Segiet, Góra, fortyfikacje, szyby itd. To podstawowe wiadomości o TG, teraz można poznawać nasze miasto lepiej.

    

Zdjęcie na dowidzenia - Machanko? Bye, bye!

Później... później wszystko się pokiełbasiło a cały harmonogram dnia zawalił: nieróbstwo potoczyło się od południa do wieczora. Podsumowując: było miło. Niech będzie milo przez kolejne dwa dni.

    

Zrobiłam zdjęcie kochbunkrowi z kamykami na głowie - tak mi się wówczas  wydawało. A teraz widzę, że dwie sarny wystawiły w moją stronę swoje pupy.




Przestrzeń otwarta w przestrzeni zamkniętej.

Pan Krzysztof Mazik w swojej Galerii "Inny Śląsk" będzie dzisiaj gospodarzem spotkania bodajże o tematyce urbanistycznej albo architektonicznej. Czy ktoś wie, jaka różnica? W każdym razie temat dotyczyć będzie Tarnowskich Gór. Taaaak...

Z tarnogórskiego rynku zniknie pewien detal architektoniczny zdobiący fasadę jednej z kamieniczek - bardzo ładna kiść winogron na matalowym wysięgniku. Dzisiaj po raz ostatni otwarte będą dla klientów drzwi sklepiku owocowo-warzywnego "Morela" (dla wielu - Morelka). Postanowiłam, że dzisiaj po raz ostatni wejdę tam, aby kupić symbolicznie trochę owoców. Po raz ostatni więc dzisiaj oprócz towaru, za który zapłacę) dostanę coś darmowo od miłych sprzedających tam Pań  - uśmiech. Odwzajemnię go... oba nie będą wesołe, tak przewiduję. Zamknięcie sklepiku jest owocem znaczącej podwyżki czynszu.
.............................................................................................
Godz. 23:30
Na godzinie 22:48 wyczerpał się mój akumulator i wówczas opuściłam "Inny Śląsk" pozostawiwszy za sobą nie pustą jeszcze o tej porze Galerię. Poniżej zamieszczam jedno z dwóch (!) zdjęć wykonanych w czasie spotkania tarnogórzan z architektami. "Z ludźmi trzeba rozmawiać, mieszkańców należy przekonywać do dobrych rozwiązań" - mówił doktor Janik, nie lekarz ale architekt. 



Zdjęcie - Gospodarz Galerii chyli czoło przed zaangażowaniem tarnogórzan w sprawy miasta, Pani Architekt uśmiechem potwierdza spełnienie założeń spotkania a pogodne opanowanie Pana Achitekta gwarantuje realizację koncepcji.

    

Zdjęcie - Popatrzmy jeszcze na kiść winogron z morelką w domyśle. Pamiętajmy też o nadchodzącym święcie: 3 Maja . Kamienica przy Rynku numer 3 ma już stosowną narodową dekorację. 

PS. 01.03.09. Mam właśnie na myśli pewną panią pracujacą w ZBK, która przekonała właścicieli ponad stuletniej kamienicy do przeprowadzenia remontu przywracającemu ich domowi świetny, dawny wygląd (bez zrzucania grymsów i reliefów). Trwa właśnie realizacja ich wspólnego zamierzenia. Przypomniałam też sobie swój zamysł stworzenia programu udogodnień finansowych dla właścicieli obiektów zabytkowych oraz takich z przełomu XIX i XX wieku, który pomógłby im wyremontować własne cenne obiekty. Na pożytek tarnogórzan, dla radości naszych oczu. Oby się ziściło...

    




Aktywność dzienna.

Atak odbył  się przy zastosowaniu:
1. zębów - chwytanie i podrzucanie
2. łapy - naciskanie i przesuwanie
3. warczenia - z poszczekiwaniem

Skutek - śmiertelny dla tego, który ośmielił się wyjść przed orkiestrę, wystąpić przed  szereg, wylecieć w pełnej krasie przedwcześnie wraz z kwietniową kartką kalendarza. Zamiast swego uczynku nadgorliwego winien wylegiwać się bezpiecznie w ciemnej sypialni jako słodki (dla kretów) pędrak. Chrabąszcz majowy otworzył w kwietniu sezon majówkowy! 

Trzeciego przedstawiciela garunku, o którym napisano "... jaki jest, każdy widzi" prowadził w ciągu 30 minut młody człowiek z punktu A do punktu B  ale jednak w TG. Wielkie zwierzę zdominowane przez człowieka. Niech będą dla siebie nawzajem dobrzy!

      

Wtorkową sesję Rady Powiatu Tarnogórskiego odwiedziłam o wyznaczonej godzinie i stwierdziłam poniższe, co mnie nie zaskoczyło - byłam przygotowana psychicznie: 
1. na sali obrad znajduje się więcej kobiet niż podczas sesji Rady Miejskiej
2. stroje męskie i damskie obradujących odpowiadały powadze wydarzenia i temperaturze wiosennej
3. początek obrad zdominowany został przez kilkakrotnie powtarzane głośno hasło: "Policę! Policję wysłać!" a następnie przez wyrazisty decybelowo sygnał telefonu komórkowego.

Poza tym jak zwykle było standardowo: obrady prowadził Przewodniczący Andrzej Fiała jak zwykle sprawnie a mój Drogi Kolega i Przyjaciel, Radny Paweł Mrachacz, zjawił się na sesji w swej legendarnej bordowej muszce, ciemnogranatowym garniturze, z aktówką w stosownym ciemnym kolorze.

         




Niewiele

Niewiele udaje mi się zrobić dla siebie po powrocie z wielogodzinnej dziennej  wyprawy. Bywa, że pod wieczór krótki przejazd na rowerze musi być namiastką wejścia w naturalny świat istoty żywej albo człowieka z brzemieniem atawizmów. Otulam się w zapach wonnych kwiatków na krzewach porastających nasypy starej wąskotorówki a wiatr kładzie mi na czoło kompres łagodzący bolesne widoki zapamiętane przez kilkanaście ostatnich godzin. Samotny zając stanął słupka, bażant skrzeczy trzepocząc skrzydłami, pedały napedzają rower a unieruchomiony pies wodzi wolniutko nosem wzdłuż jakiegoś źdźbła. Ruch i bezruch obok siebie w naturalnej egzystencji.

Poezja
Wszystko, co chodzi, biega, lata,
Jest poezją - bo wolnością świata.


W kolorach Ziemi - Srebrna Góra nieziemsko zielona na brązowo-zielonym talerzu.




Pod wieczór.

Na obrady komisji Konkursu Papieskiego w kategorii plastycznej dla szkół gimnazjalnych stawiłam się na zaproszenie organizatorów według uzgodnień z Przewodniczącym RM. Kryteria. Zbyt ich wiele - nie dobrze ale i za mało - jeszcze bardziej kłopotliwe. Wybór, wybory. Komisja, czyli Nas Trzy wyróżniła 6 prac. Dla autorów przewidziana jest 3 dniowa wycieczka.

.............................................................................

 Na rowerze spędziłąm dzisiaj conajmniej dwie godziny i nie ominęła mnie awaria: cóż, prawem serii po samochodowej kolej na rowerową. U państwa Gładyszów przy ulicy Cebuli nie spotkał mnie zawód; zaraz po godzinie 9-tej udało mi się przekonać jednego z Panów do udzielenia mi pomocy. W ciągu 20 minut jednoślad był sprawny. Dziękuję.

    

........................................................................................................
 A przy okazji: poszukuję autora tego ślicznego glinianego pojemnika na kwiaty z motywami tarnogórskiej architektury!

     




Przejazdy z dużą prędkością.

Prędkość niedzielna była ogromna, aż szumiało w głowie:
1. basen w przeciągach wysysających klientów (przedtem jazda rowerowa z ogonem w postaci psinki)
2. otwarcie sezonu motocyklowego; wpadka na kilka minut bez powrotu :( do Czarnej Huty, niestety.
3. msza w 69 rocznicę wydarzeń katyńskich;
4. pakowanie prezentu z pakowaniem czegokolwiek do żołądka
5. śmignięcie do Kotów na urodzinki Przyjaciółki. Wczoraj o 21:30 jej syn, Tomek, zobaczył brązową pumę maszerującą przed maską jego auta a w ubiegły czwartek wyraźne slady wskazywały, ze puma porwała dwie kury sąsiada. Taka wieś a wydarzenia rangi ogólnokrajowej jej nie omijają. No, no... Apel: trzymajcie kurniki zamknięte!
6. spotkanie z młodzieńcem w celach tarnogórskich
7. opracowanie harmonogramu zajęć na jutro.

Zdjęcia też jutro. SPAM.
Jutro czyli dziś godz. 5:45

    

Wielką Trójkę łączy ich nie tylko praca dla Miasta ale też pewien detal osobisty. Na drugim planie - kościół .

    
  
Przez jeden dzień fragment Tarnowskich Gór (i powiatu) był okupowany przez silną motocyklową grupę. Jej reprezentanci na zdjęciu, to poranne skowronki. 

ALBUM FOTOGRAFICZNY.

Motocykle - otwarcie sezonu 2009



strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |