Nie trzeba daleko szukać wzruszeń ... Są blisko, na Śląsku.

Na spotkanie z bratem bliźniakiem dobrze mi znanego z Tarnowskich Gór dostojnego „znajomka-ziomka”  jechałam podekscytowana mocno, nie wypieram się.  A gdy tylko z daleka zobaczyłam jego głowę w spiczasto zakończonym kapeluszu, widocznym  w tłumie otaczających go kapeluszy niższych osobników,  wiedziałam, że droga przede mną nie jest już długa. A tym piękniejsza, że ukwiecona czerwonymi, kwitnącymi makami rosnącymi  wzdłuż szosy i sąsiadującej z nią ścieżki rowerowej.
  

Zdjęcie

Byłam przez kilka godzin obok niego, w jego rodzinnym mieście, wśród otaczających go mieszkańców, wśród budowli w takim jak on sam wieku, starszych od niego... Fotki, dyskretne dotknięcie dłonią, wspólny mały posiłek w cieniu parasola... Ach! Cóż to były za chwile!

Nie trzeba wyjeżdżać daleko, poza granice kraju, kontynentu... To tutaj, na Śląsku, można trafić do miejsc pięknych, z interesującą, choć często tragiczną historią, poruszających umysł i serce.
  

Zdjęcie
Bliższa obserwacja potwierdziła wstępne domniemanie: brat faktycznie to jest, z tego samego ojca – Hermanna Gutha,  aczkolwiek nie bliźniak jednojajowy ale powiedziałabym – brat cioteczny. To znaczy: kuzynek, Ślązak jako i ten znany mi tarnogórzanin. Ratusz w Jaworze.




Śląskie miasto, śląskie święto: Gryfów i Kwisonalia

Miasto gryfów czyli Gryfów w powiecie lwóweckim, odwiedziłam  z rozmysłem. W moim planie podróży po Śląsku znalazło się kilka godzin na pobyt w nim, poprzedzony lekturą materiałów internetowych i papierowych. Niemały udział w podjęciu decyzji miało też majowe spotkanie w nakielskim pałacu czyli Cekus-ie (zainteresowani tą nazwą zapewne znajdą sposób na rozszyfrowania jej), na którym zaprezentowano książkę na temat rodu Schaffgotschów i ich związku z naszym regionem.

I trafiłam świetnie – w czas otwarcia tegorocznego święta miasta! Dzisiaj, w niedzielę, XV Kwisonalia są już zakończone a Gryfów znalazł się w fazie porządkowania, podsumowywania i … przygotowywania do następnej miejskiej imprezy. Zaś mieszkańców Tarnowskich Gór od Gwarków 2015 dzieli zaledwie niewiele ponad 3 miesiące.
  

Ale wracam do tematu Kwisonaliów. Otóż spotkała mnie niespodzianka – byłam obecna na inaugurującej święto konferencji naukowej dotyczącej historii  lokalnej miasteczka jak i „ziem odzyskanych”. Wprawdzie nie wysłuchałam wszystkich prelekcji ale weszłam w klimat ówczesnych, powojennych lat regionu. Zauważyłam też wyraźne więzi ludzi przeniesionych tu w latach 40-tych z zupełnie innych realiów kresów wschodnich, które serdecznie i coraz mocniej przez lata wiązały ich i ich potomków ze śląską ziemią, z ich nową, małą ojczyzną.
  

Zdjęcia - Pani Marzena Wojciechowska to nie tylko kompetentna dyrektor Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Gryfów Śląski, miejsca konferencji popularno-naukowej, gościnna gospodyni tej instytucji kultury, kobieta aktywna realizująca się w działaniach na rzecz miejscowej społeczności. To również, jak się osobiście przekonałam, taktowna, towarzyska i otwarta osoba.




Nie ma go, a jakoby był; punkt informacji turystycznej

Dobre, śląskie miasteczko o ponad 700-letniej historii, ogromnie zniszczone działaniami wojennymi w 1945 roku i traktowane niezbyt litościwie w późniejszych latach przez zabudowywanie blokami miejsc historycznych, pozbawione ogromnej większości swych zabytków.

Jest sobota, weekend, czas, gdy chętnie wyjeżdża się w gronie rodzinnym, koleżeńskim albo jednoosobowo do niezbyt odległych (albo jednak dość odległych) miejscowości.

Nie ma w miasteczku punktu informacji turystycznej funkcjonującego poza dniami i godzinami pracy ratusza, ale cóż, jest sobota!
Nie ma, a jednak jest! Nieformalny, lecz skuteczny! Oto w Strzelinie, w małym sklepiku o nazwie „Cukierenka” otrzymałam rzeczowe, niewymuszone wiadomości na temat interesujących turystycznie miejsc! Naprawdę! Sympatyczna pani i pogodny młodzieniec bardzo chętnie wskazali mi atrakcje, których nie powinnam ominąć.
   

