Aktualny

Co to dziś było????
1. Robocze godziny przedpołudniowe
2. Wejście do ZBK w sprawie remontu elewacji secesyjnych kamienic
3. Komisyjne posiedzenie zakończone pośpiesznie z powodu pośpiechu.
4. Obiadowy talerz zupy w parze z łyżką do wiosłowania.
5. Spotkanie Rady Dzielnicy Rybna z mieszkańcami.
6. Pies z uszczęśliwionymi oczkami i kapciem w pyszczku
7. Przygotowania do wyjścia na jutrzejszą sesję. 

Ach! Około południa zmieściła się jeszcze jednoosobowo dokonana wizja tzw. hotelu Zespołu Mieszkań Chronionych, który ma być remontowany w bieżącym roku. Natomiast w ubiegłą sobotę spotkałam się z mieszkańcami sąsiednich budynków, których zdaniem przeprowadzenie remontu jest konieczny.

     

Wiekowe budynki mają piękne proporcje architektoniczne i stanowią miły widok ... z daleka. Czy zginą, jak wiele innych? Z różnych powodów...

    

Zdjęcie miłej Pani z ZBK, dokąd udałam się w sprawie remontów kamienic. Ale to inna historia. Pozdrawiam i zapowiadam ponowne wejście, które będzie miało miły przebieg, gdyż przygotowałam pochwały. :)
....................................................................................................

Noc przedsesyjna natchniona niech zostanie wiosną. A że w czasie jutrzejszej sesji jakieś sprawy zostaną uporządkowane, niechże kanwą moich snów będą wiosenne porządki. Dotyczące suczki. Czyli dotyczące psa.

Instrukcja wietrzenia psa krótka.

Bierzemy psa do ogródka.
Jeśli oporny jest który -
Z
a grzbiecik i do góry.
Przypinamy klamerką
W zależności od psa - małą lub wielką
Do linki rozpiętej między drzewami.
I zostawiamy.
Najlepiej wywietrzy się psisko,
Gdy duże jest wietrzysko.

Wierszyk przypomniany, wyciągnięty z poprzedniej wiosny.






Standardowe złote

Wstrząsy odczuwalne podczas jazdy samochodem przez ulice tarnogórskie nie robią na mnie wrażenia. Dlaczegóż by miały je robić? I dlaczego się o nich mówi? To przecież standard pozimowego krajobrazu miejskiego. A co standardowe to i nieinteresujące. Gdy czegoś jest dużo, wszędzie i często - to tak jakby tego nie było. Taką filozofię trzeba przyjąć, nie myśląc nad ulicznym problemem bez potrzeby. Problemu nie ma a myślenie męczy i już. Prawda? Prawda! Dowiedziałam się wczoraj od jednego z użytkowników gminnych dróg, że taki właśnie punkt widzenia  reprezentują służby miejskie odpowiedzialne za stan nawierzchni. Sprawdzę. 
"Większość ludzi używa głowy nie do myślenia, lecz do potakiwania"   
.................................................................................................
"AWANS. Aktywna integracja społeczna i zawodowa klientów pomocy społecznej na terenie gminy Tarnowskie Góry" - poniedziałek, 23.03.br., sala sesyjna ratusza tarnogórskiego. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zorganizował spotkanie w ramach projektu o wyżej podanej nazwie. Współfinansuje go Unia Europejska w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet VII Promocja integracji społecznej. Zaproszenie zawierające takie i inne treści otrzymali m.in. radni RM (reprezentacyjna męska Trójka/Trójca/Ich Troje czyli; K. Łozinski, K. Sznajder, J. Ślepaczuk wsparta została przez moją osobę płci żeńskiej). Przy prezentacji materiału bardzo przydała się aparatura audio-video, która wykorzystywana jest głównie na sesjach RM oraz posiedzeniach Komisji RM. 

    

Zdjęcie - Pani Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnowskich Górach, Ewa Brachaczek, z zatroskaniem myśli o problemie bezrobocia na terenie naszego powiatu. Na przeciwnym skrzydle radny Ślepaczuk reprezentuje optymizm. Spokój wybrał radny Sznajder: "Rozważymy wszystko w odpowiedniej chwili".
.........................................................................................

Godzina 16:30 - rozpoczęcie wykładu w akademickim mieście Tarnowskie Góry. 

    
         Na zdjęciu przed wykładem w towarzystwie Panów: Prezesa Uniwersytetu III Wieku  i prof. dra hab. Bogdana Dembińskiego z Uniwersytetu Śląskiego, Pani Stanisława Szymczyk. 

    

Przy tym stole słuchacze mogą załatwić sprawy organizacyjne i zasięgnąć informacji.   

Podczas otwarcia ubiegłorocznego Powiatowego Konkursu Ortograficznego, Pan Starosta Korpak rzekł do mnie: " Pani radna, w przyszłym roku staniemy razem do współzawodnictwa". Nie udało mi się zrealizować planu Starosty, ponieważ dzisiejszy poniedziałek obfity był w wydarzenia nakładające się jedno na drugie i wymagające dokonania między nimi wyborów. Nie znam wszystkich oficjalnych zwycięzców ale jednego przedstawiono dziś wieczorem po wykładzie Uniwersytetu III Wieku - Pani Hildegarda Płowiec zwyciężyła w swej kategorii. Gratuluję Złotego Pióra!

    

Zdjęcie - wśród studentów Uniwersytetu III Wieku znajduje się
zdobywczyni Złotego Pióra (drugi rząd, pierwsza z prawej)

Pan Profesor wykład na temat  filozofii Platona i nie tylko wygłosił w sposób bezpretensjonalny i kompetentny. Mówił w nim m.in. o:
- kulistości kuli
- kołowatości koła
- kwadratowości kwadratu
- trójkątności trójkąta
 a po nim podpisał kilkadziesiąt indeksów studentów tarnogórskiej uczelni "III - wiecznej"

    

     Po tym punkcie porządku dnia około godz. 19:30 zapadłam w godzinny sen (dobrze, że padając trafiłam na sofę a nie na klawiaturę)
..........................................................................

    

Sklepik "Morelka" przy rynku, w którym wiele osób robi z przyjemnością  owocowo-warzywne zakupy z ostatnim dniem kwietnia zaprzestanie swej działalności. Przyczyna - przed kilku miesiącami nastąpiła znaczna podwyżka czynszu. Może na tym miejscu pojawi się pub albo salon gier? Będzie zabawniej.




Rytuały niedzielne.

Rytualne śpiewy kosa przesuwają się z dnia na dzień na coraz wcześniejsze godziny, bowiem jeszcze kilkanaście dni temu była to godzina 6-ta a dzisiaj punktualnie o 5-tej zaczął "trelować". Cichutko uchylam okno, aby bez przeszkody przejąć na swoje uszy fale dźwiękowe z jego gardziołka. Jest 5:18 - za 2 minuty powinien zaprzestać koncertowania, zbliża się bowiem wschód słońca a temu wydarzeniu nawet odbywającemu się za chmurami należy się chwila ciszy w pozycji na stojąco lub pazurkowato. Słyszę właśnie, że pierzasty wokalista przenosi się ze swą świstaną arią coraz dalej ode mnie, w kierunku pobliskiej dziesięciometrowej, stareńkiej czereśni. 
....................................................................
Godz. 21: 10
Wyznaczonej samorządnie przez siebie samą godziny w parku wodnym nie wykorzystałam. Dlaczego? Dlatego że... rano zamiast popływać pojechałam ponauczać, gdyż w ostatniej chwili przypomniałam sobie o dzisiejszych zajęciach w CKU. 16 panów przyciagnęło mnie sposobem telepatycznym.

Powinność swą nauczycielską wykonałam a później z CKU do basenu pośpieszyłam. Stamtąd jednak pierzchałam żwawo po zaliczeniu niespełna 60 minut . No, nie z powodu meżczyzn to jasne, raczej przedstawicielek mojej płci. Na krótko przed południem (nietypowa basenowa pora dla mnie) zaskoczyła mnie jakość usług akwenowych, gdyż w ramach bezpłatnego bunusu dodawano do standardowych usług syntetyczne żeńsko-męskie feromony. Atmosfera wprost upajająca. Cudownie unoszące się ponad wodami i bąbelkami lotne substancje zapachowe bynajmniej mnie nie przyciagały. Piżmo, drzewo sandałowe, ambra i jeszcze jak im tam co cięższe i widoczne nisko nad powierzchnią wód zalegały. Nie widzieć a uwierzyć. 15 złotych godzina pobytu z dodatkiem ... kropelek z marketów skutecznie mnie przegnały. No bo kręcioł w nosie dołożył swego, trefna godzina, autobusowy tłum, ciężarna woń, podyskotekowa chuć, C2H5OH w niejednym miejscu parku wodnego. Odpadajko! Spływajko! Zmykajo! Pa, pa!

PS. Przed jutrzejszym posiedzeniem Komisji Infrastruktury i Rozwoju Miasta przygotowuję własne wnioski dotyczące wykonania tzw. tymczasowych nakładek asfalto-betonowych oraz nakładek docelowych na drogach gminnych  Jest między nimi różnica nie tylko w nazwie, technologii wykonania, nakładach finansowych ale i konieczności dokonania wyboru między priorytetowymi i bardziej priorytetowymi. We wtorek posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Prawnego a w środę ...  na sesji RM erupcja elokwencji a może i, daj Boże, kompetencji.




Podejrzenie

Wczesnym świtem wraz z rodzącym się dniem światło dzienne zobaczyło moje optymistyczne przeczucie pozytywnych doznań weekendowych - "Dzisiaj będzie lepiej niż wczoraj" - postanowiłam. Rutynowo przebiegające sobotnie godziny doprowadziły mnie do południa prawie, gdyż około godziny 11-tej weszłam w pląsający tłum taneczny. "Mistral" ciepłym powiewem ogarnął dzieci i młodzież i podejrzewam, nie - pewna jestem, że za ich zgodą ...

Czas na rower i psa... 6 nóg i 2 kółka wyruszą za chwilę w słoneczne powietrze. I wrócą tu niedługo. Zew wiosny mnie porywa.
    
    

"Białe koszule na sznurze schły" a kostiumy tancerzy leżały na nich jak ulał - szatnia męska (czy mnie wzrok myli? :)

    

Zaangażowane w swe zajęcia Organizatorki znalazłY chwilę na pozowanie - Pani Małgorzata Karpińska - druga z lewej: główna organizatorka. Gratuluję pomysłu, doceniam wkład pracy i życzę pomyślności! 

    

.................................................................................................
godz. 18:30.

 Niestety, nie wróciłam na turniej taneczny (szkoła na Osiedlu Przyjaźń) - przyczyny jak najbardziej obiektywne. Przedpołudniowe zdjęcia jednak zamieszczam w formie ALBUMU FOTOGRAFICZNEGO, który należy otworzyć przez kliknięcie miniaturki zdjęcia.

Taneczny mistral wieje w Tarnowskich Górach - 21.03.2009

    

 Moje spostrzeżenia:
- organizatorzy sprawni i dyskretni
- uczestnicy zdyscyplinowani i żywiołowi (z Katowic, Kielc, Krakowa i innych miejscowości, których nazwy zaczynają się nie tylko na literę "K")




Przyjdzie X i wyrówna.

Jakiś czas temu Pan Dziennikarz, którego artykuły często czytam z przyjemnością w "Gwarku" i w "Montes Tarnovicensis" umieścił na łamach tygodnika "Gwarek" tekst pod tytułem "Hałdy skazane na ocalenie". Można z jego fragmentem zapoznać się na mojej stronie www.alicjakosibalesiak.tgory.pl .

    

Okolice hałdy to doskonały teren na spacery i przejażdżki rowerowe a zimą kuligi i biegi na nartach. To historyczne okolice tzw. postindustrialne po górnictwie kruszców srebra i ołowiu, z pozostałościami szybów, warpiami, łąkami pokruszcowymi  i także stanowiskami  fortyfikacyjnymi z czasów II wojny światowej. Siostrzyczki, Joasia i Asia, objeżdżały na rowerach te okolice wraz ze mną pewnego pogodnego dnia w październiku 2007. Ja sama odwiedzam hałdę co 4 lub 6 tygodni.  

    

Oto przybliżona przez zoom aparatu fotograficznego panorama Tarnowskich Gór z trzema wieżami - widok z hałdy popłuczkowej.

Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji Rodziny, Zdrowia, Pomocy Społecznej i Ochrony Środowiska jednym z omawianych tematów była aktualna sytuacja Parku Kulturowego "Hałda Popłuczkowa", Rezerwatu Buków "Segiet" oraz pól uprawnych w tym rejonie.  Mieszkańcy  i  właściciele terenów rolnych interweniują z powodu dewastacji ich upraw przez samochody terenowe, czterokołowce, motocykle crossowe. Złożono pisemną interwencję w sprawie "rozjeżdżania" chronionego terenu "Hałdy Popłuczkowej". W trakcie posiedzenia okazało się, że ustawione na szczycie hałdy obiekty małej architektury czyli stoły i ławki betonowo-drewniane, tablica informacyjna z podaniem m.in. źródeł pozyskania funduszy. Zarówno u podnóża hałdy jak i na szlaku na jej szczyt i na samym szczycie nie ma żadnej tablicy informującej o regulaminie korzystania z Parku Kulturowego ani zakazującej wjazdu na hałdę i niszczenia jej. Wykonane zostało też deskowanie pod budowę betonowych schodów, podbierana jest struktury hałdy, wykonano podjazdy na szczyt. Wszystko to nie jest, jak sie dowiedziała na posiedzeniu Komisja, dziełem Urzędu Miasta Tarnowskie Góry lecz innego niezidentyfikowanego jeszcze wykonawcy. Komisja uzyskała też informacje od przedstawicieli Burmistrza, iż wydano zgodę na "wejście" jakiegoś przedsiębiorstwa na hałdę i korzystanie z jej terenu.

Trzy podjęte przez Radę Miasta Tarnowskie Góry Uchwały ( z pamieci teraz: 2005, 2006, 2007) stanowiące hałdę chronionym obszarem Parku Kulturowego oraz Ustawa o ochronie zabytków zabraniają niszczenia hałdy w jakikolwiek sposób; użyte przy tym narzędzia, także pojazdy, mogą ulec konfiskacie a właściciel ich lub użytkownik podlega karze.

http://www.alicjakosibalesiak.tgory.pl/aktualnoci-i-prasa/5-informacje/38-odpowiedzi-na-interpelacje-o-hadzie-popuczkowej.html

Krótko, sprawozdawczo, sucho. Beznadziejnie?

    

    Chmury gromadzą się nad jednym z charakterystycznych widoków Tarnowskich Gór - fragment historii industrialnej naszego miasta jest sukcesywnie niwelowany.




Wyczerpujący

Wejście po wysokich stopniach tarnogórskiego ratusza zwykle jest dla mnie wstępem do innej bajki. Bo przecież znad nich patrzy na mnie "pokerowa" twarz kamiennej damy, ciężkie, wysokie drzwi okute żelaznym ornamentem krat z trudem otwieram, dłoń moja kładzie się jakby zaklęta na dębowej poręczy przepięknej balustrady schodów prowadzących w górę jasnej klatki schodowej. Przy wyjściu z ratusza natomiast staję na szczycie schodów i przez chwilę wzrokiem ograniam płytę rynku i okalające ją kamienice. Zostawiam za sobą zakręt historii ...Taki mały rytuał.
..............................................................................
W najbliższą środę odbędzie się sesja Rady Miejskiej, więc dzisiaj powiadomiona telefonem Pani Zeni z Biura RM wieczorem odebrałam  brązową kopertę z materiałami sesyjnymi, które potrzebne będą też na posiedzeniach Komisji. Jutro pierwsze - Kd/sRZPSiOŚ - kto odgadnie pełną nazwę? W porządku posiedzenia umieściłam:
- kontynuację sprawy rampy kolejowej przy ulicy Oświecimskiej
- analizę stanu Parku Kulturowego "Hałda Popłuczkowa", Rezerwatu Buków "Segiet" i pobliskich terenów uprawnych dewastowanych przez pojazdy mechaniczne
- uzyskanie informacji nt sytuacji żłobków i przedszkoli tarnogórskich.
- opiniowanie projektów uchwał na najbliższą sesję
- sprawy bieżące wraz z korespondencją

 Już zdołałam zapoznać się wstępnie z projektami uchwał, jutro "osobiste czytanie drugie" a na głębszą analizę a następnie dyskusję i opiniowanie będzie kolej podczas posiedzeń komisji. We wtorek - KBiPP...
.........................................................................
Pewna sieć aptek reklamując się proponuje za zakupy w swoich placówkach następujące bonusy, które wykorzystać należy w bieżącym roku:

- talon na leczenie w prywatenj klinice (2 tys. zł) - może znajdą się chętni na chorobę
- talony na zakup sukni ślubnej lub garnituru - potrafię to zrozumieć
- talon pogrzebowy - tragikomiczne! Zwłaszcza ten termin realizacji: koniec 2009r.
- darmowy seks czyli zestawy 360 prezerwatyw i produkty potęgujące doznania seksualne - pikantne, no nie?

UWAGA! Należy pamiętać, że wszystkie produkty należy wykorzystać w 2009 roku!

.



Ola do Ali, odbiór!

Przed kilku dniami Ola z Barrie odpowiedziała "TAK" na moje zaproszenie do blogowania na Portalu tg.net. I oto mam ją w sąsiedztwie, blisko zupełnie, chociaż przez ocean. Zanim jednak Ola (wcześniej Alexandra - czytelniczka i komentatorka mojego bloga) uczyniła pierwszy krok czyli dokonała własnego wpisu blogowego, przysłała mi kolejne opowiadanie kanadyjskie; czwarte? Zamieszczam je poniżej wraz ze zdjęciem "dokumentalnym" :) i poprawione przeze mnie; no tak, bo wymieniłam w stosownych miejscach litery "ogólnoświatowe" na lokalne czyli polskie. W swoim blogu Ola pisze bez użycia polskich znaków - to nietypowe i dość...malownicze. Niech tak przez jakiś czas zostanie, Olu, dobrze? Czytanie takiego okrojonego z kreseczek i zakrętasków tekstu to dobry trening umysłowy.
..................................................................................................

Dzisiaj wieczorem nie poszłam ani na spotkanie Rady Dzielnicy Opatowice z miszkańcami ani nie pojechałam do Zbrosławic na tamtejsze spotkanie Starosty.  Porządkuję papiery i przygotowuję się do sesji a przed nią - do posiedzeń komisji między innymi tej, której przewodniczę (jest przecież ustalony harmonogram i plan pracy poza tematyką sesyjną). Przed południem pojechałam na ulicę Nakielską, aby jeszcze raz sfotografować maszkarony podobne podobno do pana Mrochema, byłego właściciela. Udało mi się wejść do kamienicy i porozmawiać z mieszkańcami. Wygląda na to, że to ZBK odświeżył stuletnie reliefy. Zdziwiła ale i podniosła na duchu ta dbałość administracji o  tzw. zasoby mieszkaniowe. Chwała urzędnikom!

     

W sąsiedztwie - szereg budynków ma również odnowione elewacje i całość wygląda w wiosennym słońcu bardzo "klimatycznie" (modne słówko). Wnętrza nie są już tak budujące, mam jednak nadzieję, że i tam nastąpi poprawa. 
   ............................................................................................................

Opowiadanie tarnogórsko-kanadyjskie

"Huston, we have a problem", pomyślałam sobie w mojej polsko-kanadyjskiej głowie siedząc przed moim podstarzałym komputerem marki Dell. Od paru dobrych chwil starałam się doczepić parę zdjęć do mojego e-maila. Próbowałam różnych sztuczek, ale zdjęcia się nie doczepiały. Jakiś usłużny security program, chroniący mój komputer przed wszelkimi wirusami i inną zarazą blokował moje zdjęcia przed doczepieniem. "Co jest grane, jeszcze wczoraj wszystko było w porządku", myślałam sobie.

Specjalistką od komputerów nie jestem, wiec postanowiłam zadzwonić po pomoc techniczną do Sympatico, mojego kanadyjskiego internetowego zaopatrzeniowca. Mają tam świetnych specjalistów dostępnych siedem dni w tygodniu i 24 godziny na dobę.

Jedyny problem ze specjalistami technicznymi z Sympatico jest taki, że większość z nich pochodzi z Indii. Wszyscy mówią świetnie po angielsku ale z dosyć ciężkim "domowym" akcentem. Moj angielski akcent też nie grzeszy lekkością, więc nasza konwersacja przypomina czasami rozmowę głuchego z niemym o sprawach technicznych, o których ja często nie mam zielonego pojęcia.

Tym razem było jak zwykle. Odezwał się bardzo grzeczny, ciepły glos byłego mieszkańca Indii pracującego w kanadyjskiej firmie: "How can I help you?". Nasza rozmowa nie była łatwa, oj nie była. Dobrnęliśmy jednak szczęśliwie do końca ku mojej wielkiej radości: "Yes, it's working!!!!  Pan technik komputerowy też był niezwykle zadowolony, że po przeszło godzinnej lekcji udało mu się z tępej uczennicy coś wycisnąć.

No, ale najważniejsze, że już mogę klikać na guziczki i doczepiać moje zdjęcia do e-mailow. Posyłam więc jedno bliskie mi sercu zdjęcie, pozostając z szacunkiem,

Aleksandra Kuziw 
 

     

     GWARKI 196?
Ten paź z lizakiem, obok Ślązaczki - to ja




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |