Niepotrzebne i niewłaściwe było moje wstąpienie przed tygodniem na podłoże skate parku; cotosieporobiło? Co JA narobiłam...?
Przyrzekam, że moje oponki już tam się nie wtoczą. Kompetentne siły usunęły szczęśliwie ślady mojej tam bytności i odbywa się właśnie I etap liftingowej rekonstrukcji struktury poliuretanowo-betonowej. Dla dobra sprawy(ki) OBIECUJĘ, że niczego już tam nie zepsuję
Konrad (his nick is Sandwich). See you next time!
.........................
Ewunia i Andrzejek (siostrzyczka i braciszek) w jednym stali domku; tak to zwykle z rodzeństwem bywa, dopóki dzieciństwo je w domu trzyma a później ... frrrr w różne strony niczym ptaki się rozlecieli. Do domu pana Konopki, ostatniego gospodarza w centrum TG, Rymera 6, weszłam południową porą z moją mamą, aby spotkać przeznaczenie czyli rodzeństwo z sąsiedztwa młodzieńczego - z tej samej ulicy.
Andrzej, w jaki sposób tak szybko obliczyłeś, ze nie widzieliśmy się 38 lat??? Pamietam, że tęga z Ciebie była głowa, czyż nie tak? Ewa, siostra Andrzeja, bywa zwykle uśmiechnięta; takiej to dobrze, no nie?
POZDRAWIAM WAS OBOJE SERDECZNIE!
.........................