Dudnią jak w studni

Każdy dzień, każda godzina zbliża mnie do głębokiej studni, którą widzę nie tak odległą. Otwór do niej to godzina 9:30, środa. Dna nie widzę nawet oczami wyobraźni. Pamiętam za to nie tak dawne sesje, które kończyły się o 21-szej i później może. Otchłań obrad wciągnie nie tylko mnie ale zwłaszcza tych, którym krasomówstwo ciąży niczym kamień. Uwolnić od niego się nie mogą a lecąc wraz z nim w cembrowaną frazeologią głębię, ciągną za sobą innych uczestników sesji. Co jest na dnie?

    

     Jeśli wpadłeś między wrony .... Nieraz i ony (te wrony) mogą spaść z wysoka w doły i dołki.

Mijają właśnie ostatnie godziny Dnia Języka Ojczystego. Z tej okazji na Śląsku zorganizowano polonistyczne dyktando. Istnieją ludzie zabiegający o prawne nadanie
 gwarze śląskiej statusu języka. Polska - język polski. Śląsk - język śląski. Przed kilku dniami zakupiłam dwa pierwsze tomy "Słownika polsko-śląskiego". Andrzej Roczniok, autor, pracuje nad trzecim tomem.

Jeśli ktoś bedzie mówił, że w Tarnowskich Górach nie ma się czym zająć, należy mu się etykietka wywrotowca, bluźniercy, heretyka. Mój kalendarz wydarzeń kulturalnych, artystycznych, towarzyskich jest wypełniony nieraz kilku zapisami dziennie; aż trudno wybrać. Acha. 27 lutego w Galerii NaTynku swój benefis pracy aktorskiej i  "gerburstag" obchodzić będzie Andrzej "Toluś" Skupiński. Bedziesiedziało!




Kroki słychać i czuć

Wytrzymam niewygodę zbyt niskich foteli i zbyt wysokich stolików ustawionych w zbyt dużej od siebie odległości, aby doświadczać naprzemiennych fal ciszy i szumu rozmów. Aby oglądać płynące na falach mikrooceanu kawowego uśmiechy barman-celonek i kelner-celonek. Aby sączyć z wygrzanej filiżanki strumyczek "rasowego" kawiarnianego klimatu. Godzina przedpołudniowej żeglugi po aromatycznym mikroakwenie w kolorze brązu w Cafe-bar Celona.

    

Zdjęcie utrwaliło dwie z trzech Bar-celonek - zwiewnych Calineczek. Trzecia... odfruwając poruszyła powietrzem i cyferkami w aparacie. Następnym razem lepiej się razem postaramy i zdjęcie wyjdzie super. Pozdrawiam wszystkie Bar-celonki.
.........................................................................
Pani Iwona Koptyńska była zadowolona z wczorajszego koncertu charytatywnego w TCK, który odbył się na rzecz budowy hospicjum i Stowarzyszenia "Nie lękajcie się". Wykupiono prawie wszystkie bilety i zebrano pewną sumę pieniędzy. Ja również się cieszę i staram się duchowo - i medialnie - wspierać jej inicjatywę. Życzę wytrwałości w staraniach, Pani Ilonko! 
Info przydatne w przypadku przeznaczenia 1% dochodu dla Stowarzyszenia znajduje się na www.alicjakosibalesiak.tgory.pl.
.....................................................................
Tym razem chyba tylko 15 mieszkańców było obecnych na posiedzeniu komisji, która zajmowała się problemem rozładunku transportów kolejowych na rampie przy ulicy Oświecimskiej. Przeprowadzone pomiary hałasu potwierdziły  przekroczenie norm czyli stwierdzono 77 decybeli zamiast najwyżej 55. Pomiarów zapylenia jeszcze nie wykonano. Moim zdaniem, najlepszym wyjściem byłoby przeniesienie rozładunku na inną rampę usytuowaną poza centrum miasta.  Poprawiłoby to warunki życia mieszkańców, rozluźniło duży ruch pojazdów w centrum miasta (wielotonowe samochody przestałyby niszczyć nawierzchnie ulic) oraz zapylenie z powodu rozładunku miału węglowego i hałas również zmniejszyłyby się. "Jeśli się tak nie stanie - zapowiadają mieszkańcy - będziemy pikietować, będziemy blokować, będziemy walczyć o swoje racje do skutku!"  PKP - twardy orzech do zgryzienia. Na posiedzeniu nie był obecny żaden z burmistrzów; komisja i mieszkańcy otrzymaliby zapewne wiecej informacji. Przedstawiciel Starosty przybył, a wraz z nim - list.



Nadchodzi większymi krokami.

Mało brakowało, a wypychałabym dzisiaj ze śniegu samochód taksówkarza ale wykazałam się refleksem i zajęłam jego miejsce za kierownicą. Pan taksówkarz miał okazję popieścić tylne partie swojej lepszej połowy czyli taksówki. Pieszczoty na nic się zdały - oziebłość zmrozona ani drgnęła. Ja zrezygnowana zostawiłam go sam na sam z jego lubą - zamierzał posypać popiołem nie głowę swą niezaradną ale podłoże pod kończynami tej jego cudnej ale cokolwiek przyciężkiej ślicznoty. Jak ta parka sobie poradziła? Nieznane są mi jej losy.

Nie jestem przekonana, czy zima zaskoczyła naszych lokalnych drogowców. Sadzę, że oni tylko się kokieteryjnie przekomarzają z nią i ... z nami użytkownikami ulic, chodników i parkingów. Z zaskoczeniem raczej można kojarzyć obecność wszechobecnego kryzysu. Nie brakuje takich malkontentów, co to nie przestają narzekać na braki czegokolwiek. A przecież brak im podstawowego rozeznania, bo choćby za rogiem, jak na patelni a przecież coś zamrożonego od jakiegoś czasu znaleźć można , coś w dużej ilości. Co? A śnieg przecież, taki uporządkowany, ugładzony, wygłaskany, uklepany, ładny.

    

Zdjęcie - uliczka uczesana w irokeza - acha! Krakowska w irokezy dwa! Acha! Acha! Chętnie potrząsnęłabym fryzjerem, co to zdecydować się nie umie: strzyżenie czy golenie, więc nie robi nic. Tylko gada i powietrze tnie nożyczkami. 

Kojarzy mi się ten śnieg z trawą - też bywa jej dużo, w wielu miejscach. I kojarzy się ta trawa - z mową. Przez sezonową analogię: mowa śniegowa zamiast mowa trawa.
............................................................................................

Sprawozdania i plan pracy komisji ( trzech!!!) skończyłam. Co wcale nie oznacza spokoju. Zbliża się bowiem sesja i jutro odbędzie się pierwsze posiedzenie Komisji OŚiFERZiPS (czy tylko w urzędach powstają takie zmutowane nazwy się? Skrócić ją o głowę albo o ogonek - oto zadanie). W przygotowaniu mam interpelację, teraz siedzę nad materiałam na stronę radnej a w nocy dośni mi się jeszcze projekt uchwały. No i jeszcze ... nie mogę zapomnieć jutro o oddzwonieniu do pewnej zdenerwowanej mieszkanki MTBS-u.     
.........................................................................




Uwaga, nadchodzi

Skrzydło...
Róża...
Dzwon...
Historia...
Dobroczynność...
Sobieski...
Książki...
Uśmiech...
Współpraca...
Ciepło...
....
....
....
Zastanawiałam się, ilu i jakimi słowami powinnam wypełnić wykropkowane
miejsca na powyższej liście w taki sposób, aby oddały sylwetkę Pani Gabrieli
Szubińskiej. Jutro, gdy składać jej będę serdeczne życzenia urodzinowe ściskając szczerze dłoń, powiem słowo najważniejsze: "Aniele..."

Zamiast wiązanki kwiatów dla Pani Gabrieli,  przesyłam jej Srebrną Górę w majowej zieleni.

     
.........................................................................................

Szeroką, oficjalną informację o Pani Gabrysi - laureatce wyróżniena srebrnym Skrzydłem znaleźć można za stronie http://www.tarnowskiegory.pl/?lang=pl&menu=0&dzial=12&kat=160&flash=1&idarch=595 albo przeczytać poniżej.

Gabriela Horzela-Szubińska od kilkunastu lat prowadzi działalność charytatywną pomagając najuboższym niosąc im pomoc i nadzieję na lepsze jutro.
Wraz z córką założyła Klub Miłośników Kultury Śląska, który we wrześniu 1997 roku przekształcił się w Stowarzyszenie Śląski Dzwon Nadziei. W 1998 roku nawiązała ścisłą współpracę ze Światowym Kongresem Kresowian oraz Towarzystwem Miłośników Lwowa i Kresów Poł./Wsch.
Przedstawiciele Światowego Kongresu Kresowian z USA, Kanady, Australii, Niemiec i Wielkiej Brytanii odwiedzają rok rocznie Tarnowskie Góry. Wydarzeniom tym zawsze towarzyszy telewizja oraz radio polonijne w Chicago tym samym promując nasze miasto, a w szczególności Kopalnię Zabytkową.
Pani Horzela-Szubińska współpracuje również z tarnogórskimi Romami, którym pomogła m.in. założyć i zarejestrować Zespół Artystyczny "Bechtałe Roma" którego jest menadżerem i opiekunem.
W 2003 orko otrzymała za swoją działalność nagrodę "Orła i Róży" - przyznawaną przez władze powiatu tylko dwóm osobom w roku.
W 2006 roku otrzymała order św. Stanisława II kl., a Światowy Kongres Kresowian przyznał nagrodę "Optima Merenti Proximis" (bardzo zasłużony dla bliźnich). Dla zachowania pamięci o dziejach naszego regionu i ich dawnych właścicielach napisała pracę w formie beletrystycznej "Tajemnice, opowieści i legendy Donnersmarcków".
Pani Gabriela jest również pomysłodawczynią i reżyserem spektaklu "To ja , Twoja Marysieńka", który m.in. gościł na scenach Teatru Nowego w Zabrzu, w Operze Śląskiej oraz w Tarnogórskim Centrum Kultury. Dochód z występów przeznaczony został na renowację zabytkowego kościoła Św. Marcina, chorego na dystrofię mięśni chłopca i Polskie Sztuczne Serce.
Pani Horzela-Szubińska aktywnie współpracuje również ze Stowarzyszeniem "Serdeczni" - jest jego członkiem honorowym, a także z SOROPTYMISTKAMI z Katowic. Współpracuje również z Polonią niemiecką dla której zorganizowała stroje śląskie do Galerii Śląskiej.
Pani Gabriela Horzela -Szubińska zasługuje na szczególne wyróżnienie ze względu na swe wielkie zasługi dla mieszkańców naszego miasta, a szczególnie dla tych którzy tej pomocy najbardziej potrzebują.


Pani Horzela-Szubińska dziękując powiedziała, że ta nagroda doda jej skrzydeł do dalszej pracy.

Działalność Pani Gabrieli nie ogranicza się tylko do naszego miasta, ale również wykracza poza granice naszego kraju. Jej silne zaangażowanie, poświęcenie, dobroć oraz niesamowita chęć niesienia pomocy drugiej osobie wymaga szczególnego uznania.


Wiem, że nie napisałam moich życzeń najładniej. Wiem , że nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów, by oddać wszystko, co Pani Gabriela sobą wniosła w to miasto. Trudno jednak zwyczajnemu człowiekowi opisać Człowieka Niezwyczajnego! Wiem też, że nie opisały jej postaci i duszy również słowa z oficjalnej, urzędowej informacji. Wiem natomiast ponad wszelką watpliwość, że dzięki takim ludziom jak Pani Gabrysia, Tarnowskie Góry mogą się stać Małym Wielkim Miastem. Małym Miastem Wielkich Ludzi, którzy oddali jemu i jego mieszkańcom swoje myśli i serce.



Narożnie

Dwa gigantyczne tarnogórskie ślimaki trójrożne założyły śniegowe czapusie w klimacie lat dawnych. Błękitne niebo stanowiło dzisiejszego przedpołudnia doskonałe tło dla tych piaskowych sylwetek. Trochę było mi ich żal, gdy po kilku godzinach sypnęło w ich pyski tonami mglistego pyłu lecz pomyślałam: "O nie, one z pewnością potrafią zachować kamienny spokój. Nie grozi im upadek, jak to bywa z niejednym po byle podmuchu". To zadziorne mięczaki, choć nie używają rogów walcząc o podział łupów - jednemu coś historycznego, drugiemu coś współczesnego. Czy nie wyrządzą sobie wzajemnie krzywdy w tej przepychance? Jutro osobiście sprawdzę ich obecność na wysokości.   

    

   Niemało wiekowych drzew w parku w Rybnej zaopatrzonych jest w czerwony glejt - "Pomnik przyrody". Sam pałac na północnej ścianie ma datę - kilka setek lat wcale nie oznacza zgrzybiałej starości dla zabytku. W Tarnowskich Górach i powiecie tarnogórskim budowano zamki, pałace, kościoły. Teraz cenimy je za ich  walory architektoniczne, historię i legendy. No i pamietamy, ze związali je z naszą ziemią ludzie. I ten związek powinien trwać.

Zamki i pałace w Edukacji Regionalnej  Portalu tg.net - Indianer - http://www.tg.net.pl/indianer/promocja2.htm 




Rzeczowo - nadciśnienie

We Francji zbadano dużą grupę osób, bo prawie 9000, w wieku 65 i więcej lat, mierząc im ciśnienie krwi w różnych porach roku oraz skorelowano wyniki pomiarów z temperaturami otoczenia.  Ciśnienie skurczowe zimą było u pacjentów wyższe o 5 mm Hg niż latem i na dodatek nadciśnienie rozpoznano zimą  u 33% uczestników badania, podczas gdy latem tylko o 24%.

Autorzy badań stwierdzili, że niska temperatura otoczenia powodując kurczenie się naczyń krwionośnych jest przyczyną podnoszenia się ciśnienia krwi a to tłumaczyć może zwiększoną liczbę pęknięć tętniaków i udarów mózgu zimą niż latem.

Wystosowano zatem apel o częstszą kontrolę ciśnienia krwi w okresie zimowym, szczególnie u pacjentów w podeszłym wieku, i rozpoczęcie w razie potrzeby leczenia obniżającego ciśnienie.  

Archives of Internal Medicine (2009;169:75-80). Puls Medycyny z 09.02.2009

A nam się zdaje, że zimowe problemy mają łamiący nogi narciarze, zakopani nie tylko w Zakopanem kierowcy samochodów i małe pieski topiące się w śniegu.

    

   Wysokie ale nie ciśnienie tylko użyteczne, techniczne a przecież ładne przedmioty. Niejdnokrotnie zadaję sobie pytanie: dlaczego przed setką lat chciało się komuś wykonywać takie ładne rzeczy kilkanaście metrów ponad poziomem chodnika?

PS. Ciekawe, ile osób złożyło gratulacje Janowi Drechslerowi z okazji 2. rocznicy jego blogowych urodzin, o których napisano na stronie głównej Portalu. Ja dołączam swoje do tych redakcyjnych: powinszowanio!




Afrodyzjaki.

Boże Narodzenie minęło a po nim sylwester i Nowy Rok. Rozdęte w oczekiwaniu przeszły wczoraj walentynki. Jaka jest następna okazja do świętowania? Ostatki czyli śledzik i coś słodkiego do niego czyli tłusty czwartek z pączkami lukrowanymi lub pudrowanymi. Dalej 40 dni postu, wstrzemięźliwości, ograniczeń narzuconych już tylko indywidualnie samemu sobie. Dyspensa od postu ścisłego w wigilię Bożego Narodzenia specjalnie nikogo nie dziwiła no to może, o przyszłości wielkanocnej myśląc, przygotujmy się na dyspensę postną w Wielkim Tygodniu.  

Ale póki co - jadłospis:
- ostrygi a do nich szampan, kawior i migdały,
- małże, ryby, raki czyli owoce morza,
- karczochy, trufle i inne grzyby,
- jajka i mięso, zupy,
- marmolada jabłkowa, gruszka, wanilia,
- trybula, bazylia, pietruszka, pieprz,
- cebula, czosnek, kogucie grzebienie.

Cebula nie pojawiała się jeszcze nie tak dawno przecież, bo w XVIII wieku w kuchniach klasztornych, aby mnichom i mniszkom łatwiej było dotrzymać celibatu.

Powyższy spis zawiera najważniejsze z afrodyzjaków używanych przez Casanovę w jego kuchni. Na zdrowie!

PS. Święty Walenty to także patron szalenców - ostrożnie!

    
 
Zdjęcie ze zdrowego, zimowego spaceru. Może mieć tytuł "2 + 2", ponieważ są na nim widoczne dwa szyby, Bohl i Comet, oraz dwa kochbunkry (bez nazwy).

Taaak, walentynki wczoraj, spacer dzisiaj, a jutro... poważna praca. Mam w planie przed południem posiedzenie Rady Społecznej SPZOZ TOTU. Zamierzam też oddać do Biura RM sprawozdanie za II półrocze 2008 z pracy Komisji, której przewodniczę (siedziałam nad nim wieki całe!). Zaplanowałam też wieczorne "zasadnicze" spotkania z mieszkańcami, i jeszcze... i znowu... i tak dalej...




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |  244 |  245 |  246 |  247 |  248 |  249 |  250 |  251 |  252 |  253 |  254 |  255 |  256 |