Dzień niezwykły, ze strzelaniną.

"Kiedyś to były święta!" . Takimi słowami rozpoczął kolega swój świąteczny list elektroniczny (czyli maila) przysłany mi 17 minut po północy. Bez zbędnych komentarzy, zamieszczam go tutaj. Dziękuję, Marku! Bardzo mnie ten opis obyczajów wielkanocnych autorstwa Kitowicza wzruszył!
Przypomniałeś mi też tym tekstem czas, gdy jako kilkuletnia dziewczynka słyszałam co roku słowa mojego tatusia: "Jutro rezurekcja, trzeba wcześnie wstać. Gdy ja byłem dzieckiem, to dopiero były rezurekcje w naszym kościele, w nocy! Kiedyś to były święta!".

Rezurekcja albo procesja w dzień wielkanocny cum Sanctissimo z grobu wyjętym bywała taka, jaka jest i dzisiaj, trzy razy obchodząca dokoła po kościele wewnątrz albo dokoła kościoła po cmentarzu lub krużgankach kościelnych, według sposobności, jaka gdzie była. Zaczynała się ta procesja w miastach wielkich zazwyczaj o godzinie północnej z soboty na niedzielę. Gdzie atoli byty katedry, zaczynała się w wieczór w sobotę o godzinie dziewiątej. Po wsiach i miasteczkach małych, do których parochii należały wsie, zaczynała się do dnia w niedzielę albo też na wschodzie słońca. Niemal wszędzie po wsiach i małych miasteczkach podczas tej uroczystej procesji strzelano z moździerzów, z harmatek, z organków, to jest kilku lub kilkunastu rur w jedno łoże osadzonych, w jednym rzędzie żłobkowatym zapały mających, lontem jak harmatki i moździerze zapalanych, albo też z ręcznej strzelby, pod którą w niektórych miejscach stawali żołnierze, gdzie mieli konsystencje, a gdzie nie było żołnierzy, mieszczankowie z różnych cechów lub na wsiach parobcy. A że ci ludzie nie wyćwiczeni w taktyce częstokroć nie razem, lecz po jednemu lub po kilku wydali ognia, co się czasem i żołnierzom trafiało, przeto urosło przysłowie między myśliwymi, kiedy w kniei gęsto do zwierza strzelano: "Strzelają jak na rezurekcją."




Piątek na piątkę!

Wszystko gra. Gra i buczy. Czyli pasuje. Firany wyprane, obrusy wyprasowane, święconka przygotowana, SMS-y wysłane itd. Dzisiaj święto, jutro też, w niedzielę następne, no i w poniedziałek kolejne. Jedni świętują, inni pracują i o świętowaniu tylko marzą. A znajdą się i tacy co od świąt z domu do pracy uciekają. Taaak ...
 ...................................................................................................................
Nieskodyfikowanym zapisem jeszcze nie "języka" a jednak ciagle gwary śląskiej życzę;

Na ta Wielganoc winszuja Wom i Waszym Familijom
bogosławiyństwa bożygo, zdrowio, wiela szpasu,
na stole jajców moc i mokrych łachów na dyngusa.


Zdjęcie - przez kilka długich miesięcy trwał remont dachu w kościele w Starych Tarnowicach. Teraz, na Wielkanoc, wierni mogą podziwiać piękną dachówkę i bezpiecznie gromadzić się pod nią na modłach. Dzięki zabiegom proboszcza Ludwika Spohra w 1899 roku położono kamień węgielny pod budowę Nowego kościoła p.w. Św. Marcina. Przekazane na ten cel osobiste oszczędności skromnie żyjącego proboszcza dały początek społecznej zbiórce pieniędzy i tak parafianie i sponsorzy (w tym rodzina Donnersmarcków) idąc za wzorem szlachetnego kapłana wznieśli wspólnie świątynię.  




Środa to nie wtorek ale jest Gwarek

Dużo więcej niż zwykle, bo 32 strony, zawiera wielkanocny numer tygodnika "Gwarek".
Na 19-tej stronie umieszczono wiadomość; oto Rada Miejska przyjęła uchwałę o ogłoszeniu roku 2012 Rokiem Obchodów Jubileuszu 450-lecia Nadania Herbu Miastu Tarnowskie Góry. Urodziny Miasta!

W jednym szeregu (chociaż na dwóch krańcach stołu obrad) koalicja większościowa z opozycją jednogłośnie zagłosowały za przyjęciem projektu. Ponad podziałami politycznymi, zgodnie, w interesie miasta. Zamieszczone w notce słowa radnego Piotra Szczęsnego o okazji do promowania miasta i jego bogatego dorobku usposobiły mnie pozytywnie. Natchnęły mnie też nadzieją słowa burmistrza Arkadiusza Czecha; ten bowiem pozytywnie oceniwszy projekt, poinformował o trwających już do obchodów przygotowaniach.

Lepiej późno niż wcale ale lepiej wcześniej niż później, chciałoby się rzec.. Cóż! Cieszę się z tej uchwały i chociaż z powodu "legutkiego" opóźnienia organizacyjnego nie spodziewam się przygotowania tak bogatego programu obchodów jak w Pszczewie, Hajnówce, Radomiu, Radomsku, Giżycku, Opatowie, Łodzi, Krakowie, Starym Sączu, Białobrzegach, Ostrzeszowie....itd, itd. ufff....i Bóg wie gdzie jeszcze, to przewiduję, że zarówno te coroczne miejskie imprezy jak i te okazjonalne ściągną do TG dawnych mieszkańców, nowych gości, przedsiębiorców i polityków. To rzeczywiście okazja do prezentacji na żywo walorów miasta. I sprowadzenia do niego na tę okazję i na przyszłość ... kasy do kieszeni mieszkańców, lokalnych przedsiębiorców i do miejskiej kasy.

       

Witraż przedstawiający ostatnią wieczerzę pochodzi z pracowni Victora von der Forsta i zamówiony został wraz z innymi do Kościoła p.w. św. św. Apostołów Piotra i Pawła przez księdza Franciszka Kokota przed ponad 110 laty. Czy apostołowie zgromadzili się wokół Chrystusa w środę?




Jak postępować przy suchym kaszlu

O tym, jakie są najpowszechniejsze przyczyny kaszlu wie prawie każdy: palenie papierosów, wirusowe lub bakteryjne infekcje górnych dróg oddechowych, refluks żołądkowo-przełykowy i stosowanie niektórych leków. To, że kaszel może występować jako suchy lub mokry, również dla większości nie jest tajemnicą. Właśnie charakter kaszlu jest podstawą do podjęcia zasadniczego
leczenia.

http://www.pulsmedycyny.com.pl/index/archiwum/15613/1.html

rtykuł "Jak postępować przy suchym kaszlu"
Autor: Marta Koton-Czarnecka
Artykuł opublikowany w numerze: Pulsu Medycyny 5 (244)
Data publikacji: 2012-03-22






Lost TG.

Rzadko przychodzę do pizzerii Mamma Mia; jedynie wyścigowe tempo jakiegoś dnia kieruje mnie na schody, jak mawiała moja babcia - masarni. Teraz pod ten adres przyciąga mnie nie tylko całkiem niezły "podpłomyk italski" czyli pizza w różnych wersjach ale też chęć doznania innych niż kulinarne bodźce.
       

Zdjęcie - zachęcam do obejrzenia tego starego, nowego miejsca w narożnej kamienicy u zbiegu ulic Strzeleckiej i Sienkiewicza.

Lokal przeszedł niedawno niewielki remont. Zniknęły dziwaczne drewniane deski, które zastawione były zbieraczami kurzu - butelkami, kubkami, wazonikami czycósiktakiego. Zostały stuletnie kafle pobłyskujące glazurą na ścianach i chociaż w niektórych miejscach płaszczyzny bieli i zieleni "nadkancerowane" zostały naturalną erozją użytkowania, podziwiać można umieszczone na nich sylwetki roślin niosących w górze korony kwiatów i sięgających korzeniami podłogi.
Jestem pewna, że istnieje gdzieś w mieście, a z pewnością poza nim, wiele bardziej wyszukanych wzorów i więcej bardziej precyzyjnie wykonanych starych płytek ale widok tych właśnie potrafi ukoić moją duszę.
I mniemam, że właściciel lokalu w tej narożnej kamienicy pozostawił te kafelki na ścianach także ze względu na siebie, ku zaspokojeniu własnej wrażliwości estetycznej. Może z nostalgii, z podziwu dla pracy dawnych rzemieślników, na pamiątkę starych, pięknych i zamożnych Tarnowskich Gór?
 Wynoszę z dawnej rzeźni włoską a jednak polską pizzę z uśmiechem, z optymizmem; z obrazkiem biało-zielonych kwiatków i kraciastej ściany. Not lost TG.      



Wyjątkowy człowiek w małym mieście.

Tak... Nie! Sprzeczność interesów, teoria i praktyka, zamiłowania i fobie...

Jako ten, który otworzył drzwi i wstrzymał zegar zapewne pozostanie w pamięci wielu tarnogórzan proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej, Szymon Czembor. To postać przemykająca  kilkakrotnie przez mój blog. Formalnie, uroczyście, publicznie i całkiem prywatnie, towarzysko zapamiętam spotkania z księdzem.

Nieobecna na pożegnalnym nabożeństwie 25 marca wspominam niedawne z ojcem Szymonem spotkanie, w lutym, gdy wiadomym był już ponad wszelką wątpliwość termin objęcia przez niego parafii na Mazurach, spotkałam się z księdzem w małej, skromnej salce parafialnej. Zaskoczeniem były dla mnie reprodukcje pocztówek z widokami  starych Tarnowskich Gór przypięte pinezkami do tablicy; myślę, że wyjadą one z księdzem w nowe miejsce jako miła pamiątka z naszego miasta.. 

       

Mieszkańcom Szczytna lekko zazdroszczę - pozyskali, bowiem światłego, otwartego i niosącego spokój duchownego. Obok żalu, który pozostanie już teraz we mnie, odczuwam też radość i wdzięczność za otwarte przez ponad 10 lat drzwi kościoła, za otwarty umysł i serce, za pozostawiony trwały ślad jego działalności. Szczerze, po tarnogórsku życzę księdzu  pomyślności. I po raz kolejny dziękuję.

PS. upragnioną odbitkę pieczęci pamiątkowej, otrzymałam. Na książeczce autorstwa ksiedza Czembora o dziejach parafii ewangelickiej w Tarnowskich Górach. W mieście, gdzie krzyżowały się w przeszłości drogi kilku narodów i wyznawców kilku religii. Gdzie żyli i pracowali jego mieszkańcy jakże różniący się od siebie dla wspólnego dobra.    

        
Zniszczony mur kościelny nie dzielił, nie odgradzał kościoła od miasta; bramę w nim ksiądz Czembor otwierał często i chętnie. Podobnie jak i drzwi kościelne prowadzące z rynku do wnętrza świątyni. 

       
Na granicy światła i cienia, za zamkniętą a jednak otwartą bramą jest miejsce, gdzie potrafią się porozumieć ze sobą ludzie związani z Tarnowskimi Górami: redaktor Zbigniew Markowski,  pastor Szymon Czembor.



Nowość! Wiosna!

Niewielkie pieniądze, bo 700 tys. zł w Katowicach przeznaczono w całym budżecie rocznym na ochronę zabytków tego miasta, śląskich staroci  I niewiele mniejsze, 570 tys., to premia dla Boba, budowniczego nowości - Stadionu Narodowego. Przyjrzeć się można i pomyśleć: sami nie wiemy jak wielkich i cennych ludzi posiadamy.
..............................................................

Tak,  zima minęła, wiosna nastała, dzień 21 marca to dobra wróżba na przyszłe dni: "oczko". Słoneczna pogoda wprowadza miły przedświąteczny nastrój i poczucie beztroski. Widać już wokół nas wiele gadżetów związanych ze zbliżającą się Wielkanocą.  Jednym z takich okolicznościowych jest jajko wielkanocne czyli "po noszymu kroszonka". Te kroszonki widoczne na fotce wykonane zostały przez panią Beatę Hetmańczyk, która własnoręcznie wykonuje wiele przedmiotów albo zdobi je, a upodobała sobie technikę zdobienia zwaną decoupage.

       





strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |  244 |  245 |  246 |  247 |  248 |  249 |  250 |  251 |  252 |  253 |  254 |  255 |  256 |