"Pani kierowco, pani kierowco!!!".
Ustawiłam właśnie samochód między 3 innymi autami na mniejszym Kaczyńcu.
"Czy pani nie widzi, że to skrzyżowanie? Niech pani stąd odjedzie".
"Oczywiście, nie będę się spierać i odjadę. A za mną pozostali tu parkujący" (nie powiem, że nie byłam przekornie ironiczna).
Z opisanej sytuacji drogowej wynikęło sporo dobrego, bowiem stałam się wzorem subordynacji dla pasożytujących w cielskach samochodów innych kierowców. A dzięki przeganiającemu mnie z miejsca zbrodni strażnikowi miejskiemu ustrzegłam się przed ściganiem policyjnym za, w najlepszym przypadku, nieumyślne przestępstwo. Jakże byłam wdzięczna fortunie i miejskiej formacji mundurowej!
Zdjęcie - miejsce jeszcze nie skalane moim postępkiem przestępnym (czwartek godz. 18:30 11.09)
Kaczy Targ w przeszłości TG był miejscem, gdzie handlowano drobiem; były tu kaczki, kury, gęsi i inne "drobiarstwo" czyli skrzydlate gady, kiere cisły sie tukej po klotkach, tasiach a workach. Obecnie ścisk na Kaczyńcu oraz Placu Żwirki i Wigury utrzymuje się historyczny przekaz - blacha przy blasze, guma z gumą na skrzyżowaniu, przy ruchu okrężnym, pod drzwiami sklepu i salonu piękności, radośnie, żywiołowo zastawiony asfalt i chodniki. Zlikwidowano parking (przynosił chyba tylko niewielką kwotę do kasy miasta) zlokalizowany na Placu Żwirki i Wigury lecz upamiętniono go błyszczącą rewersem tablicą. Utwardzona nawierzchnia jest świadkiem bezprzykładnej a może wzorcowej symbiozy praworządnych i łamaczy prawa.
Zdjęcie 2 - Coś latającego, skrzydlastego. Zamiast piórek jest błonka ale może to i ... drób? Albo i nie! Ale gdzie?