Bilokacja pożądana.

Faktem jest, że istnieje co najmniej kilka opisów tras rowerowych przebiegających po terenie Tarnowskich Gór i powiecie. Znajdują się także w internecie. Wynika z nich, że na rowerach można zjeździć nasz powiat, wyjechać do sąsiednich oraz udać się jeszcze dalej, w inne okolice województwa. Trzeba tylko zdobyć nieco wiedzy, uzyskać informację i zostać zachęconym przez oczekujących nas gospodarzy "jst".

Powtórzę przeczytane: "Górny Śląsk nie jest postrzegany jako region turystyczny", a o Tarnowskich Górach - usłyszane od niejednego (też ze świecznika władzy lokalnej): "A co tu takiego jest do oglądania?". Na przekór temu podaję adresy tylko dwóch stron niosące ważne idee, przekonania, propozycje:
http://www.gornyslask.net.pl/ i http://www.stowarzyszenie.trasyrowerowe.pl/. Niech dadzą niedowiarkom do myślenia. I będą iskrą do działania.

Podczas spotkania w ratuszu, które miało być społecznymi konsultacjami na linii władze lokalne - mieszkańcy, padło oczekiwane przeze mnie stwierdzenie w mniej więcej takim brzmieniu: "Jeśli turysta zechce zatrzymać się w naszej okolicy na dłużej, to na swej trasie może skorzystać z tutejszych hoteli a następnego dnia wsiąść na rower i pojechać dalej." Wypowiedział je pan Rafał Pankiewicz, szef stowarzyszenia i, przede wszystkim - mieszkaniec. Jeżeli mieszkaniec jest przekonany, że uda się zainteresować i zatrzymać turystów w TG na więcej niż jeden dzień i wynikną z tego pobytu jakieś korzyści dla miasta, to oznacza, że w końcu i nasze władze uwierzą i zaczną mówić tym samym co pan Rafał głosem. Oby jak najszybciej, bo lata mijają obok naszego miasta. I przecież inne miasta uwierzyły już w swoje możliwości, zrealizowały śmiałe zadania i wyprzedziły nas.
          

Zdjęcie - pozostałości po kopalnictwie kruszcowym albo wydobyciu rud żelaza jak te malownicze pagórki i doły, wyrobiska i szyby, mijane obojętnie, niedoceniane.  

PS. Koordynacja, przesył informacji, współpraca. Nie zadziałały. Trzy imprezy organizowane przez instytucje miejskie, w których chciałam uczestniczyć (tylko ja?),
odbywały się dzisiaj o tej samej porze: 1. konsultacje społeczne w ratuszu, 2. wykład o trasach podziemnych w muzeum, 3. uroczystość XV lecia Tarnogórskiego Centrum Kultury. Ja się rozerwałam i byłam wszędzie - wirtualnie i duchowo. A inni? No, oczywiście da się przejść co 40 minut z jednego miejsca na drugie. Lub zapewnić obecność "substytutów".  





Niedziela, znowu niedziela z igrcami

O tym, w jaki sposób przebiegła uroczystość z okazji minionego Dnia Seniora, obchodzona w Tarnogórskim Centrum Kultury, powiem krótko: bez zarzutu! Zadowolenie uczestniczących było dobrze widoczne i słyszalne. I zostało utrwalone na zdjęciach i w filmiku.

no-repeat scroll left center transparent;">
Dzień Seniora

"Swój Chłop!" Tak komplementowano pana Burmistrza, który swobodnie z części oficjalnej "wtańczył się" w część rozrywkową (chociaż tylko na kilka minut - inne obowiązki czekały na niego).

Spektakl pt. "Małż" wystawiony na scenie TCK nie podobał się nielicznym widzom (mnie baaardzo!), choć akcentów erotycznych w nim było niewiele (a może właśnie dlatego). Padły podczas spektaklu ze sceny chyba czterokrotnie (!?) terminy związane z seksem (powiedzmy ogólnie), co wśród widowni + 55 wzbudziło konsternację. Zresztą... widzowie przeżyli sztukę na wiele sposobów.  

       
Zdjęcie: tę młodzieńczą dwójkę aktorów spotkałam, spotkać mogli i inni widzowie zaraz po zakończeniu przedstawienia. Jakże mocno różnią się od bohaterów sztuki, w których role sie wcielili, to nawet po krótkiej rozmowie i powierzchownym kontakcie można było zauważyć. I na scenie i w "foyer" TCK zrobili na mnie pooooozytywne wrażenie.




Sobota po 20-tej.

Na nic ciepłe miejsca siedzące w sali widowiskowej TCK. Na koncert zespołu "Stare Dobre Małżeństwo nie poszłam :( Na nic ogień w kominkach w "Kopule." na rynku, gdzie odbywał sie koncert dobroczynny zorganizowany przez właściciela transparentnego lokalu, pana Darka Kosińskiego.  Tylko ok. 20 minut zatrzymałam się tam, aby "zaczepić" wzrokiem i uchem muzykujących "Golden Gators". Cóż, inne siły wygrały z moimi chęciami. Puszkę jednak wzorem innych przybyłych zasiliłam banknotem. Na zdrowie Kai!

