O tej porze dnia wydatki i wpływy budżetu miasta stają na głowie albo fikołki kicają po dziewięciu prawie godzinach kołowrotku sesyjnego. Stroje uczestników sesji szarzeją jakby bardziej z minuty na minutę a gremium przygarbia się coraz mocniej pod brzemieniem odpowiedzialności za los przyszłoroczny miasta.
Dość ponura, dość smukła postać dość wysokiego byłego urzędnika samorządowego dość smętnie lecz w dobrym tempie przesuwa się przez korytarze i pomieszczenia biurowe zakręcając to do sali sesyjnej, to do pomieszczeń higienicznych. W tych ostatnich dokonywane jest przez odwiedzających rajców i innych w ratuszu obecnych oczyszczanie trzewii z toksycznych produktów metabolizmu oraz oblucje dłoni (z procedur obradowania nad budżetem miasta). Wykonuje się tutaj również w magicznym wilgotnym aerozolu kąpiel naczyń kawowo-herbacianych, z których za chwilę spijać będą płyny tyle ożywcze co bezwartościowe z dodatkiem aerozolowym tacy i owacy. Postać wspomniana męska gesty swe energiczne waży politycznie a patos kłębiących się w jej głowie wypowiedzi równy jest prawie wystąpieniom starożytnych mentorów na forum romanum. Czasem budzić może ona skojarzenia z ucieleśnioną śmiertelnością.
Zimowa noc tarnogórska toczyć swe godziny zaczęła u stóp ratuszowych schodów już porą podwieczorkową at 5 o'clock znaczysie. Tarnowskie Góry turlają się coraz szybciej w Nowy Rok. Sierozumie - tak trza. A jak trza, to trza.
W Nowym Roku napewno nie będzie nam jak w bajce ale my możemy być w Nakle Śląskim. Dobrego roku 2009!