Carpe diem

             
Na początek słonecznego dnia po świetlistej nocy fraszka Jana Sztaudyngera

Carpe diem

Cóż bardziej nam życie umili
Niż zdolność chwytania chwili?




Przedświąteczne ruchy

W przededniu świąt listopadowych, przed 01 i 02 listopada, nasunął mi się temat ruchu. Oto populacja ludzka miast i wsi naszego kraju przemieszczać się już zaczęła w sposób zdeterminowany i wielokierunkowy jednakże preferując użytkowanie prywatnych samochodów osobowych nad grupowy transport kolejowy oraz autobusowy i busikowy. Uwielbiamy przemieszczać się indywidualnie, w pojedynkę, ewentualnie samowtór, no samotrzeć też albo samoczwart a ostatecznie samopiąt, ale już nie samoszóst czy samosiódm, bo gdzieś przecież w pojeździe trzeba zmieścić jeszcze znicze, wieńce, donice z kwiatami, świece, wiązanki, kwiaty, znicze, stroiki, zapałki i znowu znicze. I jeszcze świece, no i kwiaty w ilościach "ponad rozsądkowych", czyli bardzo tutejszych, nieeuropejskich..

        

Wróć! Samochody z wąskich uliczek starego miasta, z otoczenia ratusza, spod śródmiejskich instytucji różnorakich przemieszczą się pod bramy cmentarne. I jakkolwiek to zabrzmiało, mówię serio. W sposób zdyscyplinowany tym działaniem udowodnione zostanie twierdzenie co niektórych osób prywatnych i urzędowych, że miejsc do parkowania samochodów ci u nas dostatek. I "parcia" na rozwiązanie problemu parkingowego w TG od wielu lat nie ma i nie będzie może przez następne parę. 

       

Zdjęcie - o tej porze roku, chłodniejszej od minionego lata, w Kopule jest (przeciwnie do ulic) pustawo. Lokal zaopatrzony został w nowe meble, estetyczniejsze i wygodniejsze od poprzednich, na stolikach pojawiły sie pijedyncze jesienne kwiaty - świeże tulipany (!). To zmiany. Stała natomiast jest panorama tarnogórskiej starówki widoczna przez przejrzyste ściany,  jak ekspozycja muzealna, jednakże żywa i zmieniająca się. Odmiennie niż tutaj, w transparentnej "bańce", będzie lada dzień na miejskich cmentarzach, gdzie pustkę i spokój wypełnią tłumy ludzi i wielkie ilości kwiatów.   




Informacje kościelne, muzyczne, miejskie.

Zdawać relację, zapowiadać, informować.

Poprzedni proboszcz tarnogórskiej parafii ewangelicko-augsburskiej Szymon Czembor przejął pod swą duszpasterską opieką parafię w Szczytnie. Żegnaliśmy go z żalem, gdyż uczynił kościół otwartym. Otwierał bowiem jego drzwi nie tylko raz w tygodniu na nabożeństwo, dla swoich parafian, ale i dla mieszkańców, ich gości, przyjeżdżających do TG na zakupy lub w interesach oraz dla turystów. Latem we wtorki i piątki oprowadzał chętnych po kościele, dyskutował o religii i historii. I nie tylko, bo podjął współpracę z urzędem miasta, wprowadziwszy do świątyni wykonawców i słuchaczy corocznych koncertów muzyki organowej i kameralnej. Brał udział w "Gwarkach", "Muzealnej Nocy Świętojańskiej, działalności Uniwersytetu III Wieku itd.

