Z kwietnia na maj; wiosenne plenery.

Dostałam zaproszenie!
Od pani Lucyny Romańskiej, którą poznałam podczas mojego niedawnego i krótkiego pobytu w Goczałkowicach i o której pisałam w blogu. Oto i ono:

"Zapraszamy na Wielką Majówkę od 29 kwietnia do 3 maja.
Wyjątkowy plener w uzdrowisku, czyli coś dla ciała i coś dla ducha w
"pięknych okolicznościach przyrody" Goczałkowic - Zdroju i powiatu
pszczyńskiego".

Pejzaże i sympatyczną grupę fotograficzną z Goczałkowic utrwaliłam nie tylko na zdjęciach ale i w mej pamięci.

Dodam tutaj swoje foto-wspomnienie z tego miłego miasteczka "górniczego" - migawki z krajobrazu architektonicznego.
  

Zdjęcia - nad starym dworcem gromadzą się ciemne chmury...
  

Zdjęcie - A ten budynek miał szczęście - słońce nad nim jasno świeciło.
I tak to jest na Śląsku: tu pięknie, jasno i zielono a gdzie indziej, brudno, czarno i smutno.
No i jeszcze link: www.fotoopener.pl






Przed 600 laty...

Jak to było ?

Aby w średniowieczu można było założyć parafię, należało odpowiednio uposażyć jej kościół parafialny i proboszcza. Nowa parafia pw. św. Marcina Biskupa i Wyznawcy otrzymała 2 łany pola i dziesięcinę snopową, co umożliwiło kościołowi funkcjonowanie a proboszczowi utrzymanie. Któż zapewnił te dobra? Spróbujmy znaleźć te i inne informacje samodzielnie nie tylko w źródłach internetowych. Wzbogacimy w ten sposób własną (a może i swych bliskich, domowników, kolegów) wiedzę o tamtych czasach na naszych ziemiach.

Zdjęcie

Kościółek wybudowano kilka lat przed erygowaniem parafii, co miało miejsce 15 kwietnia 1415 roku. To druga po repeckiej parafia katolicka powstała w pobliżu Tarnowskich Gór. W samym mieście parafię tego wyznania pw. św. św. Apostołów Piotra i Pawła powołano dopiero w XVII wieku i jest ona od niej młodsza (ma 385 lat, istnieje od 01.02.1630).

  Tak  więc w kwietniu zakończymy odliczanie 600 lat istnienia parafii; znaczący bardzo jubileusz, choć nie zaplanowano zbyt „rozdętych” obchodów. Jednak cały jubileuszowy rok  może być dobrą okazją do spędzenia czasu na spacerze (lub kilku) połączonym ze zwiedzeniem wnętrza „starego” i „nowego” kościoła św. Marcina oraz obejrzenia chociaż z zewnątrz zabudowań plebanii, organistówki, murowi otaczającemu przykościelny cmentarz. Przejścia wzdłuż i wszerz ulicami Starych Tarnowic, Osiedla Przyjaźń, otoczenia zamku Wrochema, parku repeckiego.
  

To okazja do poznawania miasta w innej formie niż przesuwanie obrazków czy migających filmików, do spędzenia czasu z rodzinami, znajomymi, w pojedynkę lub z psem. Okazja do spokojnego  wiosennego spaceru. Na tym kwietniowym zdjęciu widać oba kościoły i ich otoczenie - nie przykryła ich jeszcze zieleń drzew.
http://tg.net.pl/mwm/post/index/56/POCZTWKI-okazjonalne




Dwie Pokusy i więcej ...

Nie jestem przekonana, czy właściwie postępuję dokonując tego wpisu.  Ale… raz kozie … itd.

Każda góraleczka zgrabna jak kozica,
Pokażcie mi tego, co się nie zachwyca.

Powiedział, co wiedział w swej fraszce Jan Sztaudynger. I jak zwykle nie pomylił się, nie skłamał, prawdę rzekł. Przemiłe, prześliczne, przeurocze młode góralki z Pienin urzekły, ujęły nie tylko mnie, „pierwszaka” goszczącego w szczawnickim uzdrowisku, bo i takich, co od kilku lat corocznie przyjeżdżają w to urokliwe miejsce. Przekonać się może o nieprzekłamanej urodzie góralek i gór ten, kto w te strony zajedzie. Zapewniam, że pod urokiem starego a jednak przecież odnawianego szczawnickiego kurortu niechybnie się znajdzie.
A dwie „Pokusy” warte są nocy (i dni) spędzonych w ich ciepłym i serdecznym wnętrzu.
 

To dwie wille prawie stuletnie (z lat 20-tych XX wieku), obecnie po remoncie, przyciągają wzrok przechodniów i przejeżdżających ulicą Zdrojową.
 

Obok nich Cafe Pokusa czyli trójka, której architektura uzdrowiskowa jest mocnym atutem, kuszącym do stołu i do łoża.

PS. Jeśli się okaże, ze po tym wpisie "Pokusy" przyciągną takie rzesze gości, iż dla mnie miejsca nie wystarczy podczas kolejnego pobytu w Szczawnicy, to... :(




Brzydko się bawicie

Do przemyślenia po weekendowych zabawach i wypoczynku...

U nas panuje zwyczaj brzydki,
By cenić zdolnych do wypitki,
Czyżby nie było wiele prościej
Cenić tych zdolnych do … wstrzemięźliwości?

Jan Sztaudynger – „Zwyczaj brzydki”



Krzysztof wrócił do domu ...

Zwykle wspominając kogoś, kto odszedł od nas na zawsze, zaczynamy od słów: ‘Dzisiaj pożegnaliśmy z niezwykłym żalem naszego…”

W  pół doby po odprowadzeniu Krzysztofa Sznajdera na miejsce, z którego już nigdzie się nie uda, napiszę kilka słów, kilka zdań, kilka wersów tylko. Wielu towarzyszących mu w tej ostatniej drodze dzisiaj wypowiedziało je, wyśpiewało albo wyszeptało ze ściśniętym gardłem i drżącym sercem tak, jakby to były jego własne słowa.

Tułaczka moja już dobiegła kresu,
dla moich oczu słońce ziemi zgasło.
Dziś moją duszę w ręce Twe powierzam,
mój Stworzycielu i najlepszy Ojcze.
Do domu wracam jak strudzony pielgrzym,
a Ty z miłością przyjmij mnie z powrotem.

Krzysiu, jesteś już w domu? Spotkałeś  tych, którzy czekali na Ciebie? Odpoczywaj w spokoju, bo strudzony byłeś…
   

Jest wiosna, jak wówczas, gdy Krzysztofa sfotografowałam na słonecznym, niedzielnym rynku. Było ciepło... I niech tak zostanie .
..




Neverending story: 3 x W

Teraz będzie krótki wpis o wiośnie, Wielkanocy i wyborach.

Olę Łozińską namówiłam sms-ami, telefonami, mailami i marudzeniem do wzięcia udziału w dorocznym konkursie na kroszonki/pisanki czyli wielkanocne ozdobne jajka. Niedostatecznie przygotowana organizacyjnie i psychicznie jednak na godzinę przed zamknięciem listy zgłoszeń Ola zawiozła 5 swoich prac do Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Wczoraj, niezależnie od siebie, stawiłyśmy się na ogłoszeniu wyników. Pogoda była przednia, wiosenna, taka, że pod krzakami u wejścia do budynku zakiełkowały żółte wielkanocne jaja a z lodowiska spłynął do morza lód (w stanie fizycznym płynnym).
  

Zwycięzcami konkursu zostały doświadczone wygi a nasza tarnogórska debiutantka w swej kategorii technik nowatorskich otrzymała tylko lub aż miejsce w szklanej gablocie wystawienniczej. Do konkursu głoszono ponad 200 sztuk pisanek/kroszonek/jakek wielkanocnych.

Decoupage i motywy zgoła nie wielkanocne nie przebiły się przez preferencje jurorów. Ale za to wśród prac innych wystawców, wśród ich nazwisk na wizytówkach, dobrze widoczne jest nazwisko naszej Oli i nazwa „Tarnowskie Góry” na skorupce jajka gęsiego umieszczona tam przez artystkę. W Bytomiu jednoosobowa reprezentacja rękodzielnicza zostawiła mocny ślad. Jednoosobowa reprezentacja fanów z Tarnowskich Gór zostawia ten oto ślad na blogu.

Ta moim zdaniem najważniejsza, najpiękniejsza i najoryginalniejsza (nie było takich podobnych) kroszonka na wystawie, z panoramą starych Tarnowskich Gór „opasującą równik” jajka (czy jajko ma równik?) otrzymuje Grand Prix - nagrodę ufundowaną przeze mnie czyli
 WIELKANOCNĄ SERDECZNOŚĆ TARNOGÓRSKĄ!
Uzasadnienie: za wkład w promowanie Tarnowskich Gór poza granicami miasta oraz za popularyzację lokalnego patriotyzmu :). To nie żarty! No!
  

Zdjęcie - Tarnowskie Góry na pisance Oli zwróciły uwagę posła Wojciecha Szaramy; autorka odpowiadała na jego pytania techniczne!




Kroszonki tu, młotki tam. Już wiosna!

Miasto górnicze. Zwykłe znaki: dwa młotki ze skrzyżowanymi trzonkami, pyrlik i żelozko, jak na herbie Tarnowskich Gór, jak na kamieniach znakujących granice pól górniczych. Te dwa znalezione na terenie Śląska lecz poza TG.
  

Zdjęcie - gdzieniegdzie między śląskimi, górniczymi kamieniami pojawia się już świeża jasna zieleń traw. Pojawiają się już także śląskie kroszonki. W nowej wersji one się objawiły, jak ta z tarnogórskim, dekupażowym widoczkiem (autorstwa Oli Łozińskiej).

PS. kamienie pochodzą z pola górniczego wód mineralnych w Goczałkowicach :)




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |  244 |  245 |  246 |  247 |  248 |  249 |  250 |  251 |  252 |  253 |  254 |  255 |  256 |