Wiosenne przesunięcie godziny nie wyprowadziło mnie z równowagi, wiec na rowerze jeszcze przed godziną 8-mą pojechałam do Kopalni Zabytkowej, gdzie dzisiaj odbywa się zlot miłośników samochodów Volvo. Pogodę mają przednią i z pewnością wszyscy uczestnicy choćby z tego powodu będą zadowoleni. No z wyjątkiem tego, który pogubił kółka, oponki i autko.
felgi I klasa.
Panowie zawiadujący ruchem spisywali się przy jego rannym niewielkim natężeniu bardzo dobrze ( ale gdzie im do naszego pana Pawła. Jak będzie w późniejszych godzinach? Była lista, odfajkowywanie, kierowanie do kąta, na bok albo na front.
cywilizacja współczesna z techniką łącznościową opanowała tarnogórskich gwarków a oni, przynajmniej jeden z nich, opanował technikę posługiwania się telefonem komórkowym.
Zrobiło się ciasno. Co tu dużo mówić – jedni gromadzą się w grupy...
inni – nawet w tłoku są indywidualnościami. Taka żółta tablica rejestracyjna to dokument archiwizujący archaiczność :-D
– Dobiorą się w pary czy nie? Na razie panie pod jedną ścianą (lokomotywy ze skansenu maszyn parowych ) a panowie pod drugą (nowe i najnowsze modele volv/-a/-wów ? Z takim pytanie w głowie opuściłam teren Kopalni Srebra z planem powrotu tutaj przed godz. 15:30, gdy to kawalkada samochodów miała wyruszyć na rynek.
– Ci stylowi młodzieńcy oraz inni uczestnicy zloto-zjazdu organizowanego przez dealera (kto, co z Chorzowa zwiedzili podziemia Kopalni, skansen, zrobili pamiątkowe zdjęcia, wzięli udział w konkursie i kolumnie eskortowanej przez policję i straż miejską. Podobno tak było ale ja tego nie zobaczyłam, gdyż drogę na miejsce zboru przebiegł mi ... bażant, co zaowocowało awarią mojego auta.
– Jak się jest przesądnym, to niekoniecznie czarny kot zapewni pecha – ptaszek też potrafi.