       

    Zdjęcie - wprawdzie nie jestem zagorzałą zwolenniczką zawieszania banerów na zabytkach ale skoro muzeum ma swój na "Sedlaczku", to... O koncertach tarnogórskich wiedzą również w Bytomiu, o tutaj, na stronie internetowej bytomskich luteran jest informacja:  http://www.bytom.luteranie.pl/pl/aktu.htm

Następcą Szymona Czembora jest pastor Sebastian Mendrok z sąsiedniego Bytomia. Dość powiedzieć, że Tarnowskim Górom szczęście dopisało, gdyż nowy proboszcz kontynuuje rozpoczętą przez poprzednika działalność a nawet wzmacnia ją pozytywnie. Właśnie odbył się ostatni z tegorocznego cyklu koncertów muzyki organowej, które gromadziły w kościele co tydzień wielu jej amatorów, koneserów, słuchaczy. Ławki nie pozostawały ani jednego tygodnia puste a przybyli nie rozczarowali się ani razu wysłuchując trudnej przecież, aczkolwiek interesującej muzyki wykonywanej na organach i innych niecodziennych instrumentach. 

       

Zdjęcie - Baner wiszący we wnętrzu kościoła - 500 lat reformacji luterańskiej. W Bieczu i Gorlicach, które odwiedziłam tego lata, obchodzi się tego roku rocznicę 500 lecia urodzin biskupa Marcina Kromera. To wydarzenia starsze od nadania Tarnowskim Górom "metryki urodzenia" czyli herbu miejskiego (450 lat).




Jubileuszowy rok pani Ewy.

Poprzedni wpis był na temat zabawy, rozrywki. Ten będzie dla odmiany  o wieloletniej pracy a zdania będą krótkie, zwięzłe, niewymyślne ale obfitujące w przymiotniki.

Pracowita, pogodna, przyjazna. Pani Ewa Małota prowadzi niewielką kwiaciarenkę w pobliżu kościoła św. Anny, zaraz po przeciwnej stronie ulicy Gliwickiej. Jeszcze teraz, w słoneczne dni jesienne, przyjeżdża do sklepu na rowerze, otwiera drzwi, przez kilka długich godzin sprzedaje kwiaty, znicze, zapałki i inne przedmioty potrzebne odwiedzającym kościół i groby. Najczęściej tylko drobne sumy wpływają do jej kasy ale ona do każdego sprzedanego towaru, chociażby to było jedynie pudełeczko
zapałek, dodaje klientom bonus: świetlisty uśmiech i uprzejme słowa wypowiadane ciepłym głosem.

Mija właśnie 25 lat, Srebrny Jubileusz związku z tym miejscem obchodzi w 2012 roku i sklepik i jego właścicielka. Gratuluję, Pani Ewo, wytrwałości w pracy i życzę zadowolenia z następczyni, Pani córki, którą z pewnością będzie Pani wspierać poradą i pomocą. I, jestem pewna, przekaże jej Pani serdeczność adresowaną do klientów. Bo jest ona jak wizytówka Pani niewielkiej firmy, wizytówka tego miejsca znajdującego się za niegdysiejszą choć nieistniejącą już Bramą Gliwicką, mała wizytówka miasta.

        

Zdjęcie



We mgle i ciemności - kabaret

We mgle i ciemności zmierzali do celu ci, co widzieli go jasno.Dotarli do Gospody u Wrochema w Starych Tarnowicach, zasiedli na wygodnych krzesłach i uraczeni zostali strawą niematerialną aczkolwiek sycącą serca i ducha.

Wykonane zaraz w pierwszych minutach imprezy zdjęcie "skuchowego samlotu" wyszło niewyraźne (obiekt poruszał się z prędkością co prawda daleko mniejszą od ponaddźwiękowej, ale mimo tego skutkującą samorozedrganiem). Poprosiłam więc w przerwie występów o pozowanie statyczne. Udało się! Bez drgnięcia! Tu utrwalony w pojedynkę (z wyraźnym wskazaniem :) na gadżecik w barwach Tarnowskich Gór). Inne zaś zdjęcie pana Piotra, samowtór (ze mną), pozostawię w swoim archiwum ze względu na jego osobisty charakter

        

 Zamkowa Scena Kabaretowa po raz drugi stała się miejscem eksplozji humoru, satyry, żartów, piosenek, skeczów, dowcipów. A prowadzący program, czyli gospodarz imprezy, Piotr Skucha (jeden z założycieli kabaretu "Długi" !), taktownie, bezpretensjonalnie i wyraziście wplątywał swoje prezenterskie co nieco tu i tam.

"Kaczki z Nowej Paczki" oraz "Adin" to dwa kabarety, które przez prawie 3 godziny, w pierwszym dniu roboczego tygodnia, zamęczały i równocześnie wzmacniały swymi produktami śmiechotwórczymi steranych pracą i życiem widzów zamku Wrochema.   

       

Za miesiąc w Gospodzie u Wrochema będzie znowu zarządzał rozrywkowo po raz trzeci Piotr Skucha, który już zaprosił na scenę, jak się dowiedzieliśmy z wiarygodnego źródła, Jacka Poniedzielskiego i, za kolejny miesiąc, Piotra Bałtroczyka, a wraz z obu panami kabarety o tajemnych jeszcze nazwach.

Zdjęcie





Projekt Krakowska (w klatce?)

Skoro zaczęto prace remontowe ulicy Krakowskiej gdzieś w okolicach przełomu maja i czerwca (jeśli mnie pamięć nie myli) a nie wcześniej,  chociażby w marcu, to jasne, że wykopki, drążenie, ubijanie trwają do dzisiaj i trwać będą , oj, będą. Dziękować siłom wyższym trzeba za wspaniałą pogodę.

       
Zdjęcie.
Jeszcze nie schowałam aparatu fotograficznego do torebki, a już dostałam SMS o następującej treści: "Fotografowac, dokumentowac, patrzec na rece i liczyc dokladnie uderzenia zageszczarki. Rodzi sie nowa Krakauerstrasse!" Zacytowałam zachowując oryginalną pisownię. No i pomyśleć, że w tłum wtopiona, w scenografii niezwykłej ulokowana, zostaję zlokalizowana.

        
Zdjęcie. Lata, lata minęły aż ziarenka czyli plany, projekty, koncepcje wykiełkowały. "Projekt Krakowska"  znalazł swoje miejsce a właściwie rozległą przestrzeń w Portalu Powiatu Tarnogórskiego, o tutaj: http://www.tg.net.pl/krakowska/index.htm


Cudzoziemcy w Tarnowskich Górach

Temat oryginalny podejmuje się zaprezentować w ramach "Makat" Tarnogórskie Centrum Kultury. Zaakceptują go zapewne ci, którzy stawiają działalności TCK wysokie oceny; może przekona on do TCK-u tych ... zdystansowanych. No i mam nadzieję, że odbywające się właśnie XV Tarnogórskie Makaty będą asumptem do odwiedzenia TCK przez tych twierdzących, że „tutaj nic się nie dzieje”. Obcokrajowcy, małżeństwa mieszane, „Nie-Europejczycy”, cudzoziemcy zamieszkali w Tarnowskich Górach, na Śląsku, w Polsce. Dyskusje, filmy, spotkania. 
http://www.tck.net.pl/

Napisano w newsletterze  „... jak osiągać międzykulturowe kompromisy, o różnorodności kulturowej i o akceptacji w społeczeństwie wielokulturowym”.
...........................................................................................................

Jakim zapamiętam człowieka przez lata spotykanego częściej lub rzadziej, ściskającego moją dłoń na powitanie, czekającego przy pocztowym okienku albo stukającego pieczątką na recepcie?  Smagła, egzotyczna cera, błyszczące szczerością ciemne oczy, kędzierzawe włosy. Nienatarczywy, bezpretensjonalny uśmiech, słowa proste, wypowiadane swobodnie, z obcym akcentem.

"Taki serdeczny człowiek, ludzki lekarz" - fragment rozmowy między czekającymi na korytarzu pacjentami.

Nie z urodzenia ale z wyboru własnego, albo z przypadku losowego; nasz, tutejszy. Mieszkaniec, sąsiad, współpracownik.
Nie spotkam go już na korytarzu przychodni, ani w szpitalnej windzie, nie zobaczę parkującego samochód... Zapamiętam... 

       

Zdjęcie





strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |