Dożynki ledwo dyszące.

Chłopaki, na nic wasze mrzonki o obściskiwaniu lal za namiotami. Dziewczyny, nic z waszych marzeń o pomiętej bluzeczce. W zamian za to w najlepszym razie dzisiejszy deszcz może skojarzyć się wam z wodnymi igraszkami.

Igraszką dla deszczu i wiatru były dziś parasole, namioty, śmietniki dożynkowe – powywalane, podarte, porozrzucane. Żywioły zadrwiły z organizatorów imprezy i źle obeszły się z niedoszłymi konsumentami napitku chmielowego i zakąsek zgrillowanych do zwęglenia.

Jeszcze w atmosferze pozytywnej nadziei pełny opanowania przemówił do niedoszłych zabawowiczów Pan Piotr Szczęsny – Przewodniczący Rady Miasta i zarazem mieszkaniec Bobrownik. Przywitanie było ciepłe i od serca pomimo wiszących nad nim chmur. Burmistrz Arkadiusz Czech z wręczonym bochnem chleba też uczcił doroczne święto formalnymi słowy o wydźwieku radosnym i przyjaznym.

Później oficjałowie i inni zaproszeni (lub wproszeni) zaczęli się rozchodzić gdzie bądź w oczekiwaniu zmiłowania niebios i poprawy pogody. Jedni spędzą ten czas racząc się wychłodzonymi naturalnie niską temperaturą napojami, drudzy rozglądając się za miłością od pierwszego wejrzenia (chociażby trwała tylko dzisiejsze popołudnie) a jeszcze inni przygadując ze znajomkami pozostali na pobitewnym placu.

Gołembiorzom ptoki sie udały, trza to pedzieć.




Dziękczynienie

W kościele w Bobrownikach w czasie obrzędów religijnych, chociaż bywam tam zaledwie kilka razy w roku, czuję atmosferę kościołów mojego dzieciństwa. Dzisiejsza msza dziękczynna z okazji tegorocznych Dożynek Miejskich była barwna kolorami dziecięcych ubrań, złota ornamentami ścian, pachnąca kadzidłem i rozświetlona wszystkimi kandelabrami. Trzy żywioły współbrzmiały w czasie uroczystego Te Deum – uniesiony śpiew wiernych, metaliczny rzadko słyszany huk orkiestry dętej i para małych dzwonków w rękach ministranta ( pozostałych 15 ministrantów zazdrościło mu z pewnością tego wyróżnienia).

W czasie „śląskiego korowodu” wokół ołtarza z ofiarą w dłoniach szli w ciemnych odświętnych garniturach przedstawiciele władz miejskich i powiatowych, radni, urzędnicy, mieszkańcy dzielnicy – powaga i spokój wyprostowanych postaci potwierdzały doniosłość przeżywanych przez wszystkich chwil dziękczynienia za tegoroczne plony. Ciebie, Boże, wielbimy! Tobie, Boże, dziękujemy!

Ci sami wierni i uczestnicy mszy radować się będą z innymi w czasie popołudniowej imprezy dożynkowej według chęci, gustu, harmonogramu. Wesołej zabawy!




Byłam w kościele.

Uroczyście i w podniosłym nastroju, podobnym do tego na niedzielnej mszy, publiczność wysłuchała wczorajszego wieczora koncertu w kościele ewangelickim. Fugi i preludia organowe, kantaty śpiewane z towarzyszeniem instrumentów strunowych (klawesyn też ma struny) chwaliły Pana.

„Jubilate Deo”
"Wykrzykujcie na cześć Pana wszystkie ziemie,
Śpiewajcie, wysławiajcie, głoście chwałę Pana"

Muzycy w widoczny sposób świętowali ten koncert, wyczuwalna była emanująca z nich powaga ale i radość z dobrze wykonanej pracy. Wyszukana w swym oszczędnym kroju koncertowa kreacja nie przytłoczyła czernią wiotkiej postaci solistki Karoliny Brachman. Zapamiętam sopranowy głos, twarz o regularnych rysach i ciemne oczy uszczęśliwionej danym jej przez Opatrzność talentem młodej śpiewaczki.

Repertuar poważny i „święty” muzycy oddali z pietyzmem należnym autorowi dzieł ale i z nowoczesną lekkością. Odległa epoka mnie nie przytłoczyła aczkolwiek monumentalny dźwięk organów wprowadził w podniosły nastrój.

„ Ach, te sidła i pułapki
moich wrogów widzę już.
Mimo to pewnie idę dalej,
aby moja droga przez świat i grzech
nie wiodła mnie do piekła.
Jezu, wspomóż mnie swym słowem.”

Psalm 31 wg Biblii Tysiąclecia

PS. Za tydzień na Gwarkach Kombii wyprzedzi Monisię Brodkę. Też posłuchamy.




Witaj szkoło! W nastroju belfrowskim.

Witaj szkoło!

„Odczepsiewreszcie” – to lub podobne sformułowanie pada często z ust mamy wręczającej „nadważonemu” potomkowi smakołyki typu fastfoody/paskudy.

Taka scenka obyczajowa robi na mnie niezmiennie spore wrażenie a zasadniczo nie powinna. Ale ... Pamiętałam artykuły z prasy medycznej o chorobach układu sercowo-naczyniowego ( Puls medycyny z 14.02.2007 Nr 3 i z 27.06.2007 Nr 12 www.pulsmedycyny.com.pl ). Jeśli w rodzinie stwierdzono przypadki zaburzeń lipidowych i ich skutki np. nadciśnienie, zawał, chorobą niedokrwienną serca itp. itd. badać należy w tym kierunku już dzieci czyli oznaczać poziom cholesterolu. aby zawczasu poprowadzić prawidłową profilaktykę. Jeśli nie – to po 20-tym roku życiu przynajmniej co pięć lat wykonać kontrolnie te badania. Nadwaga lub otyłość rodzinna jest jednym z kilku czynników ryzyka wspomnianych chorób. Zechcijcie żyć lekko czyli zdrowo.

Piszę o tym z racji naleciałości pedagogicznych - dzisiaj rozpoczął się dla mnie rok szkolny. Odbyły się pierwsze zajęcia w tym semestrze. Niespodziewanie zadziwiająco wysoka frekwencja - 13 osób na ok.25; no proszę, jakie słodkie dzieciaki! Nastąpiło przydzielenie tematów semestralnej pracy kontrolnej i niewielkie wprowadzenie w zagadnienia przedmiotu na semestr III. Następna grupa – nie było niespodzianki; oto 1 młodzieniec reprezentował dojrzałych pracujących, zajętych rodzinami mężczyzn.

Dodatkowo ponadprogramowa dawka edukacji lokalnej – moje chyba nienatrętne, bo wysłuchane paplanie. Podziwiajcie Wasze miasto, młodzi i starsi. Podnieście głowę a zauważycie naprzeciw budynku szkoły (nie leciwego i mało trwałego) pyszniące się resztkami swej architektonicznej urody kamienice przy ul. Sienkiewicza. Przyjdźcie na pochód gwarkowski, Kochani, mimo że - tu cytat „ się w to nie bawicie”. Miasto i jego kultura wysoka z koncertami muzyki organowej i niższa ze strongmanami i misskami należy do Was – tych niskich i wyższych. Popraw to, co w nim mało wartościowe i pozwól poprawić w sobie to, co powinno być lepsze.

Do zobaczenia na Gwarkach.




Kochajcie mniejszych

Moja sąsiadka (w cudownym wieku balzakowskim, uroda kobieca w rozkwicie, wzrost 170 cm) wyszła ode mnie wczorajszym wieczorkiem po kilku lampkach czerwonego wina w dobrym, rozkołysanym nastroju. Z racji bliskiego sąsiedztwa nie musiałam jej odprowadzać, bo trudno byłoby mi wrócić – dystans wydawał się jak do księżyca a to z powodu deszczowych warunków atmosferycznych i fizjologicznych. Zresztą mój pies cofnął się w otwartych drzwiach z widoczną dezaprobatą . Jako odrażające ocenił widać wilgoć, błoto i chłód – zgadzam się. Pozostawszy w osamotnieniu przy moim warsztacie pracy (biurko w foliowej okleinie) przeglądałam dorobek dnia czwartkowego.

Po pierwsze solidna lektura - dostałam mailem materiały z Biura Rady Miejskiej – info o realizacji budżetu w pierwszym półroczu 2007. Powtarzam: poczta elektroniczna, nie sterta papierów (kilkadziesiąt stron A4). Należę do grupy radnych oszczędzających tenże budżet – papier, toner, drukarka itd. własne.

