MOGĘ stanąć obok komputera i nie dotknąć klawiatury - taka jest moja moc!
Nieidziezrobić. Niedasie. Więc bierność nie dzisiaj, gdyż trapią mnie myśli mieszane. No bo ja tu sobie o ptaszkach, kwiatuszkach, porannych duszkach a przecież rzeczywistość to nie tylko wiotkości i zachwyty wiosenne. Jakoś nie pisałam o Panu Andrzeju, który niesiony wypływającą z niego cierpliwością (bynajmniej nie w kolejce stoku Skrzycznego ale dziurach ulicy prowadzącej go co dnia do domu) dał znać sąsiadom o swych planach rewolucyjnych.
Sobota: uporządkowali drogę gruntową. Łopaty, szpadle, grabie, kilkanaście osób w zrywie ludowym (darmo 1 godzina) z koparką w odwodzie (250 zł). Jaka ulga dla budżetu miasta! Ukłon i podziękowanie. No i ten wzór - inicjatywa obywatelska. Jakkolwiek by na to patrzeć - społecznie czy politycznie...
Gdyby tak można było takim prostym sposobem rozwiązać WSZYSTKIE sprawy miasta: bezrobocie, kanalizację, przeciętność.... Marzenia...
Róbmy swoje. Niech robią swoje.
6 kwietnia 2009, 21:50Pleciuga
4 kwietnia 2009, 22:02Kwiecień - plecień, bo przeplata trochę zimy trochę lata". Czwarty dzień czwartego miesiąca w roku 2009 plótł i przeplatał ładne i brzydkie, wesołe i smutne, kolorowe i szara. Jak na kwiecień przystało. Oto realizacja poczynań dziennych:
1. poranne szarości świtu ubarwione zostały dźwiękami porannych śpiewaczków, co poprzedziło wyprowadzenie szarej suczki na pokolorowaną słonecznymi promieniami łąkę.
2. na nie rozbudzonej jeszcze dobrze drodze słońce suszyło dwie niewielkie żabki zmierzające z ogódka do ogródka; w porę wypatrzyłam je przed kołami auta, zatrzymałam się i zaniosłam szczęśliwie te jeszcze nie spłaszczone płazy do ogrodzenia ogrodu, w kierunku którego zmierzały. "To dobry uczynek - skomentował kolega - dobrze, że nie podrzuciłaś do cudzego ogródka dwóch kretów".
3. wolny czas soboty przerwany został na krótko czynnościami służbowymi i zakupami; niebiesko-żółte bratki czekały na mnie stłoczone w swych zimnych fotelikach upchnięte jeden obok drugiego w plastikowych pokojach bez sufitów.
4. słońce pomogło mi w zamknieciu w fotograficznych cyferkach pokładowych komputerów statków bujających się na moim ramieniu i szyji (Marcin pożyczył mi na dzisiaj swój lepszy aparat ale z własnego dzisiaj nie zrezygnowałam). Pałac w Rybnej jest teraz doskonale widoczny wśród drzew pozbawionych jeszcze liści.
5. Stary i młody Marcin - oba kościoły pod wezwaniem św. Marcina odwiedziło dzisiaj wiele osób; jedni - aby w sposób zaplanowany uporządkować i ozdobić kwiatami pobliskie groby, inni - spotkali się tu, aby pożegnać kogoś, kto niespodziewanie odszedł w inną wiosnę.
6. Marzec opóźnił prace w ogrodach - przydomowe ogródki wypełniły się pracowitymi robotnikami a podjazdy i parkingi osiedlowe - zmywaczami samochodowymi. Czyszczą i zanieczyszczają.
..................................................................................
Wczoraj, w piątek, sfotografowałam na dachu szkoły podstawowej przy ul. Wyspiańskiego fachowców naprawiających rynny. Ależ ta szkoła jest ogromna! Nie mogłam zmieścić całego budynku w jednym ujęciu! Zbudowana została w latach 1930-1932 - już wkrótce 80-letnia dostojna pani ma się wcale dobrze, choć jej wspaniałe, duże oczy czyli okna wymagają makijażu lub liftingu. Pani woźna podeszła do mnie i rozpoczęła rozmowę o szkole uroczystościach urodzinowych. Gdy dowiedziała sie, że jestem byłą uczennicą "czwórki" ucieszyła się i poprosiła o przyniesienie pamiątek. Oto godna podziwu osoba - pomyślałam - czuje się tak mocno związana ze swoim miejscem pracy, ze swoją i moja szkołą. Serdecznie Panią pozdrawiam! Jutro zabiorę się do szukania mojej Odznaki Wzorowego Ucznia
.....................................................................................
A teraz ... odpadam! Czeka na mnie wiosna nocą.
Uwierzyć
2 kwietnia 2009, 07:34Uwierzyłam wczoraj na kilka minut w podaną w porannym programie telewizyjnym informację o wprowadzeniu obowiązku instalowania we wszystkich pojazdach mechanizmów ograniczających prędkość do 140 km/h. Zdrowy rozsądek uruchomił jednak szybko w mojej głowie mechanizmy logicznego myślenia i wróciłam z Prima Aprilis do Unii Europejskiej.
