Zaledwie 13 tysięcy mieszkańców liczyły Tarnowskie Góry na początku XX wieku. Wśród nich żyło dwóch ludzi, magów prawie, bo wyczarowali oni siłą swych umysłów dzieło wiekopomne, trwałe i niespotykane, a jednak rzeczywiste i tak oczywiste, że na co dzień oglądane - zwyczajne.
Przed dwoma laty staraniem burmistrza Arkadiusza Czecha i urzędu miasta zainstalowana została przy wejściu do parku, tuż w pobliżu dwóch głazów narzutowych, tablica informacyjna. I wprawdzie umieszczony na niej plan stanął na głowie (i na odwyrtkę), to wreszcie objawiła się rzadko obwieszczana prawda; wymieniono na tablicy nazwiska dwóch obywateli Wolnego Miasta Górniczego: hojnego darczyńcy – proboszcza Franciszka Kokota i konsekwentnego urzędnika – burmistrza Richarda Otte. Przechodzień, spacerowicz, zwiedzający miasto dowie się z tablicy, kim zacz byli autorzy wielkiego miejskiego przedsięwzięcia, związani z miastem i ze sobą szlachetną ideą. Zachęcam: wejdźcie do parku, zaprowadźcie tam swoich bliskich i gości, stańcie przed tablicą na kilka minut, przeczytajcie teksty, obejrzyjcie stare widoki i powiedzcie do siebie: „Mamy się czym pochwalić. Tarnogórzanie to pionierzy działań ekologicznych, rekreacji, turystyki – brawo!”
A jeśli spacerując pośród pagórków zastanowicie się, jakie
nazwy nosiły szyby nimi przykryte, przemieszczając się alejkami pomyślicie, że kilkadziesiąt
metrów pod nimi znajdują się przekopy i chodniki, przechadzając się pod
wysokimi drzewami sięgniecie wyobraźnią na pole górnicze, tu właśnie niegdyś się
znajdujące, to oznaczać będzie, że poczuliście tchnienie ducha tego miejsca,
być może tajemniczego i legendarnego Skarbka. Albo dwóch wspaniałych pomysłodawców
utworzenia parku miejskiego.
W 2013 roku mija 110 rocznica realizacji „parku na warpiach”, na
XVII i XVIII wiecznych wyrobiskach po górnictwie kruszcowym.