W
przededniu świąt listopadowych, przed 01 i 02 listopada, nasunął mi się temat
ruchu. Oto populacja ludzka miast i wsi naszego kraju przemieszczać się
już zaczęła w sposób zdeterminowany i wielokierunkowy jednakże preferując użytkowanie prywatnych samochodów
osobowych nad grupowy transport kolejowy oraz autobusowy i busikowy.
Uwielbiamy przemieszczać się indywidualnie, w pojedynkę, ewentualnie
samowtór, no samotrzeć też albo samoczwart a ostatecznie samopiąt, ale już
nie samoszóst czy samosiódm, bo gdzieś przecież w pojeździe trzeba
zmieścić jeszcze znicze, wieńce, donice z kwiatami, świece, wiązanki,
kwiaty, znicze, stroiki, zapałki i znowu znicze. I jeszcze świece, no
i kwiaty w ilościach "ponad rozsądkowych", czyli bardzo tutejszych, nieeuropejskich..

Wróć!
Samochody z wąskich uliczek starego miasta, z otoczenia ratusza, spod śródmiejskich
instytucji różnorakich przemieszczą się pod bramy cmentarne. I jakkolwiek
to zabrzmiało, mówię serio. W sposób zdyscyplinowany tym działaniem udowodnione
zostanie twierdzenie co niektórych osób prywatnych i urzędowych, że miejsc do
parkowania samochodów ci u nas dostatek. I "parcia" na
rozwiązanie problemu parkingowego w TG od wielu lat nie ma i nie będzie może
przez następne parę.

Zdjęcie - o tej porze roku, chłodniejszej od minionego lata, w Kopule jest (przeciwnie do ulic) pustawo. Lokal zaopatrzony został w nowe meble, estetyczniejsze i wygodniejsze od poprzednich, na stolikach pojawiły sie pijedyncze jesienne kwiaty - świeże tulipany (
. To zmiany. Stała natomiast jest panorama tarnogórskiej starówki widoczna przez przejrzyste ściany, jak ekspozycja muzealna, jednakże żywa i zmieniająca się. Odmiennie niż tutaj, w transparentnej "bańce", będzie lada dzień na miejskich cmentarzach, gdzie pustkę i spokój wypełnią tłumy ludzi i wielkie ilości kwiatów.