
Zdjęcie - Tak czynią miastu jego mieszkańcy swą pracą i sercem.

Zdjęcie - I tak również się zdarza. Cóż... życie, życie.
Podoba mi się to! Like it!
Smaczny widoczek wyłania się spod sprawnych palców rzemieślnika, aż chciałoby się własne paluszki oblizać, zaciągnąć owocowym zapachem, wziąć z patery w dłoń jędrną gruszkę, jabłko albo figę.
no-repeat scroll left center transparent;"> |
Kobiety Sukcesu Śląska 2012 |
Podczas
moich niedalekich wyjazdów, po powiecie tarnogórskim, podczas tego weekendu odwiedziłam:
1. Nakło -
park z remontowanym pałacem Donnersmarcków i "Ogród Śląski" (w czasie dni otwartych pod hasłem "Smaki Jesieni")
2.
Świerklaniec tylko omiotłam wzrokiem, bo zniechęciło mnie jakieś
dziwne zgrupowanie budowli podobne do ... no do czego? Następnym
razem wejdę do "Lawendowego Ogrodu" (restauracji w klimacie
prowansalskim), który pamiętam z ubiegłorocznych odwiedzin i kwitnącej
lawendy
3.
Radzionków, w drodze na Księżą Górę, rozkołysał mnie wzniesieniami i spadkami i
widokiem Kopca Wyzwolenia.
Zdjęcie - taka mapa powiatu przymocowana jest do muru otaczającego ogródek letni restauracji "Kałamarz", która mieści sie w wiekowym dworku mieszczańskim, znanym jako 'Domek Goethego". Zachęcam internautów z TG oraz z pobliskich, otaczających powiat tarnogórski powiatów, do odwiedzania naszych stron.
Na
najbliższy weekend zaplanowałam wypad do Szałszy. Zaintrygowała mnie
bowiem ulotka, na której widniała specyficzna składnia liter: SHAUSHA.
Niby angielska, europejska, a może azjatycka? Ciekawe było nie tylko to, ale i
informacja na niej o dofinansowaniach, które "Shausha Sport Club"
otrzymał w ramach funduszy regionalnych i unijnych. A trzeci, najwyższy poziom
mojego zainteresowania wzbudziła strona internetowa klubu. Wiem, że przedsiębiorcą,
który uruchomił inwestycję o charakterze sportowo-rekreacyjnym w tym
zielonym, sielskim, najodleglejszym zakątku powiatu tarnogórskiego jest
kobieta. A nad tym faktem nie mogę przejść obojętnie. Pojadę zobaczyć, czego
dokonała przedstawicielka mojej płci.
Do gotowania albo "łozprowiania" o gotowaniu garną się twórcy, przedsiębiorcy, aktorzy, politycy, celebryci i szaraki domowe. Tak trzeba, jest na czasie, in fashion, topowo itd. Programy telewizyjne, artykuły prasowe, pokazy, filmy, konkursy regionalne, centralne i międzyszkolne, imprezy, biesiady, festyny, igrzyska dla mas i VIP-ów. A u mnie na blogu skromniej, dietetycznie i zdrowo a na dodatek oszczędnie, ale też na temat kulinarny.
Mówiąc o
cymesie, myśli się o czymś szczególnie dobrym w smaku, na dodatek wyrafinowanym
i luksusowym, trudno osiągalnym. W zasadzie trudno jest precyzyjnie powiedzieć,
co to cymes, bo mogą nim być dania główne, dodatki, sałatki i desery. Ich
wspólną cechą jest słodki, miodowy smak oraz owoce w składzie a także dodatek
cynamon (może od cynamonu pochodzi nazwa).
Cymes marchwiowy łatwo jest
przygotować, a baza jego to oczywiście marchew. Wiele przepisów na to słodkie
danie krąży po kuchniach światowych lecz pochodzi z kuchni żydowskiej. Być może przed wojną przygotowywały go gospodynie i kucharki w domach tarnogórzan wyznających judaizm., szczególnie tych uboższych, bo marchew zawsze była tanim i łatwo dostępnym warzywem. Czy tak było, nie dowiemy się, gdyż po wojennej zawierusze i okupacji, w Tarnowskich Górach prawdopodobnie nie pozostał nikt z członków tutejszej gminy żydowskiej.
1.
Zmieszać ze sobą 4 szklanki marchwi pokrojonej w talarki, 4 łyżki miodu, 2 łyżki
rodzynek, 2 łyżeczki soku z pomarańczy, dodać szczyptę cynamonu
2. dusić
wszystko pod przykryciem na małym ogniu przez 25 minut a pod koniec duszenia
doprawić solą i pieprzem.
3. gotowe! Cymes, że palce lizać!
Zdjęcie - "...nie angielskie, nie kreolskie ale nasze, nasze polskie..." . Codzienny i niewyszukany pokarm: pieczywo z piekarni Hankego na Ratuszowej działającej tu już dziewiątą dekadę lat. W Tarnowskich Górach rodzina Hanke wypiekiem chleba naszego powszedniego zajmuje się już 111 rok.