Zamierzałam wybrać się dzisiaj rano do Parku Wodnego na rowerze; sen minionej nocy przyniósł mi relaks i energię. Jednak przesuwające się po niebie chmury wzbudziły we mnie wątpliwości i zamiast dwóch - użyłam jednak czterech kółek czyli pojechałam samochodem. Śniadanie zjadłam późno - była już jedenasta. Później do koscioła ale ... spóźniłam się nieco i zmieniłam kolejność. Zamiast porządku: kościół i wybory, były najpierw wybory a później kościół.
W samo południe weszłam zdecydowanym krokiem do lokalu wyborczego, gdzie czekało na mnie 5 spokojnych ludzi. 1 + 5. Okazało się, że zafunkcjonowałam tu jako 148 wyborca i skompletowałam w ten sposób 10% uprawnionych do głosowania. Będę oczekiwać na ostateczne informacje po zamknięciu lokali wyborczych.
Przed wieczorem, gdy z biurka usuwam dokumenty porządkując je, słucham nagrań odgłosów natury - dyskretny koncert międy trawami i niebem przygotowuje mnie do snu. Wraz z obrazami oglądanych warpii wracają do mnie zapachy i powiewy wiatru znad łąk pokruszcowych. Czy będąc w innym mieście, w innej okolicy słyszeliście o takich miejscach? Widzieliście takie miejsca? W Tarnowskich Górach są jeszcze pozostałości po kopalnictwie srebra: szyby, szybiki, tereny po odkrywkach - kilkaset lat odchodzących bezpowrotnie w zapomnienie i niebyt.
Na zdjęciu widać malownicze pagórki i zapadliska - miejsca, w których siły swoje, zdrowie i życie zostawiali wynajmowani przez gwarków do pracy robotnicy. Pod zwałami nawozonej ziemi znikają nie tylko one ale i stanowiska ogniowe z okresu II wojny światowej. Czy pewnego weekendu albo popołudnia, bo to krótka trasa, rodzinną wycieczkę do parku wodnego, multikina albo supermaketu możecie poprowadzić w tamte okolice? To zaledwie kilometr od kopalni zabytkowej. Tam można zostawić ślad swej stopy a w pamięci zatrzymać obraz znikającego krajobrazu, naturalne dziedzictwo tarnogórskiej ziemi. Ja tam będę znowu...