„Państwowy Zakład Higieny...”
5 lutego 2008, 08:22Wyjeżdżają z Polski dla zarobku lub wypoczynku. Wracają z pieniędzmi lub bez, z dobrymi wspomnieniami lub rozczarowaniem a czasem z zaskakującą konsekwencją europejskiego stylu życia.
...........................................................................
..........................................................
Polacy przywożą z Wysp wirusa HIV
01.01.2008 http://gdynia.naszemiasto.pl/wydarzenia/803385.html
...........................................................................
..................................................
Uwaga, dzisiejszy wpis jest jedynie przekazaniem informacji pomijanej częstokroć przez użytkowników mediów i nie posiada jakiegokolwiek podtekstu osobistego kierowanego personalnie do kogokolwiek. Nie oznacza to jednak, iż należy i tutaj pominąć bez przemyślenia niesione przez inkryminowaną , nie kryminalną :-) , informację treści i przenieść je w niepamięć (RAM).
Good day!
Podsumowanie...
3 lutego 2008, 22:29Zbiór zdjęć autorstwa Bożenki Nitkiewicz z Katowic z występu kabaretu „Tarnina” jest ozdobiony wieńcem z gałązki tejże zielonej acz zdrewniałej rośliny. Nie każda grupa o podobnej czyli artystycznej proweniencji we własnym kręgu potrafi śmiać się z siebie i nie każda rozśmiesza i, co bardziej niebezpieczne być może, wprowadza w zadumę widzów i słuchaczy. Oby ci co mają w tej kwestii stosowną wiedzę (modny zwrot) albo szybko ją nabędą, nie zastosowali nadinterpretacji (modne słówko) czytanego teraz tekstu. Ciemność; oświecać ją - czy to zadanie elit? A może czynić coś innego a modnego?
Odnotowałam pojawienie się wątpliwości wśród radnych po wykonaniu czynności plug in oraz power on, które zdają się być obecnie w trybie standby, aczkolwiek już przeczuwam zbliżające się turning up. Plastikowe karty w czytnikach ujawnią, zdemaskują, odsłonią, roznegliżują ciało radne – absencja, spóźnienia, nieobecność na głosowaniach, wymyki prywatne staną się niemożliwe pod czerwono-zielonym okiem elektronicznego Cerbera. Zafoliowano wcześniej (bogu ducha winnych) parlamentarzystów, radnych Poznania i innych lokalnych samorządów. Przystaję na monitoring (nie na inwigilację) pomna starożytnej zasady: „Ufaj i kontroluj” jakże przez wieki aktualnej.
A całości strzegą strażacy(nicy dokładnie umundurowani.
Z ram harmonogranów wymknąć się może chwila warta utrwalenia - w Wiśniowym Sadzie przy herbacie z sokiem wiśniowym miło popatrzeć na mrugający żywy ogień świec i żywa iskrę młodości. Pozdrawiam Panią wraz z dwiema innymi dziewczynami (wiadomo jakimi :-)!
Bieganina, a jednak.
2 lutego 2008, 22:50Ok. 8:30 - „Pani Ireno, Pani Irko, jak to Pani robi, że otwiera codziennie swój sklep o 5-tej rano? Proszę o podanie recepty na energię i dynamiczność o tej porze dnia a może nocy”. Sklep spożywczy w rodzinnej kamienicy Paruzlów to problem ale i miejsce, w którym właściciel zostawia serce. Urocza kamienica przy ul. Piłsudskiego niedaleko dworca z półkolistymi wykuszami, balustradkami, ornamentami może doczeka się renowacji już niedługo. Liczę, że magistrat pomoże właścicielom w tej sprawie i innym w podobnych. Być może powiem do siebie przechodząc w pobliżu: „Ty, Duża! Ty, Kamienna, Ceglana! Trzymałam kciuki za ciebie i jesteś znowu piękna! Jak inne w Tarnowskich Górach” (Zobacz architekturę w TG - )" />
Od ok. 9-tej do10:30 – UWAGA! Poważna wiadomość dla
Detalisty! Proszę się skupić! Przyznana Panu nagroda zgodnie z
Pana życzeniem została przekazana do rąk pacjentki. Zaskoczona
ta Ona nie tylko, że potwierdza własnym wizerunkiem fakt
odbioru nagrody ale i zapowiada, iż z zestawu badań skorzysta
jej teściowa (mądra dziewczyna – politycznie działa.
Kartę uprawniającą do gratisowych badań przekazuje wybrance
losu (/) stażystka Sabinka – niezwykle fotogeniczna młoda
osoba.
Młoda polska Brytyjka w przelocie między przelotami pozostawia w laboratorium cząstkę swego organizmu w postaci materiału laboratoryjnego (brrr....) i wizualny dowód swej europejskości okraszonej megalitycznymi warkoczykami. Szczęśliwego lotu do Anglii i do Polski w zdrowiu powrotu, Pani Aniu, życzę!
ok.11:00-tej - Pod czerwonym serduszkiem w cukierni Zdebika w sąsiedztwie też przy ul. Piłsudskiego dwie walentynki, koleżanki pani Sylwii z ul. Krakowskiej, słodkimi uśmiechami doprawiły moje zakupy cukiernicze. Jakże tu nie powiedzieć o nich czegoś miłego. Tuż suchejcie ino: godajom se gryfne dziouszki po naszymy z klientami coby im się nie mierziło a klienci richtik je mieli radzi. I majom! Ostańcie z Panym Bogiem, frelki!
Godz. 16:15 - Czerń – uroda Czarnego Tulipana, uniform jak zbroja chroniący chroniącego, refleks szermierza – brak tylko broni białej długiej i stosownego płaszcza. Znienacka, ukrytym aparatem wykonałam fotkę dla utrwalenia ważnego wydarzenia – oto ten gwardzista-muszkieter wskazał mi bez trudu a nawet bardzo chętnie miejsce składowania tartej bułki.
Godz. późna i następne – bez sił i tępe
Detalista...
1 lutego 2008, 08:53Dodatkowe informacje o Detaliście i nie tylko - patrz komentarze!

Apel do Starosty.
1 lutego 2008, 00:52Niech Pan uważa, Panie Starosto! Tarnina to tajne ugrupowanie albo instytucja działająca w podziemiu. Cel mają podstawowy: siać nasiona erotyzmu wszem i wobec, nie tylko w powiecie tarnogórskim i wśród lokalnej bogobojnej ludności. Wiadomo, kto jest autorem rozporkowego tanga czy jak mu tam dał w tytule, wystarczy spojrzeć, nie trzeba podpisów. I napewno zna się na żartach :-)
Pan, Panie Starosto, nie da się chyba wmanewrować w ojcostwo poetyckie spektaklu - poprawiono/usunięto - :-). Studencka i pełnoletnia poetka Anna Krztoń odegrała rolę Marii przy nadziei (w drodze z Józefem do Betlejem via Tarnowskie Góry - wyjaśniam komu popadnie) .
Ubolewam, że poddał się Pan manipulatorom literackim i wygłosił Pan swe kwestie w sposób zaangażowany a na dodatek szczęśliwie posiada Pan wysoki IH (Iloraz Humorystyczny) :-)
Młoda i nieufna para zgodziła się jednak po pewnych wahaniach zadecydować pozytywnie o moim dalszym żywocie. Oto przy ich stoliku dane mi było spożyć posiłek kolacyjny będący w dniu dzisiejszym też posiłkiem obiadowym. Dziekuję i serdecznie pozdrawiam oraz życzę wiele uśmiechu na najbliższe zimowe jeszcze dni! :-)
Bożenko, Bożenko! I Ty uważasz towarzyszących Ci na fotce mężczyzn za godnych zaufania? Toż to dwaj legendziarze i prześmiewcy – Janek i Mietek. Gangsterzy intelektualni omalże, włamywacze i grabieżcy spokoju i powagi, o dostojnej skromności nie wspomnę! Jedno jest pewne - ich niepodważalny, niezachwiany talent literacki, satyryczny i komiczny( :-)
Szczęście, że torpeda czy też bomba wisząca nad głowami chłonącej obsceniczne i grzeszne teksty gawiedzi, nie pokarała jej swym ciężarem i zawartością – gdy ją ktoś przyklejał pod sufitem i dodatkowo podwiązywał łańcuszkiem, to wiedział chyba, co robi. :-)

Czy szkolą się jeszcze?
