W samo południe.

Promyk! Słoneczko! Błękit! Chmureczki! Widoczek jak z wizualizacji relaksacyjnej. Śliczniutkie południe przedwiośnia! Cieszą się młodsi i starsi zmierzający na koncert pod renesansowym stropem w muzeum na rynku. Jest błogo, pogodnie, nastrojowo - całkiem jak w bajce. Takiż był i występ pary młodych wokalistów, takież dźwięki wydawane przez instrument oboisty, takiż, spokojny i miły, akompaniament pianistki. Bajka, po prostu: bajka!
A tu znienacka buch! A tu fuch! Jak nie gruchnie, jak nie sypnie, jak nie dmuchnie, o oczy, w twarz, w oblicze! Nieoczekiwanie, niezapowiedzianie, nieobliczalnie. Śnieg! Białe płatki! Małe kuleczki! Wyjście z bajki w zawieruchę śnieżną. To ci niespodzianka!
I czymże się tu cieszyć lub smucić: zwykłe zjawiska atmosferyczne. A jednak! 


Zdjęcie



W PUP-ie i w wodzie.

BEZROBOCIE MALEJE!
Liczba bezrobotnych zmniejszyła się.
Stopa bezrobocia obniżona!


Jakże optymistyczny wniosek wyciągnie ten i tamten, kto przeczytał w ostatnim numerze "Gwarka", że obecnie liczba bezrobotnych zarejestrowanych w PUP-ie wynosi 5813, podczas gdy przed rokiem, w styczniu 2011, było ich o ponad 100 więcej. Czyli co? Gospodarka tarnogórska nie tylko żywa ale i pnie się o własnych siłach w górę? No bo jak: ma się piąć w dół? Czyli co? Rozwój miasta następuje? Tak czy nie?

Lekko mina mi zrzedła i gardło się ścisnęło, gdy weszłam na stronę tarnogórskiego Powiatowego Urzędu Pracy http://www.pup-tg.pl/index.php?option=com_content&task=blogsection&id=3&Itemid=4
 i zajaśniało, zaświtało, zabłysło w mojej mózgoczaszce i niczym aureola nad nią. Wykresy, słupki, liczby pokazują, że przed czterema laty, w styczniu 2008 roku, bezrobotnych zarejestrowano 4796. I ciśnienie mi radośnie rośnie: te 20%  je podnosi. A gdy dodam kilka setek (nie C2H5OH), może tysiączek, przebywających i pracujących za granicą, to ... 

Stop! Idę popływać! Zrelaksuję się! Na basenie nie trzeba martwić się kondycją miasta tylko zająć się własną. Zapomina się tam o upływającym na zabawie czasie, bowiem zegary zostały sprytnie ucharakteryzowane tak, że w oczy pływających, pluszczących się, pieszczonych bodźcami różnymi nie rzucają się. Jeden przefrunął na inną, boczną ścianę a drugi przysłaniają elementy dekoracyjne (marynistyczne). Znaczy się: cyferblatów zegarów nie widać. Ma się rozumieć: chwyt marketingowy = klient usidlony, nieświadomy, uległy.

       

Zdjęcie
- Kraina Srebrnych Jezior, odkryta niedawno, startuje w plebiscycie na Perły Krajobrazowe Śląska.




Radośnie i dramatycznie ale po męsku: testosteron

Testosteron jest hormonem męskim, odpowiada za bojowość mężczyzn i ich płodność, i dlatego potrzebny jest obu płciom. Niejeden mężczyzna szczyci się wysokim poziomem testosteronu, no bo przecież to białko zapewnia mu sprawność fizyczną a bywa, że i pożądaną w pewnych okolicznościach agresję, co otoczeniu zdarza się widzieć, słyszeć i czuć. Ale! Ale! Ale ci wymachujący sztandarem androgenicznym nieświadomi są swej słabości. Oto bowiem wysoki poziom testosteronu we krwi obniża ogólną odporność męskiego organizmu. A co to oznacza dla agresywnych osobników męskich? Pokona ich silniejszy przeciwnik - kobieta albo choroba. Obie rodzaju żeńskiego.    
 
"(...) Andropauza to potoczne określenie zmian zachodzących w organizmie męskim związanych ze starzeniem się. Termin jest z założenia błędny, ponieważ mężczyzna nawet w bardzo podeszłym wieku często zachowuje płodność i czynność hormonalną gonad. Nie ma w jego życiu zjawiska pauzy w produkcji testosteronu. Oficjalny termin medyczny to zespół niedoboru testosteronu (testosterone deficiency syndrome, TDS) lub późno ujawniający się hipogonadyzm (late onset hypogonadism, LOH)
(...)"
 http://www.pulsmedycyny.com.pl/index/archiwum/15465/1.html
Autor: Iwona Kazimierska
Artykuł pt. "Jak uzupełnić niedobory testosteronu" opublikowany w numerze: PM 2 (241)

Data publikacji: 2012-02-07



Poziom naziemny dla dorosłych.

Powrót z oświetlonego, przysypanego śniegiem miasta, albo z ciemniejących zmrokiem warpii zwykle daje mi do myślenia, stanowi podłoże całkiem romantycznych przemyśliwań, co zdarza się nie tylko dorastającym młodzieńcom i dziewczynom ale i dorosłym.

        

Zdjęcie - na poziomie "zero" nawierzchnia ulicy miejskiej, bez śniegu, pod burzowymi chmurami.

"Dla dorosłych" - to zestawienie dwu słów przyciąga uwagę niejednego. I niejeden dorosły czy też jeszcze nie, zagląda pod ten adres na PPT szukając emocji według własnego uznania i oczekiwań:  http://www.tg.net.pl/temat/ekologia.php  I co widzą? Czego się dowiadują? Jest tu coś ekologicznego i finansowego, na przykład, jak otrzymać dotację na cele związane z ochrona środowiska naturalnego ale i jak zaoszczędzić w swoim budżecie trochę grosza, oszczędzając energię elektryczną. Całkiem darmowe porady dla prowadzących indywidualne gospodarstwa domowe.





Po wtorku, po czwartku

"Chcemy wysłuchać opinii, komentarzy, a także odpowiedzieć na nurtujące Państwa pytania". To fragment z informacji o spotkaniu w dniu 10 bm. w ratuszu. Temat: nowa wersja Strategii Rozwoju Miasta. Jakoś nieskładnie mi było jednak tam pójść, no bo jak tu zabrać głos, przedstawić swoją opinię "w temacie" lub chociażby słuchać wypowiedzi urzędników ze zrozumieniem, jeśli nie zapoznałam się z treścią rzeczonego dokumentu. Państwo zapraszający wiedzą, co papier zawiera. Ja nie. Szukałam na stronie internetowej urzędu miasta, nie znalazłam. Zjawiać się nieprzygotowaną przed oblicza obeznanych ze sprawą urzędników? Niezręcznie. Bo temat ważny. Nie do zlekceważenia. Dotyczy pieniędzy, przyszłości, ludzi.  

Jak się okazało, a "Gwarek" w ostatnim wydaniu doniósł, 4 tarnogórzan uczestniczyło w spotkaniu. Ależ ze mnie fajtłapa! Oczywistego aktu prawa lokalnego nie znalazłam na urzędowej stronie! No, ale wiary w solidność i rzetelność działań władzy nie straciłam, nawet po przeczytaniu prasowej relacji ze spotkania.   
........................................................................

Jednego nie widziałam, za to drugie tak, co nie oznacza, że się zrehabilitowałam w czyichkolwiek oczach. 
Po walentynkach została fotka - parka: chłopczyk i dziewczynka. Chyba. Kto jeszcze ich spotkał? 
       

 A dzisiaj pączki brzemienne, tłuszczyk skapuje, lukier oblewa, puder oprószył. Brzuszek takiego paczusia wypełnia niespodzianka albo pewnik: budyń, śmietana, marmolada. Ta z różanym smaczkiem i zapachem, to moje delicje corocznie oczekiwane. Tłusty czwartek! Echhh! Ależ by się posmakowało! Pokusa cielesna! Serce idzie za zapachem, duszyczka podąża za smakiem, a umysł mówi: NIE GRZESZ!!!




Temat na bieżący tydzień- walentynki.

Zaczyna się tydzień, w którym głośno będzie o zakochanych, ich patronie, dniu świątecznym, miłości, kwiatkach, motylkach, całusach itd. Nie odżegnuję się od uczestniczenia w całokształcie rozanielenia, nie jestem przeciw  ale raczej za sympatyzowaniem ze świętym Walentym, jednak wycofam się z posypania cukrem przygotowanych już ( przez mieszkańców, media, instytucje) landrynek oblanych lukrem. Dla uzupełnienia (albo rozszerzenia zagadnienia) wspomnę tylko o zbliżającym się koncercie muzycznym w Kopule na Rynku : Walentynkowy jazz , na który, żałuję, nie przyjdę. Zamiast  tego przypomnę już historyczny koncert zespołu „Golden Gators” oraz wystawę prac plastycznych uczniów tarnogórskiej szkoły artystycznej, które to imprezy miały miejsce w grudniu ubiegłego roku, też w Kopule.

Przypomniałam. A teraz inny temat: akcja "ubibloteczniania" rynku:
 
http://www.tg.net.pl/temat/post/biblioteka/113/Idea
LUBIĘ TO! Wzorem pani Kamy przygotowuję (moja koleżanka również) książki do przekazania do sztabu bibliotecznego w Kopule. 

 


Para młodych ludzi. Ona - pani Ania Osadnik, on - pan Dariusz Kosiński. Zdjęcie - archiwalne, sytuacyjne: przed koncertem zespołu "Golden Gators". Wszystkim wspomnianym przyświecał wazki cel (widoczny w formie zmaterializowanej gwiazdy za sylwetkami Państwa obojga płci) - grali dla Weroniki. 



Jeden na stu.

Co roku, mniej więcej o tej porze, czytuję od kilku lat wykaz nazwisk, listę nazwisk osób związanych z medycyną. Śledzę ją z tym większym zainteresowaniem od momentu, gdy pojawiło się na niej, na odległej, odległej od pierwszej, pozycji nazwisko "tutejszego". Przeczytałam je, uśmiechnęłam się do siebie i pomyślałam: "Jest z Tarnowskich Gór! Fajnie!".
Gdy to znane mieszkańcom miasta nazwisko znalazło się w pierwszej pięćdziesiątce, zajęło 25 miejsce, później chyba 15  i dalej 5... zaczęłam odczuwać dziwne uczucie, coś na kształt dumy. Ugruntowało się ono przed rokiem, w marcu, gdy profesor Marian Zembala zajął 3 miejsce na Liście 100 Najbardziej Wpływowych Ludzi w Ochronie Zdrowia w Polsce w 2010 roku  http://www.tg.net.pl/blog/calendar/kosiba-lesiak/23,03,2011

Obecnego zimowego miesiąca na łamach papierowych prasy medycznej, dzienników i czasopism nieresortowych oraz w ich wersjach elektronicznych pisze się o nim przez ostatnie dwa dni tak często, jak nigdy przedtem. Na szczycie Listy Stu, na pierwszym miejscu, jako najbardziej wpływowy człowiek ochrony zdrowia znalazł się w roku 2011      profesor Marian Zembala.

Lekarz po raz pierwszy zajął najwyższe miejsce listy, to które we wcześniejszych edycjach dorocznego konkursu medycznego (obecna jest dziesiątą) okupowali politycy. Profesor lideruje dziesiątce równie wspaniałych, praktykujących lekarzy, którzy skutecznie wyparli niemedyków. Wiedza praktyczna zatriumfowała nad polityką. 

Marian Zembala to wprawdzie nie z urodzenia, ale z wyboru tarnogórzanin, wielki obywatel naszego małego miasta. Szczerze, po tarnogórsku gratulujemy, Profesorze!




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |  244 |  245 |  246 |  247 |  248 |  249 |  250 |  251 |  252 |  253 |  254 |  255 |  256 |