Jeśli ktoś z czytelników mojego bloga uwierzył w podaną w nim wczoraj w primaaprilisową informację o możliwości uprawiania jazd crossowych i wyścigowych na terenie Zakładów Chemicznych i śródmieścia Tarnowskich Gór, to być może nie był daleki realiów. Ostatecznie pomimo prawnych zakazów i zdrowego rozsądku niejeden kierujący pojazdem, nawet jachtem pełnomorskim, być może zrealizuje albo już zrealizował wjazd na obszar chroniony Rezerwatu Segiet czy Hałdy Popłuczkowej, do lokalu gastronomicznego, w podcienia, pod ratusz albo na spokojny parking przeznaczony dla straży miejskiej lub podwórze siedziby policji.
..............................................................................................
Wiarę w zdroworozsądkowe, praworządne i przyszłościowe myślenie ludzi okresowo tracę. Nie straciłam jednak wiary w to, że "ludzi dobrej woli jest więcej" i że dzisiejszy dzień pamięci o Papieżu Polaku uczyni tę rzeszę jeszcze liczniejszą.
Dokąd wiodą ziemskie drzwi? Co skrywają? Przed kim się otworzą?
Projekty, plany
1 kwietnia 2009, 01:41Po spotkaniu mieszkańców Bobrownik z Radą Dzielnicy i władzami miasta jeden z bobrowniczan zwrócił się do mnie z pytaniem dotyczącym możliwości uprawiania na terenie Tarnowskich Gór sportów crossowych i wyścigowych. Ktoś inny powiedział, że w przyszłości przewidywane jest przeznaczenie do użytkowania przez pojazdy mechaniczne terenów po dawnych Zakładach Chemicznych. Podobno też po wprowadzeniu jednokierunkowej organizacji ruchu drogowego w centrum miasta w każdą niedzielę pojazdy te (także niezarejestrowane) będą mogły korzystać z ulic śródmieścia.
Dzisiaj zweryfikuję te informacje i postaram się zdobyć dokładniejsze.
Zdjęcie - tzw. "sarkofag" odpadów poprodukcyjnych Zakładów Chemicznych
Przejazdy, przebiegi.
30 marca 2009, 22:43Dzisiaj obudziłam się o godzinie 3 rano i zdałam sobie sprawę, że nie zasnę ponownie. Z tego powodu moją zaplanowaną na godzinę 8-mą podróż rozpoczęłam wcześniej o 3 godziny, już o 5-tej.
Przydługa jazda do domu - z mżawką i sennością.
Kilka godzin w pracy - z mroczkami przed oczyma.
Uroczystości kulturalne w pałacu w Rybnej - z dodatkiem do nagród (płonący indyk)
Później zebranie Rady Dzielnicy Bobrowniki - z mieszkańcami i władzami miasta w... mieszanych nastrojach (raz w roku).
Powrót do domu o 21:30 - z nogami ... wyczuwalnymi
Taki sobie wpis - sprawozdawczy, bez obnażeń.
Kaczki przeleciały nad Tarnowskimi Górami już przed miesiącem. Ile z nich tutaj pozostało?
Rozpalmy pamięć
29 marca 2009, 15:31Gdy nastanie dzień 02 kwietnia wielu ludzi, nawet tych, co to na co dzień są oddaleni od siebie ciałami, duszami, przekonaniami, zbliży się do siebie, zgormadzi w sposób fizyczny i duchowy i rozpali płomyk pamięci w rocznicę ważnego wydarzenia. Zaśpiewają "Barkę", zapalą znicze i skierują swe myśli i modlitwy ku człowiekowi i Bogu, a uczynią to właśnie ku pamięci Tego Człowieka, który: "...szukał ich, a oni do Niego przyszli".
Jan Paweł II - kim był? Duszpasterzem? Papieżem? Przewodnikiem? Pielgrzymem? Turystą? Obrońcą godności człowieka? Czy zmienił świat? Co zrobił dla Polski? Jakim go pamiętasz? Jak go wspominasz? Czy potrafisz odpowiedzieć? Czy odpowiesz? Człowiek jak inni a jednak inny...
Rocznica śmierci Papieża Polaka w tych dniach właśnie, w Wielkim Poście, skłoni dużą część z nas do refleksji; nie tylko nad jego życiem ale i nad własnym, nad żywotem człeka śmiertelnego.
Która to już rocznica?
Jedna z "wież" tarnogórskich; podobna do innych a jednak inna.
Co za mężczyzna.
28 marca 2009, 16:20Panie Marku,
oto napiszę, że jest Pan mężczyzną:
a) wytrwałym
b) wrażliwym
bo:
ad a). od grudnia 2002 roku - 6 lat z okładem - pracuje Pan nad strategicznym PROJEKTEM tarnogórskim dotyczącym gospodarki wodno- ściekowej
ad b). dzisiejszy Pana SMS wysłany do mnie świadczy o Pana emocjonalnym uniesieniu, jakiego Pan doświadcza:
"P. HUBNER Z DATA 25.03 PODPISALA DECYZJE KE DLA PROJEKTU Tarn.Gor. Pozdr. Marek Połulich MAO "
Jakkolwiek by nie patrzeć na całokształt sprawy, to Pana i zespołu pracowników osobisty sukces po kilku latach poważnych prac - gratuluję Panu i Tarnowskim Górom! Oczyszczalnia, kanalizacja - na wyciągnięcie ręki! Na horyzoncie też rozkopane miasto ale ... furda z tym. Niech Pan ciągnie tak dalej! Czy wytrzyma Pan kolejne miesiące trudów? Już druga Pana kadencja; kiedy finał?
Na melodię dodatku do "Sto lat": "Niech Wam lampki pomyślności nigdy nie zagasną..."