30 stycznia 2008, 22:45Ach nie, koniec szkoleń, my przecież nie leszcze. Co drugi to boleń - taka wielka ryba. Ale płotki też są chyba.
Dzień sesyjny trwający do godz. 19:20 otworzyli raniutko dwaj panowie:
Pan Grzegorz dźwiękowo opracowywał od wczesnego ranka oprawę zapowiadanej prezentacji wolnorynkowej (
Pan Piotr Szczęsny opanował nieźle czynności elektroniczno-organizacyjne a będzie jeszcze lepiej już niedługo.
A później już było tłoczno, głośno, zamaszyście, kwieciście, elokwentnie itp, itd, co kto chce. Czyli:
na rynku obowiązuje zakaz wjazdu i parkowania. No ale są wyjątki. Dzisiaj – prezentacja bojowych samochodów straży pożarnej zakupionych przy udziale środków gminnych. I radni też się do zakupu przyczynili.
Im więcej rąk, tym większy porządek. Tu nieskalaną przejrzystość i połysk szyby uzyskano dzięki solidnemu zaangażowaniu profesjonalistów.
Tych trzech strażaków nie otrzymało przydziałowego jednolitego umundurowania – mały dysonans.
VIP-y, prominenci, samorządowcy, funkcjonariusze, duchowieństwo, przedstawiciele kręgów artystycznych i dziennikarskich oczekiwali wytężając uwagę na... No, na co? Na lądowanie śmigłowca na karku wieloryba?
nie tylko wyżej wymienieni byli widzami dzisiejszego spektakularnego wydarzenia ale i nasi bracia mniejsi a jakże wysoko wyniesieni.
...i jeszcze jakaś tajemnicza osoba obserwowała to całe zamieszanie.
Czy żyjecie, amarantowe elfiki? Jak Wasze skrzydełka? Nie opadły ze zmęczenia, nie połamały się? Mój nos i opadł na klawiaturę i zaraz się połamie wpółsennie. Kończę więc i dooooooooooooooooooooooo jutra! Spać, spać, spać...
........................................................................................
Ale jeszcze coś zapiszę:
„...Jeżeli dochowam tej przysięgi i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu (...), ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; jeśli ją przekroczę i złamię, niech mnie los przeciwny dotknie." Czy to fragment ślubowania radnych? Nie, ale mógłby być włożony w ich (nasze usta.
PS. Jakie to ślubowanie?
Szkolenie
29 stycznia 2008, 20:21Projektor, monitory, mikrofony, przyciski, kabelki, karty magnetyczne i inne takie tam akcesoria służące do przeliczania, znakowania, porządkowania, uciskania radnych. Jutro premiera e-sesyjna – ale będzie zamieszanie! Oprócz elektroniki panie z Biura RM powinny przygotować sterty papieru do notowania a radni nie mogą zapomnieć o rękach – przydadzą się w ręcznym( głosowaniu i porozumiewaniu się językiem migowym. Jestem o tym przekonana.
E-sesja nie przebiegnie gładko – przewiduję jej przedłużenie z wyżej wymienionych powodów o około 30 % (daj Boże, aby tylko tyle. Chochliki i strzygi pochowane w szparach „wynijdą” chyłkiem ku własnej zabawie a rozpaczy radnych nie nawykłych do klawiatury. Ale, ale... Na każdym stanowisku są tylko 4 kolorowe przyciski do głosowania, i jeszcze 4 dodatkowe i jeszcze dwa ekstra. Malizna! Słabizna! Nie to co klawiatura komputera lub telefonu komórkowego. Poradzimy sobie. Dzisiejsze szkolenie zostało zaliczone!
Jeśli poważny nastrój przedsesyjny zostanie zepsuty przez jakąś niepoważną Zadrę, to będzie z nią źle! Czy Zadra zrozumiała i zaprzestanie komentować mojego bloga przez najbliższe 24 godziny??? Jak nie, to dla ostrzeżenia podaję adres, pod którym można niepoważną a jednak poważną Zadrę zdemaskować. Ot co! http://www.alicjakosibalesiak.tgory.pl/index.php?page=Prasa
menu sesyjne
zastawiony stół sesyjny
widok z sali sesyjnej