Żar i pożar
6 sierpnia 2012, 22:22Koniec lata - koniec akcji profilaktycznej.
3 sierpnia 2012, 21:22Na podstawie legitymacji emeryta/rencisty można wykupić szereg podstawowych badań analitycznych z 50% zniżką. Natomiast badania TSH i PSA objęte będą 20% rabatem.
1. laboratorium w przychodni przy ul. Piłsudskiego 16, I piętro,
od poniedziałku do piątku w godzinach od 7:00 do 11:00, w sobotę od 8:00 do 10:00.
od poniedziałku do piątku w godzinach od 7:30 do 9:00
Lody! Lody dla ochłody!
31 lipca 2012, 22:313. następnie ubijając masę trzepaczką powoli wlewać przestudzoną śmietanę a na koniec wolno wsypywać dwie szklanki ususzonego i startego razowca.
4. garnek z masą przełożyć do kąpieli wodnej i gotować mieszając ale nie dopuszczając do wrzenia, aż masa zgęstnieje (co trwa ok. 10 min)
5. przelać masę do metalowej formy, ostudzić i wstawić do zamrażarki
6. gdy lody zmrożą się "w połowie", wyjąć z zamrażarki i ubijać, aby nie było w nich grudek, po czym włożyć z powrotem do zamrażarki i zamrozić na dobre.

Zdjęcie: temperatura podwyższona a jednak obniżona czyli pełny consensus: szarlotka na ciepło z lodami waniliowymi.
Dokuczliwość małości
29 lipca 2012, 20:01Pchła niźli lew.
Jan Sztaudynger

Zdjęcie - błądziłam! Przez lata błądziłam pozostając w przekonaniu, iż dach chroni i okrywa "wnętrzności" budynku, porządkuje bryłę i przestrzeń oraz wieńczy skończone dzieło budowlańców.
Zadowolenie i satysfakcja.
28 lipca 2012, 22:41W środę, w dniu powszednim a jednak świątecznym dane mi było
uczestniczyć tylko w części uroczystości, na Rynku. Zdążyłam się jeszcze
zaopatrzyć w Montes Tarnovicensis, czasopismo historyczne zwane potocznie w TG
"Montesem", gdzie opublikowane były w formie artykułów treści wykładów, które
wygłoszono na konferencji naukowej. Nie udało mi się jednak zapoznać z wykładami wygłoszonymi "na żywo" przez prelegentów z tytułami doktorskimi, o
znanych bardzo nazwiskach. "Montesa" rozdawali pracownicy urzędu
miejskiego. Inni podobnie jak ja nieobecni )szczęśliwie pracujacy a nie pechowi bezrobotni) w szpalty naszego czasopisma mogą zajrzeć i artykuły tematyczne "herbowo-jubileuszowe" przeczytać, do czego gorąco zachęcam, nie tylko ich. Warto!
W tłumie
tarnogórzan na rynku lokalne VIP-y spostrzegłam. Gości z sąsiednich miast nie.
No, ja przynajmniej o ich przybyciu nie usłyszałam. Zauważyłam natomiast radnego
Krzysztofa Łozińskiego, jednego z grupy radnych-autorów projektu uchwały o Roku
Jubileuszowym, który tę grupę reprezentował, jak się dowiedziałam, z radnym Śnietką również podczas konferencji
naukowej na temat herbu miejskiego.
Póki co
powiem, że baaardzo ładnie w środę uroczyste obchody święta miasta
zorganizowano, tak swojsko, cieplutko, wesoło. I miło się bawili. I zapamiętają
występ Universe. I pokaz laserowego mapowania 3D. Generalnie, panowało
zadowolenie i satysfakcja.
PS. I żeby wszystko było jasne, to podkreślam, że trwa
ROK JUBILEUSZOWY
450 lat nadania Tarnowskim Górom herbu miejskiego.
A jeśli ktoś nie wie albo nie wierzy, że 25 lipca 1562 roku Jerzy Fryderyk von Ansbach wydał swoistą "metrykę narodzin" naszemu miastu, to zawsze ma czas się przekonać.
Diagności chcą bezpośrednich kontraktów
24 lipca 2012, 19:05W czerwcowym numerze "Pulsu Medycyny" opublikowany został tekst na temat sposobu finansowania diagnostyki laboratoryjnej. Według Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych zlecenia na badania laboratoryjne są wydawane pacjentom przez lekarzy zbyt rzadko. Najczęściej dopiero wówczas, gdy widoczne są już zewnętrzne objawy choroby, bardzo rzadko zlecenia mają charakter profilaktyczny. Badania te powinny być podstawą stawiania diagnozy, wyboru sposobu leczenia oraz ocenie rezultatów terapii. Stąd, zdaniem wypowiadających się, konieczne jest rozpoczęcie kontraktowania badań bezpośrednio z NFZ a nie kontynuowanie, jak to jest do tej pory, kontraktowania usług medycznych tylko z lekarskimi zoz-ami, w których laboratoria są jedynie podwykonawcami usług diagnostycznych.
Diagności chcą bezpośrednich kontraktów
http://pulsmedycyny.pl/2619945,40112,diagnosci-chca-bezposrednich-kontraktow
Zadowolenie.
20 lipca 2012, 23:21Do napisania o "pijalni piwa pod chmurką" skłoniły mnie
komentarze internautów w portalu Nasza Klasa. Ale nie
tylko, bo i wtorkowy felieton Mieczysława Filaka zamieszczony w "Gwarku" na
temat rynkowo-kopulasty. Ja chętnie nazywam to miejsce między dwiema wieżami
"tarnogórskim salonem letnim", bo z salonem odwiedzanym przez gości, z
dyskusjami, towarzyskimi kontaktami mi się kojarzy.
Kto z narzekających zechce
zobaczyć europejski rynek, "całą gębą" turystyczny, niech odwiedzi królewskie
miasto Kraków. I wszystko stanie się jasne. Tam to dopiero jest życie! Parasolowo-piwne. Ale ja
nie o stolicy dawnej Polski tu miałam "zapodawać". Myślę, że dobrze przekonać się
samemu, jak z tym piwem na rynku jest, ilu przychodzi tam piwoszy płacących za kufel/szklanicę 7
złotych. Niewielu. A czy więcej wypija się tam piwa niż kawy? Trudno podjąć polemikę, nie
bywając w tym miejscu.
Piwo, wineczko, wódzię na siedząco i leżąco, z
torebki, torby, butelki pociągają tacy czy owacy zasiadający w loży bezstronni obserwatorzy lokalnego życia społecznego
w epicentrum miejskim czyli na ławkach wokół stolików kawiarnianych. Krynica fontanny wzbogacana bywa płynem złotym a fizjologicznym, który wcale piwem się nie zwie. A całe to
poza ogródkowe towarzystwo przysparza nie przyjemności a
raczej kłopotów. Porządkowych. Tak jak i te karmione przez
dobrotliwych przechodniów ptaszki, gołąbki, obsr...ce gruchające. I konia z
rzędem temu, kto koncepcję zagospodarowania rynku przedstawi lepszą i mądrzejszą. I
taką, która WSZYSTKICH bez wyjątku ukontentuje.