Przywołanie: "Helo, helo, Helenko!"

Za przyczyną opublikowanego w tygodniku „Gwarek” pod koniec października artykułu powrócił do mnie temat Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”. Powrócił w kilku aspektach.

1.      Rodzinnym – jedna z moich ciotek w czasach swej młodości z racji swego talentu śpiewaczego została zaangażowana do pracy w zespole w wyniku pierwszego dokonywanego wówczas, w 1952 r., naboru (obecnie powiedzielibyśmy "castingu"). Tak, tak! "Śląsk" wszedł już w siódmy krzyżyk swego istnienia!

2.      Uroczystym – jak zwykle to bywa ku końcowi roku kalendarzowego następuje „wysyp” wyróżnień, nagród, honorów. I tak jak nasz tygodnik poinformował, odbyła się uroczystość nadania śląskiemu „Śląskowi” kolejnej nagrody.

3.      Nostalgicznym – nie wiem, czy podczas uroczystości przekazywania nagrody na ręce obecnego dyrektora wspomniano wieloletnią pracę dyrektorską i artystyczną Stanisława Hadyny (o tym „Gwarek” nie doniósł), kompozytora, muzykologa, dyrygenta, pisarza itd. Dość, że na początku listopada, jeszcze w bliskości minionych dni przywoływania w pamięci zmarłych, przypomnę pieśni jego autorstwa jak „Starzika”, „Karolinkę”, „Gdybym to ja miała”.

           

Zdjęcie - "Pyk, pyk, pyk z fajeczki". na ławeczce obok dyrektora Hadyny popatrującego z ciekawością i gościnną życzliwością na przybywających do koszęcińskiego parku gości zasiadają niejednokrotnie ci z pierwszych stron gazet, VIP-y, politycy, celebryci, biznesmeni, artyści ale i spacerowicze, mieszkańcy z pobliskich miejscowości. Jako i ja uczyniłam, zasiadłszy obok niego i ścisnąwszy jego artystyczną i menadżerską dłoń. A oblicze jego pozostało łagodne a wzrok przyjazny.




Światło i ludzie jesienią.

Pomimo tego, iż minęły już najbardziej rozświetlone noce listopadowe, to pociągnę w blogu wątek światła. W kierunku paliwa. I rynku. I posągu-figury. I osoby, która odeszła a jednak została zapamiętana. Oto Jan Józef Ignacy Łukasiewicz a właściwie forma jego upamiętnienia czyli rodzaj pomnika. Chemik, farmaceuta, przedsiębiorca, rewolucjonista, społecznik, działacz niepodległościowy, szlachcic i wynalazca lampy naftowej.

           


 Na pozbawionym ogródków kawiarnianych, zwykłych w miastach o charakterze turystycznym, przestrzennym rynku, przed dwoma laty wyremontowanym za ponad 10 milionów złotych, z boczku, na ławeczce „usadzono” postać Łukasiewicza z lampą naftową w ręce. „Twardy” a jednak życzliwie wyglądający mężczyzna nie odsuwa się ani nie odchodzi, gdy ktoś z odwiedzających miasto lub mieszkaniec zechce usiąść obok, dotknąć jego dłoni, objąć ramieniem jego ramiona albo przytulić policzek do jego twarzy. W Tarnowskich Górach takiego Łukasiewicza nie ma. Rynek oczywiscie jest na swoim miejscu. .
           




Dwa dni, jedna noc ...


Podczas dwóch najbliższych listopadowych dni spotykać będziemy ludzi, swoich krewnych i znajomych w miejscach, do których już trafili wcześniej inni nasi krewni i znajomi. A dzielić będzie te dwa dni noc rozświetlona światłami tak jasnymi, jakie nie palą się żadnej innej nocy w roku.

           
       
Zdjęcie - "szczątki" synagogi w Tarnowie czyli fragmenty bimy, która tkwi w miejscu dawnego/niedawnego getta. Otaczają ją każdej nocy światła reflektorów i światła okien okolicznych kamienic. Nie są tak gorące jak płomyki świec, które zostaną zapalone na cmentarzach w Dniu Wszystkich Świętych i w Dniu Zadusznym ale przywołują jak one wspomnienie tych, którzy odeszli. 

...
Niech Ona będzie nam
jak pociąg, dawnego PKP
co zamazany rozkład jazdy ma
a to nie szkodzi, bo i tak
przychodzi kiedy chce.

(fragment wiersza Andrzeja Poniedzielskiego)

          



Stabilność i zmiany na rynkach.

 
Podczas tegorocznej „przebieżki” (to okolicznościowe określenie moich krótkich pobytów w miejscowościach podczas dwóch kilkudniowych tras na południu Polski). „Szlak różnorodnego górnictwa” wyznaczyłam przez: Lądek Zdrój, Busko Zdrój, Tarnowskie Góry, Wieliczkę, Gorlice-Biecz-Libuszę.

Obecność na rynkach odwiedzanych miast za każdym razem wywołuje we mnie wspomnienia rynku tarnogórskiego, z którego we wrześniu zniknął transparentny lokal zwany Kopułami. Jakie budowle i inne detale napotykam gdzie indziej? Nieraz szeroko otwieram oczy szeroko otwarte. I co widzę?

           

 Zdjęcie -  Z rynku w Bieczu, w którym byłam przed dwoma laty we wrześniu, zniknęły parasole oraz stoliki i krzesełka sezonowych ogródków kawiarnianych – ostał się symbolicznie jeden taki zestaw konsumpcyjny, który nie przetrwa jednak jesiennych szarug i zimowego śniegu. Pozostanie zaś ratusz – na środku płyty rynku, a także dwa kontenery gastronomiczne w jednym z narożników.  Na wolnej przestrzeni można będzie sobie pohulać do woli.

           

Zdjęcie - Z rynku w Tarnowie została usunięta wielka „gromada” parasoli, stolików i krzesełek, pozostały te na obwodzie oraz namioty przyklejone do kamieniczek (nie podobają mi się, choć dodano im "okna" z przeźroczystej folii). Trwa oczywiście nadal na środku rynku ratusz, który łatwo można obejść, aby zobaczyć zabudowę architektoniczną przez tę znamienną budowlę przysłanianą. No bo przecież sama się nam z drogi nie usunie.           




Kopalnia soli - miejsce pracy, miejsce dla zakochanych

„Szczęść Boże!” – to pozdrowienie przekazują sobie mijając się przewodnicy grup turystycznych w podziemiach wielickiej kopalni soli; dokładnie tak samo pozdrawiają się górnicy w naszych, śląskich kopalniach węgla kamiennego.  Solni górnicy podobnie jak i śląscy, świętują co roku imieniny ich wspólnej patronki - świętej Barbary ale też i drugiej – świętej Kingi.

           

Zdjęcie

Kopalnia to miejsce nie tylko turystyczne, uzdrowiskowe, rozrywkowe, edukacyjne ...

           

Zdjęcie ... ale być może i inkubator wspaniałych uczuć.    




Migawki na temat "rynkowy"

Jak migawki, to migawki, krótko i na temat. Na rynku w Strzelcach Opolskich jest/są:

  • ratusz na środku rynku,
  • samochody na parkingach wokół ratusza,
  • "plomby" w postaci budynków mieszkalnictwa wielorodzinnego dookoła rynku.

Na rynku w Wieliczce nie ma:

  • ratusza (ani na środku ani na obwodzie rynku),
  • "plomb" o charakterze tarnogórskiego "wieloryba" lub bloków z czasów realnego socjalizmu,
  • lokali gastronomicznych z wyjątkiem "Solnego pubu" - działającego na baaaardzo zwolnionych obrotach, lodziarni - zamkniętej, kawiarenki - bez śladów użytkowania.




Weekend na deptaku.

  Dzisiaj zamierzałam napisać o kolejnym rynku, który odwiedziłam podczas swoich nieodległych od Tarnowskich Gór podróży, nie zagranicznych wcale ale tych w sąsiednie powiaty, województwa, regionalnych. W nieformalnie ukształtowanym cyklu wpisów blogowych bez nazwy miało pojawić się dzisiaj zdjęcie z rynku w Strzelcach Opolskich ale większą siłą przebicia "wykazało się" zdjęcie z tarnogórskiej osi Kraków-Rynek. Oto nasz deptak (a właściwie jego cząstka) w kolejnej fazie przekształceń zmierzających do skoligacenia historii ze współczesnością. Instalowane są ławki bez "zaplecza" czyli bez oparć z pojemnikami "na podorędziu". Co to będzie? To co ma być.
A na razie na tej ulicy z zabudową z przełomu XIX i XX wieku jest coraz nowocześniej i z widokiem na zielone plastikowe ludziki z betonową stopą oraz kolorowe fasady kamienic.

           
   



strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |