Po i przed czyli...
Wczoraj po prawie półtoragodzinnym oczekiwaniu w rosnącej i
zawijającej "ogonek" w obwarzanek kolejce, efektowny
rezultat - wejściówki w ręku. To ja, Krysia i pierwszych
kilkadziesiąt (lub więcej) osób. Przed wejściem do Narodowego
Forum Muzyki we Wrocławiu nadal gromadzący się i oczekujący
coraz liczniejsi amatorzy literatury w pogodnym nastroju
taktownie i w wielkiej dyscyplinie poddali się rygorowi w celu
wyższym czyli dla uzyskania możliwości kontaktu z kulturą wyższą.
Konkrety? Olga Tokarczuk to bohaterka spotkania z publicznością zorganizowanego przez władze miasta Wrocławia - polską
noblistkę ze Śląska z pewnością entuzjastycznie przywita
1500 widzów, szczęśliwców, VIP-ów, aktywistów, twórców
kultury, zagranicznych gości i innych (m.in. intelektualistów).
Będę i ja: Górnoślązaczka, Polka, Europejka, kobieta.
NFM przed godziną 13 podało, że w niecałe dwie godziny
rozdano 800 wejściówek. Wielu musiało odejść od kas bez
zaspokojenia swej potrzeby duchowe i materialnej w postaci biletu
na spotkanie z noblistką. Dla tych i pozostałych zamontowany
zostanie na placu Wolności przed gmachem Forum ogromny telebim,
z którego przemówi do nich szanowna laureatka Nagrody Nobla.
W niecierpliwości trwam i z Dolnego na Górny Śląsk, z miasta
UNESCO - stolicy Śląska Wrocławia, do miasta UNESCO -
Tarnowskich Gór, ślę pozdrowienia!
Po i przed czyli ...
18 października 2019, 09:45Był wrześniowy dzień... Jest wrześniowy dzień...
2 września 2019, 07:45
Teraz uzupełnię.
W pierwszym dniu zajęć szkolnych, po doniosłych, podniosłych i wcale nie radosnych uroczystościach dnia wczorajszego czyli 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w niedzielę, wiele osób zapadło w przemyślenia, melancholię, żal rozgoryczenie a co bardziej przewidujący w obawy i strach. Inni jednak z przyjemnością i w atmosferze zabawy spędzili godziny pod pogodnym, jeszcze letnim niebem, śmiejąc się, zajadając przysmaki, zażywając ruchu w gronie przyjaznych ludzi, nie odczuwając wcale a może nie bardzo doniosłość oficjalnych uroczystości. Być może tych strasznych i mrocznych wydarzeń sprzed 8 dziesiątek lat część obywateli naszego miasta i kraju, jakże szybko zmieniającego się w ostatnim czasie, nawet przez kilka minut świadomie nie wspomniała, nie zreflektowała się, nie pomyślała o przyszłości.
Tak to jest – teraźniejszość zapomina o przeszłości i umniejsza jej znaczenie dla przyszłości …
……………………………….
To właśnie 11 sierpnia przed 121 laty
11 sierpnia 2019, 10:11W 121 lat po wydarzeniu jakim była uroczysta sesja rady
miejskiej w Tarnowskich Górach w dniu 11 sierpnia 1899 roku, może
warto wspomnieć o kilku faktach.
1. Była to pierwsza z sesji tego organu władzy lokalnej w nowym
ratuszu wzniesionym w mieście pod numerem 4 przy Rynku.
2. Autorem projektu był Herman Guth, ten sam, który wcześniej
zaprojektował bardzo podobny do tarnogórskiego ratusz w innym
śląskim mieście – w Jaworze
3. W 120. rocznicę (w dniu 11 sierpnia 2018r.) kilka
nieformalnych ale realnych osób reprezentujących dobrowolnie
społeczność lokalną, spontanicznie zgromadziło się przed
ratuszem o godzinie 12:00. Wspólnie wysłuchaliśmy bicia
kuranta zegara ratuszowego i hejnału oraz złożyliśmy
symboliczne życzenia (każdy własne).
O ratuszu można przeczytać w artykule napisanym z tej okazji a
odnoszącym się również i do drugiego ratusza, tego w Jaworze,
które jak nasze TG zajmuje miejsce wśród innych na Liście Światowego
Dziedzictwa UNESCO. Na marginesie dodam, że ratusz i wpis do
UNESCO to nie jedyne, co łączy nasze miasta.
Do rzeczy. Artykuł o dwóch ratuszach można przeczytać w
numerze 96 czasopisma Montes Tarnovicensis http://www.montes.pl/montes_/index.php?option=com_content&view=article&id=105
Zdarza się na trasie.
24 lipca 2019, 08:08Niejednokrotnie na trasie mojego przejazdu ze Śląska na Śląsk mijam miejsca, które mnie zainteresują, zadziwią, rozbawią lub zachwycą. Nie tylko swoim wyglądem ale nazwą rozbudzają wyobraźnię. Do niektórych przyjeżdżam zaplanowawszy wcześniej pobyt, inne odwiedzam przypadkiem, spontanicznie. Czyż „Wysoka Łąka” nie jest dobrym przykładem zaklęcia rzuconego na przejezdnego? Ta rozległość panoramy, prześwietlona zieleń, zbocze kuszące do spędzenia godzin w bliskości urokliwej przyrody ale i wzniosłej budowli sanatorium w Kowarach. Trzeba tam pojechać, obejść z zewnątrz i zajrzeć do środka. Padajcie przed wielkością natury i myśli ludzkiej, Ludkowie!
A taki jeszcze „Łaskawy Kamień”? Nooo, ta nazwa przyciąga mocą czarownika. Wapiennik widoczny z odległej drogi, wzniesiony w krainie królewny orańskiej Marianny, przeznaczony na działalność przemysłową a obecnie miejsce „uprawiania” kultury. Równocześnie stanowi schronienie nie tylko ludzi ale i rzadkich gatunków nietoperzy. Nie byliście w Rzeczypospolitej Wapienniczej? Zróbcie to a przy okazji odwiedźcie Wapienniczy Park Narodowy! To kraina bajkowa, to Śląsk, to Europa.
Jeszcze o szczegółach; zegar kluskowy.
14 lipca 2019, 10:01A propos zegar kluskowy/Zegar Kluskowy. Zabawna aczkolwiek
nieformalna nazwa zegara umieszczonego na wieży cerkwi prawosławnej
przywołuje uśmiech i pobudza wyobraźnie, prawda? Skąd
pochodzi? Otóż … Jak w bajce… Dawno, dawno temu , w XV?
albo XVI wieku … Do sedna sprawy a konkretnie legendy przechodzę
teraz. I tak: zegar w cerkwi (wówczas kościół p.w. św.
Barbary) spóźniał się w stosunku do zegarów w centrum miasta
o 10-15 minut. Mieszczki wykorzystywały tę różnicę wrzucając
do gotowania kluski ziemniaczane na bicie zegarów w centrum a
wyjmowały je z wody usłyszawszy zegar w cerkwi.
Miła opowiastka, podoba mi się.
Przy tej okazji dodam, że zegar posiadał (i posiada) tarczę
wykonaną z tynku w przeciwieństwie do innych zegarów o
tarczach metalowych. Jest jeszcze jedna ciekawostka dotycząca
wyglądu tarczy ale uważny obserwator szybko sam ją wypatrzy.
Więcej informacji nt zegara kluskowego na wieży dawnego kościoła
garnizonowego p.w. św. Barbary a obecnej katedrze prawosławnej
znajdziecie z łatwością w Internecie.
PS. I jeszcze następne a propos zegar. Cieszy mnie, że kilka miesięcy temu wyremontowano i uruchomiono zegar na wieży tarnogórskiego kościoła ewangelickiego Zbawiciela. I to przy udziale finansowym i organizacyjnym gminy Tarnowskie Gór. Brawo!
Plany szerokie czy detale miejskie?
11 lipca 2019, 12:45Wzrok wielu a właściwie chyba większości osób znajdujących
się w odwiedzanych miejscach ogarnia szerokie przestrzenie i
panoramy. Przypuszczam, że mniejsza część turystów skupia
swoją uwagę na detalach albo szybko mijających wydarzeniach.
Z każdego wyjazdu przywożę zdjęcia, na których
niejednokrotnie dopiero po jakimś czasie znajduję interesujące,
zabawne lub smutek budzące szczegóły. Tu zestawienie niektórych
a pochodzących z Dzielnicy Czterech Wyznań we Wrocławiu.
Zdjęcie: Kształty opływowe i łagodne linie znalazłam przy cerkwi tuż za murkiem ogradzającym świątynię (tablica informacyjna) a także w wyremontowanej mykwie Synagogi pod Białym Bocianem
Zdjęcie: Nowoczesna tablica interkomu do klasztoru paulinów i relikwiarz z wiekowymi relikwiami św. Antoniego z Padwy
Zdjęcie: Coś pod niebem i przy ziemi – poruszające się wskazówki pięknie wyremontowanego „zegara kluskowego” na wieży oraz zastygłe w bezruch koła roweru uwięzionego przy trotuarze.
Turystyka na tapet albo na witrynę!
3 lipca 2019, 19:00Tarnowskim Górom najazdy turystów z pewnością nie grożą, choć wchodzimy w 3 rok naszej egzystencji na Liście UNESCO, jest tu raczej spokojnie a nawet leniwie. Co prawda pzez dwa lata SMZT sprzedało znacząco więcej biletów chętnym do zwiedzania podziemi kopalni i sztolni, zobaczyliśmy więcej obcych (w tym tych o egzotycznej urodzie) z aparatami fotograficznymi w dłoniach spacerujących po ścisłym centrum miasta, usłyszeliśmy obcojęzyczne rozmowy na ulicach i w lokalach gastronomicznych, urząd miejski organizuje co rusz imprezy ucieszne. I co jeszcze?
Miesiące mijają jeden za drugim i może niedługo minie rok, odkąd na witrynie parteru jednej z kamienic pojawiła się informacja mniej więcej brzmiąca tak: „Tu powstaje punkt informacji turystycznej”. Jeden z moich znajomych, cechujący się od czasu do czasu zgryźliwością wypowiedzi wspomniał wówczas:
- Wiadomo. Chyba zbliżają się wybory wybory.
- Oj, zbliżają sie czy nie, urzędnicy chcą coś konkretnego zrobić – powątpiewałam
- Eeeee tam! Poczekaj a zobaczysz - nic się nie będzie działo.
… Poczekałam a właściwie czekam nadal, bo zbliżają się kolejne wybory a lokal jaki był, każdy widzi: „Tu powstaje punkt…” i tyle. Czyli „komórka do wynajęcia”. Czy to już niebawem świętować będziemy rocznicę oklejenia żółtą folią witryny? Z dala słychać słaby głosik takie wieści głoszący:
- Niebawem magistrat odda w użytkowanie rzeczone powierzchnie stosownemu, kwalifikowanemu, chętnemu najemcy.
I już. Turyści, mieszkańcy, cierpliwości, doczekacie się!
I tak to jest zgodnie z powiedzeniem: "Lansam, langsam aber sicher"