Wieża ratusza, romańska rotunda, kościół, pozostałości murów obronnych, inne! I to się nazywa niespodzianka! „Obywatelski punkt informacyjny” - „Cukierenka” na strzelińskim rynku; to nie tylko odpowiednie miejsce na szybkie zakupy ale i na miłą rozmowę o miasteczku.
Życzę moim Rozmówcom powodzenia w pracy i serdecznie pozdrawiam!  
    

Zdjęcie 2
PS. Zapewne widzieliście niejeden ratusz bez wieży. Jednak jeśli nie widzieliście wieży bez ratusza, to zobaczyć ją możecie właśnie w Strzelinie.




Przysłowia są… Więcej ... mniej …

Nasze miasto jest jak ukłon, który jest jak medal. A każdy medal ma dwie strony.
Lubisz swoje miasto? Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się lubi.
Patrz zawsze na jaśniejszą stronę księżyca. I wchodź w ten lepiej posprzątany korytarz.

Zdjęcie - Nigdy nie jest tak dobrze …

    

Zdjęcie - Żeby nie mogło być gorzej...?

    

PS. Niewiele z tego wszystkiego nie rozumiem... :(




Oby ...

Często nie pamiętamy, o ważnych minionych a niedawnych wydarzeniach zapominamy, a przypomnieć sobie czasem warto niektóre ku refleksji, ku przestrodze. Chociażby przykładowo właśnie to sprzed pięciu lat. Z mojego archiwum fotograficznego „wypłynęły” (cóż za zbieg okoliczności) majowe fotografie, na których nie ma kwitnących kasztanów ani rododendronów ale jest ważny akcent każdej wiosny – woda. A w 2010 roku było dużo wody, bardzo dużo, była powódź.

       

Na terenach województwa opolskiego przydarzyło się nieszczęście, które nas, tarnogórzan z oczywistych względów nie dotknęło – nie ma w pobliżu naszego miasta rzeki, która wylewając zatopiłaby chociaż niewielki procent tych połaci, jakie woda objęła w innej śląskiej miejscowości - w Krapkowicach.

Cieszmy się więc majem, maturami, kwiatami i życzmy krapkowiczanom spokojnej tegorocznej wiosny. Oby wody mieli w odpowiedniej ilości. Obyśmy także jej mieli w sam raz.




Wiosenną, majową porą, ze skowronkiem w parze...

A skoro wiosna nastała, skoro maj się rozpoczął, to i skowronki słychać wysoko pod słońcem …

      Do skowronka (II)
Nie poderwiesz ziemi do nieba,
Podrywaczu maleńki,
Ziemią kończyć potrzeba
Najwznioślejsze piosenki!

J. Sztaudynger

  

Zdjęcie - pod jasnym słońcem, pod błękitnym niebem, pod śpiewaniem skowronków ... Było. Minęło. Nie wróci.




Kwietniowy dzień i wieczór

Oni w garniturach i białych koszulach, one w białych bluzkach i ciemnych spódniczkach ... W piątek, w ciągu słonecznego przedpołudnia młodzież ubrana w formalnym stylu pojawiła się grupkami na rynku i ulicach. To znak! Matura blisko! Zapewne niejeden mieszkaniec mógł skonstatować: "Są w naszym mieście młodzi i mądrzy, cieszmy się!" A ja dodatkowo pomyślałam: "Czy młodzi zostaną w mieście po maturze, czy po studiach tutaj wrócą, czy może znikną stąd na zawsze przenosząc sie w odległe zakątki kraju i świata…?"

Piątkowe spotkanie w muzeum przyciągnęło kilkadziesiąt osób, które uczestniczyły w prelekcji pana Michała Sporonia pod tytułem: „Szkoła trzech wieków. Wspomnienia –teraźniejszość - przyszłość”. I zapewniam, że niczego obecnym nie brakło, a oczekiwania ich co do uzupełnienia wiedzy na temat jednej z tarnogórskich średnich szkół zostały w pełni zaspokojone. I śmiem twierdzić, że zaskakujących momentów podczas spotkania było wiele, dość powiedzieć, że ze standardowej godziny przedłużyło się do dwóch.

Ci, którzy ominęli to wydarzenie, niech żałują, bo m.in. stracili okazję do „pogłaskania” ponad już 140 lat liczącego krzesła pochodzącego z pierwotnego wyposażenia auli Królewskiej Szkoły Realnej.              

  
Zdjęcie – absolwent  i nauczyciel w jednej osobie oraz obecny uczeń  u boku świadka historii tarnogórskiej edukacji.




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |