Tam i z powrotem

Beznadziejnie! Masakrycznie! Utknęłam wczoraj w wieczornym korku z premedytacją wykonanym  na odcinku kilkuset metrów przez chochlika ruchu drogowego zwanego Blaszanym Autofranckiem. Ucieszna sytuacja, a jakże: więcej rond, więcej skrzyżowań, wiecej samochodów!  Blaszany Autofrancek będzie wiedział, co z tym zrobić.

       
...............................................................................................
Na maturze z języka polskiego wybrałam temat z literatury Oświecenia, jeśli dobrze pamiętam. Wylosowałam stolik w czwartym rzędzie, więc do komisji egzaminacyjnej miałam ... 4 metry(?). Na moim stoliku siedział mały pluszowy misiek, dokładnie taki, jakiego sadzał przed sobą w autorskim programie telewizyjnym ówczesny znany publicysta Karol Małcużyński.

Piękne dzieci. I mądre. No bo co można powiedzieć o smukłych dziewczynach z jasnymi twarzami (bladymi od tremy :) i zgrabnymi łydkami. Jak inaczej nazwać szczupłych chłopców o już prawie męskich obliczach. Te ich uśmiechy, a jednak powaga, i jeszcze ekscytacja widoczna w ruchu sylwetek ubranych w czarno-białe stroje. Zdecydowali się w swej młodzieńczej mądrości przejść majową ścieżką pod kwitnącymi kasztanami. Niezwykły dzień. Niezwykła droga. Na egzamin dojrzałości otwierający drzwi uniwersytetów dorosłego życia.

    

POWODZENIA na kolejnych egzaminach, Młodzieży! Uwaga! Nie dziękujcie! 
Miałam trudny wybór między zamieszczonym tu zdjęciem a tym, na którym są zgrabne dziewczęce nogi i wyczyszczone chłopięce buty (zachowałam je na pamiątkę).
                    Już absolwentka LO im. Stefanii Sempołowskiej.

Głupie serce.
Jakiś zapach z młodości, jakaś stara piosenka-
I serce, głupie serce,zaraz z żalu pęka.

     
 
Na zdjęciu - umęczone życiem szkolnym i treningiem sportowym na boisku szkolnym zaległy przyszłe maturzystki a obecnie uczennice szkoły podstawowej "Parkowej", której też jestem absolwentką. Dużo dobrego w przyszłości Wam życzę, Dziewczynki!   
....................................................................................................
Mój znojny dzień uwieńczony został wieczornym 20 minutowym dysputem rajcy w mojej osobie z żywotnie zainteresowanym funkcjonowaniem miasta jego mieszkańcem. Scena: jeden z marketów lokalnych podobny do kurnika, przejście między grzędami obsadzonymi towarem typu szwarc, mydło i powidło. Temat: drogi, chodniki, ruch uliczny, zagrożenie powodowane przez "dawców organów".    

Nie dość na tym: po powrocie za pośrednictwem światłowodów nadesłał dźwiękowa wersję swego przesłania mieszkaniec dzielnicy Strzybnica a potwierdził ją wersją elektroniczną czyli mailem. Temat: chodniki, drogi, wywóz tajnych skarbów domowych do lasów, odbiór cennych (i wysoko wycenionych) śmieci na składowisku w Rybnej. 

Wniosek: drogi są najważniejsze w mieście! Jutro bedę o tym wszystki myśleć i realizować wymyślone ale dzień zacznę od naprawy samochodu i roweru - oba ostatnio bardzo mi się przydają.
.............................................................




Radośnie i poważnie

"100 lat! 100 lat!" - zamiast tej biesiadnej pieśni  zaśpiewano dzisiaj gromko: "Ciebie Boże wielbimy!" Przy ćwierkających dzwonkach, pod dudniącym dzwonem, w dymie kołyszących się zapachów - grzmiało głosami podniosłymi. Wierni mieszkańcy Tarnowskich Gór zgromadzili się  na świątecznej mszy wsparci mundurowo przez  ... 20 sztandarów (?) i przez dwa szeregi żołnierzy po to, aby uczcić powstanie aktu urodzin Ojczyzny.

Po mszy - składanie kwiatów pod tablicami pamiątkowymi. Te poważne minuty poprzedziły następujące po nich radosne chwile, do których uczestnicy obchodów szli za dźwiękami orkiestry. Na rynku, w promieniach wiosennego słońca i w cieniu ratusza, unoszone falami melodyjnych głosów ludzkich, w powietrzu fruwały wraz z puchem gołębim lekkie, pogodne dusze.

    


ALBUM ZDJĘCIOWY zawiera inne zdjęcia. Instrukcja otwierania: kliknąć lewym przyciskiem myszki na miniaturce zdjęcia!!! I już!
03 Maja 2009 - uroczystości

...................................................................................
Dzisiaj flaga narodowa powiewała również nad pałacem w Brynku. i jej i jemu wizytę złożyło dzisiaj wielu gości.

    




Rezolutny księży.

- Chciałabym cię sfotografować. Czy mogę zrobić zdjęcie?
- Tak, może pani. 
Rezolutny chłopczyk z konewką w ręce  pozował przy drewnianym kościółku w Księżym Lesie. 
- Czy masz w domu komuter? Czy korzystasz z internetu?
- Tak, mam komputer i wchodzę do netu.
Ależ to grzeczne, bystre dziecko!
- Do widzenia!

Na wsi nie było drepczących tu i tam tłumów, pojazdów jazgoczących, tkanin łopocących -  Święto Flagi przez pięć ostatnich lat  nie dotarło być może tu jeszcze...

    

Pozdrawiam Cię, Maluszku, z Tarnowskich Gór!

      




Praca. Praca?

Małe, nieodkrywcze:
1. Święto Pracy a przecież Święto Ludzi Pracy,
2. Święto Józefa Robotnika zaistniało świątecznie na dobre chyba jakieś 25 lat temu
3. Święto Flagi - przygotowanie/przypomnienie narodowych barw
4. Święto Konstytucji 3-go Maja - ważne, msza w intencji Ojczyzny.
..............................................................................
Wczoraj optymistycznie przygotowywałam się do dzisiejszego wypoczynku polegającego na przeplataniu relaksu biernego z czynnym. Planowałam też nadrobić zaległości w  korespondencji, zająć się sprawami odkładanymi na właśnie taki wolny od pracy czas. Początek był dobry:
1. godz. 6:00 - pobudka po nocy niedokładnie przespanej z powodu śpiewu zakochanego Pana Słowika; zazdroszczę Pani Słowikowej
2. godz. 7:50 - 7 minut najęło mi wejście nieśpiesznym krokiem na szczyt hałdy popłuczkowej. Zdjęć - dobrych - panoramy miasta nie udało się jednak zrobić z powodu nienajlepszej widoczności. Okazało się przy tym, że usunięto deskowanie przygotowane pod budowę betonowych schodów. W chronionym Parku Kulturowym - beton! Ot, herezja. Panie Burmistrzu, w tym przypadku urzędnicy nieźle się spisali postepując jak Pan Bóg przykazał (czyli uchwała RM) - to się chwali. Szkoda jednak, że do tej pory brak tablic informacyjnych o tym chronionym obszarze i ostrzeżeń o zagrożeniu wypadkami.
......................................................................

    

Spotkałam grupę bytomskich cyklistów w różnym wieku obojga płci jadących z sąsiedniego miasta przez Tarnowskie Góry do pałacu w Brynku. Na hałdzie był ich pierwszy postój. Porozmawiali, pogłaskali psa, zrobili zdjęcia, przekąsili, wypili i ...
na odjezdne pomachaliśmy sobie jak przystało na życzliwych podróżnych.
POZDRAWIAM SYMPATYCZNYCH PAŃSTWA i zapraszam w okolice Tarnowskich Gór. Już wiecie, gdzie Srebrna Góra, Rezerwat Segiet, Góra, fortyfikacje, szyby itd. To podstawowe wiadomości o TG, teraz można poznawać nasze miasto lepiej.

    

Zdjęcie na dowidzenia - Machanko? Bye, bye!

Później... później wszystko się pokiełbasiło a cały harmonogram dnia zawalił: nieróbstwo potoczyło się od południa do wieczora. Podsumowując: było miło. Niech będzie milo przez kolejne dwa dni.

    

Zrobiłam zdjęcie kochbunkrowi z kamykami na głowie - tak mi się wówczas  wydawało. A teraz widzę, że dwie sarny wystawiły w moją stronę swoje pupy.




Przestrzeń otwarta w przestrzeni zamkniętej.

Pan Krzysztof Mazik w swojej Galerii "Inny Śląsk" będzie dzisiaj gospodarzem spotkania bodajże o tematyce urbanistycznej albo architektonicznej. Czy ktoś wie, jaka różnica? W każdym razie temat dotyczyć będzie Tarnowskich Gór. Taaaak...

Z tarnogórskiego rynku zniknie pewien detal architektoniczny zdobiący fasadę jednej z kamieniczek - bardzo ładna kiść winogron na matalowym wysięgniku. Dzisiaj po raz ostatni otwarte będą dla klientów drzwi sklepiku owocowo-warzywnego "Morela" (dla wielu - Morelka). Postanowiłam, że dzisiaj po raz ostatni wejdę tam, aby kupić symbolicznie trochę owoców. Po raz ostatni więc dzisiaj oprócz towaru, za który zapłacę) dostanę coś darmowo od miłych sprzedających tam Pań  - uśmiech. Odwzajemnię go... oba nie będą wesołe, tak przewiduję. Zamknięcie sklepiku jest owocem znaczącej podwyżki czynszu.
.............................................................................................
Godz. 23:30
Na godzinie 22:48 wyczerpał się mój akumulator i wówczas opuściłam "Inny Śląsk" pozostawiwszy za sobą nie pustą jeszcze o tej porze Galerię. Poniżej zamieszczam jedno z dwóch (!) zdjęć wykonanych w czasie spotkania tarnogórzan z architektami. "Z ludźmi trzeba rozmawiać, mieszkańców należy przekonywać do dobrych rozwiązań" - mówił doktor Janik, nie lekarz ale architekt. 



Zdjęcie - Gospodarz Galerii chyli czoło przed zaangażowaniem tarnogórzan w sprawy miasta, Pani Architekt uśmiechem potwierdza spełnienie założeń spotkania a pogodne opanowanie Pana Achitekta gwarantuje realizację koncepcji.

    

Zdjęcie - Popatrzmy jeszcze na kiść winogron z morelką w domyśle. Pamiętajmy też o nadchodzącym święcie: 3 Maja . Kamienica przy Rynku numer 3 ma już stosowną narodową dekorację. 

PS. 01.03.09. Mam właśnie na myśli pewną panią pracujacą w ZBK, która przekonała właścicieli ponad stuletniej kamienicy do przeprowadzenia remontu przywracającemu ich domowi świetny, dawny wygląd (bez zrzucania grymsów i reliefów). Trwa właśnie realizacja ich wspólnego zamierzenia. Przypomniałam też sobie swój zamysł stworzenia programu udogodnień finansowych dla właścicieli obiektów zabytkowych oraz takich z przełomu XIX i XX wieku, który pomógłby im wyremontować własne cenne obiekty. Na pożytek tarnogórzan, dla radości naszych oczu. Oby się ziściło...

    




Aktywność dzienna.

Atak odbył  się przy zastosowaniu:
1. zębów - chwytanie i podrzucanie
2. łapy - naciskanie i przesuwanie
3. warczenia - z poszczekiwaniem

Skutek - śmiertelny dla tego, który ośmielił się wyjść przed orkiestrę, wystąpić przed  szereg, wylecieć w pełnej krasie przedwcześnie wraz z kwietniową kartką kalendarza. Zamiast swego uczynku nadgorliwego winien wylegiwać się bezpiecznie w ciemnej sypialni jako słodki (dla kretów) pędrak. Chrabąszcz majowy otworzył w kwietniu sezon majówkowy! 

Trzeciego przedstawiciela garunku, o którym napisano "... jaki jest, każdy widzi" prowadził w ciągu 30 minut młody człowiek z punktu A do punktu B  ale jednak w TG. Wielkie zwierzę zdominowane przez człowieka. Niech będą dla siebie nawzajem dobrzy!

      

Wtorkową sesję Rady Powiatu Tarnogórskiego odwiedziłam o wyznaczonej godzinie i stwierdziłam poniższe, co mnie nie zaskoczyło - byłam przygotowana psychicznie: 
1. na sali obrad znajduje się więcej kobiet niż podczas sesji Rady Miejskiej
2. stroje męskie i damskie obradujących odpowiadały powadze wydarzenia i temperaturze wiosennej
3. początek obrad zdominowany został przez kilkakrotnie powtarzane głośno hasło: "Policę! Policję wysłać!" a następnie przez wyrazisty decybelowo sygnał telefonu komórkowego.

Poza tym jak zwykle było standardowo: obrady prowadził Przewodniczący Andrzej Fiała jak zwykle sprawnie a mój Drogi Kolega i Przyjaciel, Radny Paweł Mrachacz, zjawił się na sesji w swej legendarnej bordowej muszce, ciemnogranatowym garniturze, z aktówką w stosownym ciemnym kolorze.

         




Niewiele

Niewiele udaje mi się zrobić dla siebie po powrocie z wielogodzinnej dziennej  wyprawy. Bywa, że pod wieczór krótki przejazd na rowerze musi być namiastką wejścia w naturalny świat istoty żywej albo człowieka z brzemieniem atawizmów. Otulam się w zapach wonnych kwiatków na krzewach porastających nasypy starej wąskotorówki a wiatr kładzie mi na czoło kompres łagodzący bolesne widoki zapamiętane przez kilkanaście ostatnich godzin. Samotny zając stanął słupka, bażant skrzeczy trzepocząc skrzydłami, pedały napedzają rower a unieruchomiony pies wodzi wolniutko nosem wzdłuż jakiegoś źdźbła. Ruch i bezruch obok siebie w naturalnej egzystencji.

Poezja
Wszystko, co chodzi, biega, lata,
Jest poezją - bo wolnością świata.


W kolorach Ziemi - Srebrna Góra nieziemsko zielona na brązowo-zielonym talerzu.




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |  244 |  245 |  246 |  247 |  248 |  249 |  250 |  251 |  252 |  253 |  254 |  255 |  256 |