Dalej odpowiedzi na moje pisma z UM i po 3 miesiącach (!) z Zarządu Dróg Powiatowych. Kilka sztuk. Zaproszenia - w korespondencji odebranej z Biura RM znalazło się zaproszenie na aukcję na rzecz „Cichego Kąta” – poniedziałek 10.09.br Galeria „PrzyTyCK” przy TCK ul. Sobieskiego 7 godz. 18:00. Jako osobnik alfa dla mojej suczki-sierotki schroniskowej polecam udział w pomocy schronisku. Nie tylko materialny – pieniądze, akcesoria, materiały ale i fizyczny – wolontariusze oczekiwani. Dwóch radnych miejskich przekazuje stale swe diety schronisku, mnie zdarzył się podobny uczynek - też wspomogłam choć w małym pieniężnie wymiarze. Zanim nastały upały wymyśliłam zakup dla schroniska siatki cieniującej i jej instalację nad boksami. Teraz idzie plucha – dobre byłyby drewniane podesty chroniące psie łapy i brzuszki oraz miski a także nogi miłosiernych i pracowitych osobników rodzaju homo. Pomóżcie naszym braciom mniejszym jak możecie.




Nie bać się!

Nerwowo choć po oficjalnych uzgodnieniach znalazłam się dziś „na dywaniku” Szefa. Wełniany był (dywan, nie Szef) i tradycyjnie-klasyczny – wzory i barwy stonowane jak i umeblowanie. Elementy wystroju gabinetu aranżowały SPOOOOOOOKÓÓÓÓÓÓÓJ w moim wnętrzu. Ojciec Dyrektor II wyznaczył priorytet: ON mówi i czasem słucha mnie – w wymowie nieskoordynowanej. 3 tematy poruszyłam – odbiór był cokolwiek zagadkowy jak i osob/a/owość, z której jednak emanowała wyważona powaga i łagodność (aby nie rzec - pobłażanie). Pewnik: Nie zwolnił mnie ze stanowiska. Niepewnik: Idealista? Przepracowany?? Introwertyk ( nie internista przecież)??? Wrażliwy wolnomyśliciel... Nadchodzi Nowe i Tradycyjne w parze – Dożynki Miejskie i Powiatowe rocznik 2007, Gwarki 50-te jubileuszowe takie-siakie-owakie rok bieżący, koncerty, imprezy, święta regionalne, uroczyste modły. Kto spostrzeże i doceni ludzi zmierzających ku przyszłości z historią miasta pod rękę? Jak szybko zadepczemy i rozkopiemy w czasie obowiązywania nowego planu zagospodarowania przestrzennego wyrobiska pokruszcowe? Czego nauczą się o swym mieście młodzi ludzie od nas - nauczycieli, rodziców, mieszkańców...

icon_eek icon_wink

Godz. 06:10 - po nocnych przemyśleniach: Ecce homo (za Warką i nie tylko). HE is the LEADER!

<


Dobrze czy źle? - cytat z akwenu krytego

DOBRZE
1. dwa razy w tygodniu zjawiam się w parku wodnym w celu rekreacyjno-wysiłkowo-relaksowym
2. dwie kasjerki, jedna pani z baru oraz jeden ratownik widząc mnie artykułują taktowne „dzień dobry” – tak się ceni w dobrej firmie dobrych stałych klientów
3. dwóch ratowników uprzejmie udzieliło odpowiedzi na moje pytanie – jeden w T-shircie o odpowiednim rozmiarze - wzbudzał zaufanie.
4. brak kubków z napojami porozstawianych na poręczach przy filarach – świadczył dziś o skupieniu uwagi ratowników na topielcach in spe

ŹLE
1. powinnam pływać trzy lub więcej razy w tygodniu i udać się tam per pedes lub na rowerze a nie samochodem
2. zobaczywszy mnie – interesantkę – pani .... nie przerwała WAŻNEJ prywatnej rozmowy komórczakowej a po jej zakończeniu nie odebrała dwukrotnie dzwoniącego telefonu służbowego, być może moja obecność to uniemożliwiła – DYREKCJO! Istnieją aparaty telefoniczne bezprzewodowe, w które można zaopatrzyć personel.
3. negliż zobowiązuje ( n... oblige?) – zbyt duże zdefasonowane podkoszulinki a czasem bokserkowate, bermudowate, hajdawerowate spodenko-majty rzadko któremu młodzieńcowi czy pannie przysparzają urody
4. brak pań ratowniczek w dzisiejszej porannej zmianie niedzielnej (nie zjawiły się w pracy wraz z kubkami służbowymi)

DOBRZE CZY ŹLE? Oceń sam.
1. w czasie wakacji dzieci przybrały na wadze o 70% więcej niż w trakcie roku szkolnego
2. idzie jesień z grypą – szczepić się czas www.wrozka.com.pl/04_07
3. powstanie ograniczona sieć szpitali NFZ – na Śląsku jest ich podobno zbyt wiele.

...........................................................................
...................................................
„Odporność spod igły”

Anna Ławniczak „Wróżka” Nr 4/2007
Skróty pochodzą od redakcji „Angory” nr 15 z 15.05.2007-

Szczepionki miały nas chronić przed zarazkami i pokonać raz na zawsze choroby zakaźne. Dziś jednak mamy coraz więcej dowodów, że ten pomysł na odporność nie był wcale taki doskonały. To jak: szczepić się czy nie?

Kiedy jechałam do Indii, zaszczepiłam się przeciwko tężcowi, dyfterytowi, durowi brzusznemu, żółtaczce. Trzęsłam się przez kilka godzin z gorączką, a pokłute udo boleśnie pulsowało. Ale każdy przytomny człowiek powinien się zabezpieczyć przed wyjazdem w tropiki – myślałam. Włosi, których spotkałam w centrum ajurwedy Somatheeram, dokąd pojechałam, pukali się w głowę. – Po co się szczepić? To cię i tak niezabezpieczy. Sami nie dali się dotknąć igłą. Dla osoby wychowanej w kulcie Ludwika Pasteura to było ciemniactwo i nieodpowiedzialność. Szczepienia ochronne są jedną z niepodważalnych prawd wiary współczesnej medycyny. W takim razie dlaczego amerykańscy lekarze rodzinni nie szczepią się przeciwko żółtaczce typu B, choć zalecają to swoim pacjentom? Nie szczepią się także chirurdzy, szczególnie narażeni na zakażenie wirusem WZW B. Są też lekarze, którzy nie szczepią swoich dzieci. Jeden z nich, profesor medycyny Gordon Stewart, napisał w 1980 roku o szczepionce przeciwko kokluszowi: „Zaszczepiłem każde ze swoich czworga dzieci. Teraz nie odważyłbym się zrobić tego ponownie, ponieważ już wiem, że szczepionki nie chronią przed chorobą, a w dodatku skutki uboczne, o których myślałem jako o chwilowych przypadłościach, okazały się w rzeczywistości niebezpieczne i nieprzewidywalne”.
Takie informacje znalazłam w książce „Szczepienia – ukrywane fakty” Iana Sinclaira.
– Pracuję z dziećmi już niemal ćwierć wieku. I nigdy dotąd nie miałam tylu małych pacjentów tak często i tak ciężko chorujących – mówi Ewa Pietkiewicz-Rok, pediatra. – To oczywiście konsekwencja różnych obciążeń, jakim cywilizacja poddaje naszą odporność. Ale dziś, na podstawie moich doświadczeń i relacji wielu innych lekarzy, jestem pewna, że czynnikiem obciążającym system obronny człowieka są także szczepionki.

O czym milczą podręczniki

W podręcznikach medycznych stoi czarno na białym, że szczepionki pokonały choroby zakaźne: gruźlicę, dyfteryt, ospę, odrę, koklusz. Tego uczą się studenci medycyny i to powtarzają lekarze. Ale zdaniem Iana Sinclaira podręczniki pomijają fakt, że choroby zakaźne przestały być groźne jeszcze przed wprowadzeniem masowych szczepień. Dzięki poprawie warunków życia, uzdatnianiu wody, odprowadzaniu ścieków. Rzadko chorujemy na szkarlatynę, choć przeciwko tej chorobie w ogóle nie wynaleziono szczepionki. A gruźlica niemal zniknęła też w USA, choć nie wprowadzono tam masowych szczepień jak w Europie.
Podręczniki milczą również, że ludzie chorują mimo zaszczepienia. Najbardziej uderzający przykład pochodzi z Anglii, gdzie w 1871 roku ogłoszono, że niemal 98 procent ludzi otrzymało szczepionkę przeciwko ospie, a rok później wybuchła tam największa w dziejach epidemia tej choroby. W USA 95 procent dzieci zaszczepiono przeciwko odrze, a co kilka lat wybuchają epidemie. Podobnie jest z kokluszem i różyczką. Moja znajoma lekarka co roku szczepi siebie i całą swoją rodzinę przeciwko grypie. I co roku, po kilka razy, jedno po drugim kładą się do łóżka z gorączką.
– Kiedy moja mama, ulegając propagandzie, zaszczepiła się przeciwko grypie, zachorowała tak ciężko, jak nigdy dotąd – mówi Ewa Pietkiewicz-Rok. – Teraz, gdy udało mi się ją przekonać do stosowania mojej kuracji wzmacniającej odporność, a nie szczepionek, jest zdrowa. Zresztą najlepszym dowodem są naukowcy z Instytutu Pasteura, którzy co roku opracowują szczepionkę przeciwko grypie. Oni i ich rodziny wcale się nie szczepią (...)

...........................................................................
................................................

icon_evil icon_evil


strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |  244 |  245 |  246 |  247 |  248 |  249 |  250 |  251 |  252 |  253 |  254 |  255 |  256 |