       

Dzień miałam niestabilny a w nim m.in. na rynku rozmawiałam z wycieczkowiczami z Leszna oraz z panem Bartkiem stającym na rękach, nogach, głowie, kostkach granitowych itp ...

       

Na dodatek złapałam obiektywem mojego aparaciku fotograficznego ekipę TV S "wywiadującą" i filmującą posła Jerzego Polaczka, co poniższą fotka dokumentuję...

       

No i jeszcze ... Echhh, tak wiele sie działo wokoło, jakby to nie był dzień wolny od pracy.... Umęczyłam się i już. Jutro też ruchliwie a wieczorem TCK i "Małż". Więc teraz SPAM.




Czwartek w Tarnowskich Górach - pracowity i bezrobotny

Oj, dzieje się, dzieje co niemiara w naszym mieście! Odbieram newslettery, zaproszenia, informacje. I tak przykładowo: TCK - rocznice 15-lecia i 10-lecia, Makaty, Olbrzym itd. SMZT - wykład o średniowiecznym Śląsku. "Kałamarz" - wernisaż Jerzego Schlegera. W jednym czwartku, w jednym tygodniu (w "Kopule" koncert charytatywny), w jednym miesiącu... Pracowite dni!

        

Zdjęcie - to drobna próbka prac pana Schlegera. Doniczki zostały ozdobione motywami tarnogórskimi. Czy znajdą sie chętni, mieszkancy TG, którzy zechcą umieścić takie i inne przedmioty wykonane z gliny przez tarnogórskiego artystę  w swoich ogrodach?

Po krótkim spacerku przez okoliczne blogi, według wskazówek pani Bogusi Rostkowskiej, zatrzymałam się w Pszczynie. Na urzędowej stronie gminy i powiatu, których lektura przeciągneła się w czasie i wywołała refleksje. I nieopanowane westchnienia. Kilkakrotnie w przeszłości przebywałam/odwiedziłam/zwiedzałam tamte t tyskie okolice, wymieniłam kilka listów z tamtejszymi urzędnikami i to wystarczyło, żeby wywołać u mnie sympatię dla pszczynian i tego regionu. I powiązać Pszczynę z TG Mówi się sporo w naszym mieście o bezrobociu; mówi się pozytywnie, bo jest mniejsze (11,3%) niż średnia w Polsce (12,4%). Brawo! Cieszmy się!.I tylko niewiele większe w TG niż w województwie śląskim (10,4%). Cieszmy się! Brawo! Sąsiedni Bytom porównawczo - 19,5% aktywnych zawodowo pozostawało bez zatrudnienia wg. danych na koniec września br. Jesteśmy lepsi od innych w działaniach na rzecz zmniejszenia liczby bezrobotnych - tak twierdzą lokalne instytucje, władze i media. 
I jeszcze jedna liczba, dotycząca powiatu pszczyńskiego: stopa bezrobocia wynosi tam 6,5%. To mało czy dużo? I dlaczego?
      Bez odbioru.

       

Zdjęcie sprzed dwóch lat. 2010 r., Pszczyna w październiku, październik w Pszczynie. 2012 r, bezrobocie w Pszczynie - 6,5%, bezrobocie w TG - 11,3%.





Po święcie, na spokojnie.

Podczas wieczornych obchodów Święta Niepodległości w Rybnej większym zainteresowaniem niż część oficjalna (wręczanie wyróżnień zasłużonym dla naszego miasta), cieszył się koncert Elżbiety Adamiak, podczas którego widzowie wypełnili szczelnie salę koncertową (nie zostali zawiedzenia przez artystkę). Oprócz potknięć w etykiecie przy przedstawianiu gości i gospodarzy oraz kilku innych drobniutkich gaf, wszystko poszło bez zarzutu. Świetnie wręcz, co w znacznej mierze było niewątpliwie  zasługą dyrektora, Adama Morawca czuwającego wraz z fachowym personelem nad przebiegiem imprezy.

A kuluary? Niektórzy dociekali, czy radny Krzysztof Łoziński z Przymierza Społecznego przymierza się do współpracy z PiS-em, gdyż kilkuminutowego jego "zbliżenia" z/do posłem Polaczkiem nie można było nie zauważyć.

       
Zdjęcie - dżentelmeni z partyjną przynależnością: posłowie Tomasz Głogowski (PO) i Jerzy Polaczek (PiS) oraz bezpartyjni: Igusia - młoda dama, Andrzej Fiała, przewodniczący Rady Powiatu.

Z innej, nieoficjalnej beczki: oczekiwania organizatorów co do strojów przybyłych osób nie zostały określone w zaproszeniach indywidualnych ani w zaproszeniu ogólnym skierowanym do mieszkańców, dlatego jedni panowie pojawili się taktownie ubrani w odświętne garnitury i krawaty, wyczyszczone obuwie (prym wiódł pan wicestarosta, Andrzej Pilot) a inni zaryzykowali styl piknikowy. Panie zaś pojawiły się w tzw. "małych czarnych" lub urzędniczych kostiumikach, inne w błyskach, połyskach i wielkopowierzchniowych dekoltach ale również w ulubionych sweterkach.

To wieczór. A przed południem zwyczajowo w kościele p.w. Piotra i Pawła msza, kwiaty, przymówienia. Zaś w Starych Tarnowicach odpustowe stragany, baloniki, msza; wszak odpust.
Niech żyje wolność! Wolność i swoboda!
 



Dwie strony wizytówki

Czy ktoś spotkał dyrektora, który przyjmuje interesanta z tak zwanego "biegu"? Nie wyznacza mu terminu spotkania za, powiedzmy, dwa tygodnie, miesiąc? Ja takiego dzisiaj spotkałam i wyglądał nie z tej ziemi a jak z bajki: blond włosy, uśmiech jasny, błyszczące oczy, sylwetka kształtna, ruchy energiczne, słowa uprzejme i rzeczowe a na dodatek emanował wdziękiem i równocześnie zdecydowaniem. To opis jednego/ jednej z dyrektorów (zastępców dyrektora) Szpitala Urazowego w Piekarach - Szarleju, tak! To dopiero figura!

I jeszcze doktor Michał Mielnik. Cóż, nie zauważyć go w tłumie nie można, bowiem sylwetką swoją iście magnacką (a'la Mariusz Dmochowski) przyciąga wzrok kobiet i uroczy je błękitem oczu. Mężczyzn zaś zniewala posturą  herosa. Drżą więc przed nim obie płcie: żeńska i męska a gdy wyobrazić go sobie z ostrym narzędziem w sprawnych dłoniach... klękajcie pacjenci! Oboje wymienieni państwo (i jeszcze sekretarki w administracji szpitalnej) to świetna wizytówka tej placówki medycznej. A na dziedzińcu szpitalnym pracownik ochrony tzw. porządkowy albo tak jakoś. W czapce z daszkiem, nadąsaną miną i otyłością zarządza twardą ręką czyli zezwala na wjazd samochodów według własnego "widzimisia". To druga strona wizytówki placówki służby zdrowia. Życie i już.    

        

Zdjęcie - to budynek - fragment - jednego ze szpitali tarnogórskich, nie piekarskiego. Tak wygląda dzisiaj. A jak będzie wyglądał jutro? W dniu podwójnego święta? Niedzieli i narodowego? Pierwsze flagi widziałam już wczoraj na starych, skromnych kamienicach, na familokach, ... Jak co roku, właśnie ich mieszkańcy pierwsi dekorują fasady swych domów w barwy narodowe. Zaś najmniej tych zamieszkujących domiszcza, dwory, rezydencje identyfikuje się barwami chociaż z krajem, w którym zamożność ich, pozycja społeczna, w czasach spokoju, bez wojen zbudowane zostały.




Niedziela dla Oberschlesien

Pana Michała Stawińskiego poznałam przy okazji  "współpracy" z jego firmą (Lunch Service). To było jakieś 5 może 6 lat temu (<img src=" src="file:///C:\DOCUME~1\Alicja\USTAWI~1\Temp\msohtmlclip1\01\clip_image001.gif" />. Zwracał na siebie uwagę ciepłym uśmiechem, niskim głosem, czarnymi, sięgającymi ramion włosami, ciemnym zarostem na twarzy i jeszcze ciemniejszymi okularami założonymi wysoko nad czołem i (ależ tych detali sporo) ... "wytwornymi, białymi palcami obutymi w pierścienie". Cytat z "Na ustach grzechu" Magdaleny Samozwaniec.

I kiedy kolejny raz zobaczyłam go w "Must be the music" jako solistę zespołu "Oberschlesien" odpowiadającego na pytanie któregoś z jurorów: "Skąd jesteście?" zrównoważonym tonem, coś jak "My som z Górnego Ślonska, z Piekor i łokolic", pomyślałam: "Bratnia dusza".    

Poruszył mnie "Oberschlesien" bezpośredniością, pewnością i wręcz dumą brzmiącą w twardych głoskach wypowiadanych, i wyśpiewywanych przez młodych mężczyzn słów. I zadziwiła ta kanciasta gwara/niegwara, która świetnie pasowała się do mrocznych, metalicznych dźwięków instrumentów
zespołu. Połączenie ciężkiej muzyki metalowej, "industrialnej", z twardą wymową, "z godkom", tutejszych, ludzi ciężko fizycznie pracujących, górników, hutników, to strzał w dziesiątkę.Trafili! Ku chwale Śląska!  

 




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |