Był czas młodości, gdy jej „nogi” tkwiły
mocno w podłożu pozwalając konarom wyrastać w górę ku niebu. Teraz nadal jest wyprostowana, ale trochę przechyla się w jedną stronę … Kiedyś nadejdzie czas, gdy odsłonięte
jej „stopy” nie utrzymają ciężaru pnia i gałęzi. Upadnie. Ale jeszcze jest
wytrwała a jej korzenie wystają na wysokość 3 metrów ponad podłoże i opancerzyły się
korą jak konary. Wzmocniły się.
Drzewo nie-zwyczajne, sosna nie-pospolita. Ile ma lat? Kiedy wykiełkowało nasionko
na małym wzgórku, którego już nie ma, bo
piasek z niego wybrali ludzie, jak z dzikiej piaskowni? Czy była świadkiem egzekucji
w lesie wełeckim dokonywanych na tutejszych mieszkańcach
podczas wojny?
Wiele pytań można by jej zadać ale na żadne nie odpowie.
Zdjęcie - "okradziona" z piasku sosna krocząca - Wełecz k. Pińczowa
........................................................
Widziałam,
że młoda kobieta z dwojgiem dzieci podeszła do przesiadującego przy jednym z marketów zaniedbanego mężczyzny i podała mu drobne monety. Ten człowiek przesiaduje w holu sklepu, gdy
ciepło – na zewnątrz. Ma przy sobie
dwie lub trzy torby, jest spokojny, nieuciążliwy dla nikogo.
- Dlaczego pani dała mu pieniądze? – byłam ciekawa – wielu ludzi tego by nie
zrobiło.
- A pani daje? – sama zapytała.
- Tak
- Bo sama byłam kiedyś na ulicy i w nędzy – powiedziała – pomogę mu. A
pani dlaczego?
- Ja nie byłam nigdy w takiej sytuacji ale może jak i pani trochę pomogę.
W jaki sposób spod nóg tego mężczyzny osunął się, zniknął grunt? I niczym wełecka sosna przechyla się on coraz bardziej w swej
biedzie?
Zdjęcie - na uporządkowanym pszczyńskim rynku, pod ratuszem i kościołem ewangelickim - zadbanymi zabytkami, narzędzie pracy - wózek zbieracza makulatury i innych surowców wtórnych.
...............................................
PS. Mija właśnie Międzynarodowy Dzień Walki z Ubóstwem. Kto i jak walczy? Datkami? Jałmużną? Nie wystarczą.