Cieszę się bardzo, bo kawał poważnej i solidnej
roboty zakończono przed świętami. Remont nawierzchni ulicy Krakowskiej zakończono. Bardzo wiele osób napracowało się przy
projektowaniu - przy komputerach. Więcej narobiło
się przy ciężkich i lekkich maszynach, inni zaś - harowali na klęczkach przy
wykwintnej kostce granitowej tak drogiej, że nie wystarczyło jej na wybrukowanie
ulicy Tylnej. Przechodnie i mieszkańcy potykali się, złorzeczyli, utyskiwali
a kupcy utargu przez miesiące nie mieli. I w końcu KONIEC! Początek szczęścia!
Zdjęcie - rynek w Ustroniu, jedna z tablic zainstalowanych w nawierzchni. Tablice zawierają m.in. herby miast partnerskich Ustronia (śląskiego).
Udało się roboty
zakończyć i odebrać, ogrodzenia usunąć, i nadszedł czas, aby chwalić się i puszyć z
dumy. Jest ładnie i inaczej nie będzie. A jak dokładnie jest? Napisano o tym
w prasie lokalnej, pokazano w internecie a "otwarcie" deptaka odbyło się wczoraj, to
małe święto przed świętami. A między nimi, inne święto: Koniec Świata. Koniec
narzekań!
Zdjęcie: główna aleja w parku zdrojowym w Busku Zdroju. Wizerunek słoneczka znajduje sie w herbie Buska a ten umieszczono na tablicach z nazwiskami znakomitości związanych z tym kieleckim kurortem.
Mówił mi jeden z drugim, że młotki w nawierzchni
jakby takie jakieś, że kostka jedna obok drugiej coś nie tak, że pieniądze za
duże albo za małe... Argumenty za i przeciw ważą się codziennie. Tych
narzekających i pokpiwających (to użytkownicy z poziomu ZERO - liczne grono
mieszkańców), wypierają chwalący i dumni (to widzowie z miejsc wysokich -
ratuszowa mniejszość). Wszystko minie z czasem i przejdzie do przeszłości.
A to co zostanie na długie lata będzie ... Wyraziste i piękne czy nijakie albo brzydkie i nieużyteczne?
Zdjęcie - młotki górnicze z kostki i tabliczka z datą historyczną na ulicy Krakowskiej.