3!
3!!
3!!!
Korzennie wrosły w architekturę rynku tarnogórskiego:
- Miejsce I - wieloryb z lądowiskiem na łbie, król niepokojącego błysku
- Miejsce II - budka lilipuciego dróżnika w z quasi-naturalnych kolorach nieba i słońca
- Miejsce III - piz/s... tacjowo powalający garnek na drobne (śmieci).
I jeszcze wyrwała się do sławy indywidualistka - elektryzująca zaczepiajka: skrzynka bezpieczna, po otwarciu porażająca. Te masakryczne dowody demokracji i wolności a przede wszystkim wygodnego i beznadziejnego chaosu na dadzą sie ukryć nawet w zmroku.
......................................................................................
PS. Gdy robiłam zdjęcia iluminowanego rynku, ktoś (młody człowiek z gumą otępiajką w ustach) wskazał na kamieniczkę Sedlaczka: "TO niech pani obfoci. Tylko niech pani w domu dzieciom nie pokazuje - bezsenna noc murowana. Tak jak marność ludzkiego umysłu". No, moim zdaniem rzeczywiście urzędnikom nie udała się na tym odcinku współpraca z przedsiębiorcami tarnogórskimi. Swoją drogą doprowadzenie ściany do stanu poprzedniego nie byłoby chyba droższe od półrocznej pensjji urzędnika może nawet nie na kierowniczym stanowisku. Ale tu potrzeba jakiejś iskry, błysku, zarzewia albo i....(dodać według uznania). Jestem optymistką, wierzę też w ludzkie dobro. I nie zamierzam się niepokoić przed nocą.
Hmm... Panie Nikodemie, Panie Wilhelmie, Panie Tadeuszu, przydaje mi się często Wasze legendarne : "No!"