Poprzedni wpis był na temat zabawy, rozrywki. Ten będzie dla odmiany o wieloletniej pracy a zdania będą krótkie, zwięzłe, niewymyślne ale obfitujące w przymiotniki.
Pracowita, pogodna, przyjazna.
Pani Ewa Małota prowadzi niewielką kwiaciarenkę w
pobliżu kościoła św. Anny, zaraz po przeciwnej stronie ulicy Gliwickiej. Jeszcze
teraz, w słoneczne dni jesienne, przyjeżdża do sklepu na rowerze, otwiera drzwi,
przez kilka długich godzin sprzedaje kwiaty, znicze, zapałki i inne przedmioty
potrzebne odwiedzającym kościół i groby. Najczęściej tylko drobne sumy wpływają
do jej kasy ale ona do każdego sprzedanego towaru, chociażby to było jedynie
pudełeczko
zapałek, dodaje klientom bonus: świetlisty
uśmiech i uprzejme słowa wypowiadane ciepłym głosem.
Mija właśnie 25 lat,
Srebrny Jubileusz związku z tym miejscem obchodzi w 2012 roku i sklepik i
jego właścicielka. Gratuluję, Pani Ewo, wytrwałości w pracy i życzę zadowolenia
z następczyni, Pani córki, którą z pewnością będzie Pani wspierać poradą i
pomocą. I, jestem pewna, przekaże jej Pani serdeczność adresowaną do klientów. Bo jest ona jak wizytówka Pani niewielkiej firmy, wizytówka tego miejsca znajdującego się
za niegdysiejszą choć nieistniejącą już Bramą Gliwicką, mała wizytówka miasta.