Świętojańskie zdjęcia spontanicznie pozowane.

Trzecią w tym tygodniu "noc świętojańską" zaliczyłam, ufff! W TCK, na Żabich Stawach i w muzeum. Ogłaszam kooooniec! Pozostały zdjęcia, wspomnienia i przemyślenia. Oto kilka zdań na temat wczorajszego wieczoru.

„Skąd przyjechaliście tutaj, Panowie?”
„Zwyczajnie – zjechaliśmy z trasy”.  
„Gdzie wasz dom?”
 „W Gdańsku”, „W Toruniu”


Zapewne mocno umęczeni 600-kilometrową trasą ale pogodni i przyjaźnie uśmiechający się przystojni mężczyźni, pasjonaci motocykli (www.motobiker.pl stali się mocnym, „egzotycznym” akcentem muzealnego dorocznego święta w TG.

W promieniach zachodzącego słońca nieśpiesznym, pewnym krokiem, ramię w ramię przemierzali rynek. Skórzane, czarne zbroje, niesione w dłoniach niczym tajemnicza broń kaski, wyprostowane sylwetki przyciągały uwagę przypadkowych przechodniów i uczestników Świętojańskiej Nocy Muzealnej.



 PS. Gdańsk i Toruń na tarnogórskim rynku połączyły się wirtualnie z TG wirtualną nicią wspólnej historii – przynależnością do nieistniejącego już państwa pruskiego.  

PS 2. Motocykliści otrzymali ode mnie jako pamiątkę z naszego miasta ostatni numer "Montes Tarnovicensis". Czy dowiozą do celu podróży? Nad Bałtyk?




Park w śląskim uzdrowisku - Goczałkowice-Zdrój

Park w Goczałkowicach-Zdroju przed dwudziestu bodajże laty zrobił na mnie negatywne wrażenie. Ta śląska miejscowość uzdrowiskowa do szeroko znanych i głośnych kurortów nie należy – jest i była niewielka a jej park dawał dość ograniczone możliwości spędzania w nim czasu. A to chyba z tego powodu, że przestrzenie między drzewami były tak zarośnięte dzikimi krzewami (co prawda czerwcowe jaśminy cudnie wówczas pachniały), a miejscami tworzyły nawet jakby ciasne tunele. Nie zachęcały te miejsca do spacerów; w ograniczonym polu widzenia część kuracjuszy nie czuła się bezpiecznie podczas spacerów ścieżkami wśród gęstych zarośli.


Zdjęcie

Wielką odmianę od ówczesnego stanu stwierdziłam podczas mojego niedawnego, majowego pobytu po latach w Goczałkowicach. Park uporządkowany, wyczyszczony z dzikich krzaków i chwastów posiada wypielęgnowane alejki, ładne, zaplanowane rabaty z roślinami ozdobnymi, rzeźby, fontanna, ławki bardzo gęsto rozmieszczone, dobrze widoczne między starymi drzewami otwarte przestrzenie. Podobał mi się.    


Zdjęcie




Boży dzień się kończy. Boże Ciało za rok.

Skoro zrobiono niezliczoną liczbę fotek, nagrano ogromne ilości filmów i rozpoczęła się już ich prezentacja w internecie i telewizji (jutro relacje tekstowe i obrazkowe z obchodów święta Bożego Ciała przyniosą gazety i czasopisma)  - w tym miejscu tylko jedno zdjęcie symboliczne ulokuję.



Zdjęcie - Miasteczko Sląskie - Brynica.



Jak za ojców, jak za dziadów bywało...


Jak kraj długi i szeroki słychać było dzisiaj od rana stukanie młotków, cięcie pił i wszelkie inne hałasy związane z tematem ” Boże Ciało”. Intensywność, liczba decybeli, częstotliwość dźwięków „wskoczyły” na wyższy poziom po zakończeniu godzin pracy w przedsiębiorstwach a kulminacja nastąpiła między 17-tą a 19-tą. Obserwator pracujących twórców ołtarzy ulicznych przygotowywanych na jutrzejsze święto Bożego Ciała poczynić mógł uniwersalne ale i indywidualne spostrzeżenia oraz sformułować własne wnioski.

Mój wniosek brzmi następująco: w małych miejscowościach praca sąsiedzkich, zawodowych i innych grup przebiega w życzliwej i sympatycznej atmosferze. I zaraz pytanie: a jak jest w miastach pretendujących do pompy i nadęcia „w temacie” ołtarzy?


 Zdjęcie: - Szczęść Boże! -  Daj Boże! Idzie pani nam pomagać? - Oczywiście! Dobry słowem wam pomogę panowie!

Przy skrzyżowaniu ulicy Borowej i Władysława Łokietka powstawał jeden z czterech ołtarzy w Brynicy (gdzieś między Ożarowicami a Żyglinem). Teraz deski, gwoździe, belki, jutro obraz, kwiaty, szarfy. Jak za czasów ojców, jak za czasów dziadków.
Jutro zamiast strojów roboczych będą odświętne garnitury ale życzliwość sąsiedzka i uśmiechy te same co dzisiaj. Pozdrawiam Panów bryniczan po tarnogórsku - szczerze i serdecznie!




Park parkowi nie równy

W zabytkowym parku Kossaków w Górkach Wielkich koło Brennej jest jak trzeba – schludnie, przestrzennie, nobliwie.  Podstawa parku –ogród o kilku kwaterach, powstała w XVIII wieku a po wielu dziesiątkach lat i wydarzeniach także tych bardzo dramatycznych, park jest w tej chwili w świetnym stanie – oczyszczony z samosiewów i połamanych drzew i krzewów oraz chwastów zadbany, pielęgnowany, hołubiony przez miejscową społeczność. Oprócz parkowej flory, a przede wszystkim sędziwych drzew,  odwiedzający spotkają tu przedstawicieli fauny – ptaki, ssaki, liczne gatunki owadów. Żyją tu także nietoperze, które nasunęły mi natychmiast na myśl nasze Tarnowskie Góry z ich podziemiami – siedliskiem tych latających ssaków. 


Zdjęcie - Stary park przy dworze Kossaków posiada też ścisłą więź ze współczesnością – tajemnicze „Białe Olbrzymy” obejmują, opierają się, przysiadają przy pniach drzew. 

Park tarnogórski, tzw. park na warpiach, od kilku lat dzięki pracom porządkowym Urzędu Miasta wolno nabiera blasku. Usuwa się stare, zagrażające bezpieczeństwu przebywających tu osób drzewa i chwasty, wycina samosiejki krzewów, odnawia elementy architektury parkowej, stawia latarnie, porządkuje aleje i ścieżki itd. Każdy z łatwością zobaczy i doceni efekty pracy magistratu, choć wolno się one pojawiają.

 Przez minione dziesiątki lat park stał się ciemny, mroczny od koron rozrosłych drzew i krzewów a miejscami ponury wręcz. Hałdy, które dla wielu są nijakimi pagórkami zmniejszyły się z powodu wyrastających na nich dziko roślin a zabytkowe elementy małej architektury parkowej utraciły pierwotną kondycję.

Nie tego zapewne założyciele parku chcieli, gdy projektowali całość i stawiali pergolę z przeznaczeniem na rosarium – róże już tu z powodu ciemności nie zakwitną. Otwarte przestrzenie zniknęły lub zostały zmniejszone.

Wiele pracy należy włożyć w prześwietlenie mrocznych alejek, systematyczne usuwanie pojawiających się podrostów i inne prace konserwacyjne. Czy biorąc za wzór dawne pocztówki i zdjęcia parku, relacje ustne mieszkanców, uda się nadać mu kształt odpowiedni nie dla lasu lecz dla śródmiejskiego kompleksu roślinności uporządkowanej, przyjaznej ludziom i miejskiej faunie? To przecież nie tylko miejsce wypoczynku, i rekreacji ale i zabytek oraz dowód tarnogórskiej kreatywności, powiedzielibyśmy teraz - proekologicznej.



Czerwcowo, wiosennie, pozytywnie, "głogowo"

Mówimy; „perła, diament, brylancik”. Oznaczają te terminy coś cennego, wartościowego, niepospolitego. Podczas swych  krótkich podróży do nieodległych od Tarnowskich Gór miejscowości właśnie takimi słowami określanych szczegółów wypatruję. Może to być budynek, park, fragment krajobrazu, zabudowania dawnych fabryk, wieże wodne, kominy nawet, kępy drzew wśród pól (niektóre podobne do remiz na dawnych polach Donnersmarcków w naszym powiecie). Szczególnie upodobałam sobie rewitalizowane stare śródmieścia miasteczek śląskich, odtwarzane zespoły parkowe i zachowane rezydencje magnackie i szlacheckie, zabudowania folwarczne i robotnicze, pozostałości poprzemysłowe. Rynki też. I często takie miejsca porównuje do tarnogórskich.


Zdjęcie. Rynek w Głogówku – pochmurno, dżdżysto i nie bardzo jest gdzie się podziać. Jeden a nie kilka lokali (jak w naszym mieście) za to mnóstwo samochodów na płatnym rynkowym parkingu – parkomaty czuwają w dzień i w nocy.


Zdjęcie – Miasteczko Śląskie – kościół murowany obok drewnianego. Zaskakujące i cieszące oko „znalezisko”! Nie przypominam sobie podobnej tak dobrze prezentującej się parafialnej tablicy informacyjnej z tekstami na temat historii kościoła, parafii, proboszczów. Całość konstrukcji solidnie i porządnie wykonana, zawartość gabloty estetyczna, czytelna, na stylizowanych arkuszach, napisy o odpowiednio dużych literach,  stylizowany krój czcionek, ilustracje. Wysoka klasa! Nie można przejść obok niej obojętnie - przyciąga uwagę.

PS. W czasie gdy kwitną głogi w Głogówku, myślę o kwitnącej tarninie w Tarnowskich Górach. A właściwie żałuję, że już tarniny nie kwitną w naszym mieście tak obficie, jak zapewne niegdyś było. Gdzieniegdzie spotkać można tylko pojedyncze krzewy tej wdzięcznej rośliny...  Zniknęły z pól, jak zniknęły widoczne pozostałości górniczej przeszłości miasta.




Krapkowice. Też na Śląsku.

Podczas gdy jedni planują wyjazdy do krajów śródziemnomorskich, na inny kontynent czy drugą półkulę lub za koło podbiegunowe, ja mam krajowe marzenie. Marzenie nie oblekło się jeszcze w terminy i miejsca i z tego chociażby względu nie mogę mówić o planach lub zamiarach.

Oto myślę o zobaczeniu i poznaniu Kanału Elbląskiego. Drogowy szlak turystyczny jego dotyczący liczy niespełna 300 km. 

Póki co, odwiedzam śląskie miasta i miasteczka, przebywając w nich przez kilka godzin lub kilka dni. Porównuję je z naszym miastem. I tak na przykład "biorę pod lupę" sposób zagospodarowania głównego placu, czyli rynku. Podczas gdy w TG mieszkańcy i władze chcą mieć otwartą przestrzeń, pustą w większej części płytę i mocno ograniczony ruch drogowy i tylko w ciepłej porze roku parasole, ławy i stoły w tzw. ogródkach letnich”, gdzie indziej …
         

Zdjęcie. W Krapkowicach na rynku istnieje parking dla samochodów. Zarówno wzdłuż linii kamieniczek jak i przy głównej płycie, która zajęta jest przez rabaty z roślinami niskimi i drzewami, basen z fontannami, oporowe murki ozdobne wyznaczające na nawierzchni siatkę przejść i ścieżek, parkują pojazdy. Dowód na wyższość współczesności nad historią. Inna obserwacja - duzo mniej reklam, barwnych szyldów, banerów, plakatów na budynkach niż w Nysie zwanej "Ślaskim Rzymem".   




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |