"Korfanty??? Z tyyych???".
Nie z Tych tylko z Siemianowic - Michałkowic, senator, wnuk TEGO
Wojciecha Korfantego (patrz www.tg.net.pl/indianer).
Wernisaż wystawy malarstwa twórców nieprofesjonalnych w
Galerii Barwy Śląska w Nakle rozpoczął obchody tarnogórskie
Święta Konstytucji 3 Maja. Tytuł wystawy: „Powstania
Śląskie w malarstwie intuicyjnym”.
Nadejście kolejnych twórców zapowiedziane zostało drogą
komórkową a nakierowani przez nie-GPSo-owego Ogińskiego
zajechali pod zamek w Nakle. Po podróży, przed obiadem, na
stojąco spożyli strawę artystyczną oczyma nie ustami się
posługując.
„A skrobnij coś jeszcze na blogu!” – odzyskujący
utopcowy wygląd artysta plastyk profesjonalny Ogiński miał
życzenie nieskromne ok. godz. 23-ciej.
„Mireczku, moje oczy nie widzą, moje nogi nie chodzą and my
fingers aren’t able to press keys. But... let me be your
waitress”.
Ciemny garnitur senatora Korfantego nasuwał mi na myśl staromodne akademie okazjonalne a jego słowa przywołały wspomnienia o moim dziadku dwukrotnym powstańcu śląskim. Niebieskie oczy Sławomira Łuczyńskiego zachęcały do marzeń o wiosennych niezapominajkach pabianickich. Czerwone dno kapelusza Jerzego Cnoty wciągało w świat imaginacji aktorskiej.
Jutro, Mireczku, msza święta w intencji Ojczyzny i Powiatu
TG itd. a także dalszy ciąg wpisu. Więc natenczas spam, Mirku!
Teraz nocny spokój mi podaruj i utrudzoną radnAlę pożałuj.
PS. albumy włączę jutro. A dla wybranych specjalna wersja -
zainteresowanych proszę o adresy mailowe!
...................................................................
05 maja 2008 - DOPISEK na życzenie! Otrzymałam pierwszą
reklamację blogową! Czytelnik zgłosił zbyt małą ilość
tekstu nt ostatniego wernisażu w Galerii Satyry Natynku! Domaga
się uzupełnienia info! Czyż mężczyzna, którego info ma
dotyczyć jest tego wart? Taki ulotny, plastyczny, artystyczny,
pokręciarski mężczyzna na tacy? Oto taca: błękitnooki
cherubin o uśmiechu posłańca miłości i równocześnie
prześmiewny obserwator ze snopkiem słomy na głowie (jak na
afiszu) czyli 2 w jednym - Sławek, Sławeczek. Czek, Wuś
Łuczyński. Jego czarno-białe i kolorowe rysunki (czy czerń i
biel nie są kolorami gromadziły widzów przy opozycyjnych
ścianach. I tak oto w sferę plastycznej satyry wkręciła się
chyłkiem polityka. Sprawa rozwojowa, bo przyprawiona solą z
ziemi czarnej przez fajnistego chopeczka - Jorga Cnotę.