Skoro powiada się i często gęsto powtarza, że mieszkańcy i
władze Tarnowskie Góry budują, tworzą, rozwijają, to powiedzmy dla równowagi
choć raz, że i rozbierają, niszczą i degradują.

Zdjęcie - Oto niedawno zrobiona fotka
hałdy popłuczkowej, uznanego uchwałą rady miejskiej i przez tę uchwałę
chronionego, Parku Kulturowego. Pozostałość po doniosłych czasach rozkwitu
górnictwa w naszym mieście staraniem zainteresowanych uzyskała status prawny i
tablice z odpowiednimi informacjami i zakazami. I to tyle. Od innych zaś
doznaje „ujeżdżania”, kancerowania i wygryzania przy pomocy narzędzi
udostępnionych przez współczesną cywilizację czyli pojazdy mechaniczne.
Jakoś nie potrafią ci pierwsi w moc prawa okrzepnąć i hałdę
pozostawić potomnym w stanie zbliżonym chociażby do tego, w którym ją prawem lokalnym na piśmie chronić zaczęli. Dlatego zapewne ci drudzy robią co chcą i
potrafią, stosownie i skutecznie niwelując ostatnie już wzniesienie utworzone
nie tylko dzięki gwarkom i górnikom ale i dzięki maszynie parowej (której ślad nie tak dawno zniknął). Wielu już ręce zaciera, bo na miejscu, gdzie niegdyś stała płuczka a teraz dogorywa pod ich okiem ostatnia hałda popłuczkowa pojawią się niedługo w
szeregach domy, domki, domeczki, markety, blaszaki ... ruiny.

Zdjęcie - Porzucony, okaleczony, oślepiony niemy świadek nieuleczalnej choroby przeniesionej na hałdę drogą kontaktów z ludźmi.