Lustro. Palcami wzburzyć włosy w zaplanowany sposób, błyszczek na pyszczek, plecy proste, broda do góry i damskie klejnoty rodzinne w awangardzie.
Słowna afirmacja błyskawiczna: „ Jestem niezwykle kompetentna w sprawie, którą przedstawię Burmistrzowi”. Mój mózg poskręcał zwoje mocniej, aż iskry poszły. Elokwencja napięta jak struna.
I dalej: „Atrakcyjność moja jest niepodważalna i pozytywnie oddziałuje na otoczenie”. Precyzyjnie skrojony kostium w kolorze przydymionej moreli podkreśla walory mej postaci kobiecej (aczkolwiek bezpłciowej służbowo)
I jeszcze: „Pan Burmistrz odniesie się do przedstawionej sprawy w rzeczowy i wiążący sposób”. Tak zadziałam i taki będzie efekt. Głęboki wdech przeponowy. Idę naprzód i ...wracam z sukcesem (

wzorem innych trzeba wznosić się ponad poziom zerowy
..................................................................................................
Idzie sobie Pan Starosta z Małżonką przez Praktiker. Podejść?
Nie, lepiej poobserwuję najbardziej chyba znaną osobistość
powiatu. I co? Nie znaną a nieznaną raczej – 25 minutowa
przebieżka między stoiskami, regałami, półkami ze skłonami
i wspinaniem się na palce dla uniknięcia identyfikacji zakończyła
się postawieniem wniosku: Pan Józef Korpak Starosta Tarnogórski
jest nierozpoznawalny prywatnie. Relację z zakupów Pana
Burmistrza w Tesco zdał mi pewien znajomy przeprowadziwszy wzrok
i własną cielesność przez 45 minut ślad w ślad za Panem
Arkadiuszem Czechem. Identico! Invisible. Żadnego „Dzień
doberek Zacnemu Panu Burmistrzowi, Jak szacowne zdrowie Pana
Starosty? Aaaa, widziałem, widziałem Pana Szanownego, Z przykrością
nie zgadzam się z Czcigodnym Panem z... Szacuneczek dla Przemiłej
Małżonki....”. Upadek komunikatywności? Brak synaps w organizmie miasta na drodze głowa/członki? A przecież jesteśmy wszyscy związani w jednym ciele społeczności lokalnej.
Przed wojną każdy prawie znał co najmniej z wyglądu Starostę,
wiedział, gdzie mieszka Burmistrz. Przed kościołem po mszy
niedzielnej powitania z uściskami dłoni (to ci wybitniejsi),
nakrycia głowy unoszone ponad czoła, ukłony z oddali, wymiana
uprzejmości. Prezentacja palt i futer małżonek, jako i ich
kapeluszy wymienianych co miesiąc. Nawet bezrobotnym osobistości
te nie były obce - dla nich magistrat pobudował domki. Jakże
więc nie znać Sprawiedliwych Sprawców?
Jakie czasy takie obyczaje – ekran telewizora z płaskimi
sylwetkami zastąpił żywe trójwymiarowe postacie z sąsiedztwa.
Do ekranu się nie odzywamy, chociaż on gada i paple trzy po
trzy. Z Burmistrzem, Starostą , radnymi możemy porozmawiać na
chodniku o chodniku choćby ale nam się nie chce ust otworzyć.
A tyle mamy do powiedzenia w pustkę internetową albo w
internetowe lustro, od powierzchni którego nasze słowa odbijają
się nie zmaterializowane, bez efektu. Niech się ziści DOBRO!
Pan Piotr Szczęsny, Przewodniczący RM, w nieformalnym stroju
– bez krawata i garnituru. W polarowej bluzie jest
...aksamitny. Ciekawe, który strój preferuje przyjmując
cotygodniowe interwencje mieszkańców? Teraz zastałam go podczas porządkowania dokumentów, poza godzinami formalnej pracy. Przyjmując mieszkanców przygotowany jest na tip-top pod względem ubrania (i merytorycznie także)