Vanished?

Spodziewałam się, że w najbliższą środę, 26 października, odbędzie się sesja Rady Miejskiej (jak zwykle, w ostatnią środę miesiąca). Nie znalazłam jednak dzisiaj na stronach Biuletynu Informacji Publicznej projektów uchwał. Nie było też na stronie Urzędu Miasta informacji o terminie sesji ani porządku obrad, a przecież jest sobota i zgodnie z najnowszym regulaminem RM na co najmniej 4 dni przed planowaną sesją informacje o niej winny być dostępne dla mieszkańców. Coś musiało zatem wymknąć się spod mojej uwagi, bo przecież jedno ze stałych ważniejszych wydarzeń z życia miasta nie mogło tak po prostu zniknąć z rzeczywistości.
......................................................................




An apple a day keeps your doctor away

Nowe leki kopiują efekt jedzenia jabłka

Jedno jabłko dziennie trzyma doktora z dala ode mnie” — kolejny dowód na prawdziwość tego starego, brytyjskiego porzekadła został zaprezentowany podczas tegorocznego kongresu Europejskiego Towarzystwa Badań nad Cukrzycą w Lizbonie. (...)

http://www.pulsmedycyny.com.pl/index/archiwum/14959

Autor: Marta Koton-Czarnecka
Artykuł opublikowany w numerze: PM 14 (235)
Data publikacji: 2011-10-06

       

Różnie mówi sie o jabłkach. O jeżach, że są nieprzystępne, a ten? Młodociany osobnik zamiast zamknąć się w szczelnej, kolczastej kuli z zaciekawieniem popatruje, wysuwa nosek i wystawia łapki. Nie nauczył sie jeszcze nieufności do ludzi. Za chwilę schowa się w stercie liści. 




Z Ubezpieczalni do Moellera.

Ściana przychodni przy ul. Piłsudskiego 16 ma kilkadziesiąt ubytków w tynku, dziur, które nie są dobrze widoczne, gdyż tynk jest szary. No i któż by je tam zauważył nie podniósłszy wzroku ponad poziom witryny sklepowej.

       

Dziury zachowały swój nienaruszony ręka ludzką kształt, jedynie naturalna erozja wpłynęła na ich wygląd, jak sądzę. Skąd się wzięły na ścianie? A z karabinu maszynowego jakiegoś "ruska", co to sobie przy wejściu w styczniu 1945 roku serię z niego wywalił wprost do najwyższego wówczas budynku widocznego na wejściu do miasta. Tak opowiadają tarnogórzanie, którzy wówczas nastolatkami, dziećmi będąc, o wydarzeniu wiedzą.

      
Zdjęcie - Pierwszym właścicielem willi (i pobliskiego a dziś nie istniejącego tartaku) był Simon Leschnitzer. Obecnie budynek ten nazywany jest najczęściej willą Moellera, od nazwiska drugiego jej właściciela.

Obok przychodni, przedwojennej Ubezpieczalni Spółki Brackiej, właśnie dobudowywany jest pawilon handlowy. O dziwo, poddawany jest on zabiegom "kosmetycznym", które nadadzą mu wygląd dostosowany do charakteru stojącej obok perełki architektonicznej - tzw. willi Moellera.  




Nowy tydzień, nowe życie

 Jak minął dzień? Niedziela jak niedziela: pływanie w parku wodnym (w połączeniu z obserwacjami socjologicznymi), koncert w muzeum (z przeżyciami muzycznymi), kościół (z modłami cotygodniowymi), słońce (z dodatkami jesiennymi do psiego spaceru). 
...............................................................
Kamienica numer 10 przy ulicy Piłsudskiego należy nie tylko do najładniejszych w mieście, ale też jest jedną z moich ulubionych. Została wyremontowana chyba przed rokiem z wielką pieczołowitością. Właściciele nie przykryli elewacji styropianem lecz pozostawili wspaniałe podkowiaste, imitujące koronę obramienia okien wystawowych na parterze, zachowali i odnowili reliefy, lodżie i balustrady balkonów. Kwiatowe motywy z nadproży okien, maszkarony w formie męskich twarzy i te dwa piękne oblicza kobiece podziwiać można stojąc po przeciwnej stronie ulicy, pod halą targową, czekając przy przejściu dla pieszych na zmianę świateł kierujących ruchem. 
Mam wiele zdjęć fasady tego budynku ale czasem wyjmuję aparat fotograficzny i robię kolejne zdjęcie, w innym świetle, z innego ustawienia. I przenoszę się w wyobraźni chociaż na kilka minut do dawnego lokalu "Kaiserkrone", z którego wnętrza można było obserwować przez witryny chodniki, ulicę albo usiąść przed później mieszczącą się tu "Silesią", przy rozłożonych stolikach i krzesłach osłoniętych markizą. 

Od dziesiątek lat kamienica numer 10 sąsiaduje z prostym budynkiem, powiedzielibyśmy dzisiaj, "bloku mieszkalnego". Prostego, szaro-burego, nieciekawego. Ale od kilku dni mamy zmianę! Remont poszedł w dobrym kierunku, inwestorowi należy się pochwała.
Elewację bardzo gustownie zmieniono; mam nadzieję, że nie przykryją jej paskudne i wielkopłaszczyznowe reklamy, szyldy. Ciekawa jestem, jak ta budowla wyglądała zaraz po jej oddaniu do użytku, na krótko przed wojną, kim był jej właściciel. W międzywojniu, krótko, przez 20 lat, funkcjonował w architekturze kierunek modernistyczny. Na fasadzie budynku umieszczono napis "Jan Zacher 1936". A więc "tarnogórska moderna"?

        




Obłaskawić stwora


Dobrze byłoby... Litera "Y". Jak "ystota".
Mówi się, że to spokojne, udomowione stwory ale niejednokrotnie sprawiają one wrażenie okrutnych i dzikich; polują podobno na żywe stworzenia, głównie ssaki. Gniazda zakładają najczęściej w odosobnieniu, w pobliżu zaawansowanych technologicznie urządzeń gwarantujących im kontakt z otoczeniem.

Wiąże się je ze skarbami, które mają one podobno wydobywać z czeluści wszechświata za pomocą potężnych dziobów i pazurów, zaś w gniazdach swych gromadzą czarne złoto i połyskujące świetliście barwy. Nierzadko zażarcie bronią owych skarbów i bywa, że (podobnie jak smoki) wpatrują się w nie godzinami.

Są mylone z gryfami ze względu na podobieństwo charakterologiczne i podobne zachowania. Czy to internauci?

       

Zdjęcie: ten stwór to z pewnością gryf. Został obłaskawiony we Wrocławiu, w maju. Potrafi być łagodny dla "pieszczotodawcy".  
PS. Za dwie godziny w katowickim Spodku odbędzie się walka bokserska Damiana Jonaka z Alexem Bunema. Tarnowskie Góry będą kibicowały Damianowi! Mieszka w naszym mieście i kocha dwie tarnogórzanki: żonę Monikę i córeczkę Laurę.


Litera "X" - wielka niewiadoma

Zaczęło siąpić. A po kilku minutach głośniejsze uderzenia kropli w dachy potwierdziły przypuszczenie - nie będzie dzisiajszej nocy srebrzysty młodzieniec flirtował z dziewuszkami - gwiazdeczkami. Odbędzie się wielka "zmyłka". Albo raczej "zmyjka".  Jest... mokro.

"X". PO ogłoszeniu wyników wyborów nie wszyscy wiedzą, gdzie ich miejsce. Podobnie i w naszych miejskich pieleszach brak pewności, decyzyjności, itp.

         
Zdjęcie - Tu, poza śródmieściem, wyraźnie określono kierunek: "Do sypialni". Mała korekta: po wstawieniu łóżek nie będzie widać za oknem pól i zielonej Srebrnej Góry tylko ściany i dachy sąsiednich domów. Suprise!

       

Zdjęcie - A oto w samym centrum co do kierunków jeszcze nie zdecydowano. Na Lewo! Nie, nie! Stop! Zakaz skrętu w lewo! Na prawo! Nie wie lewica, co czyni prawica, czycósiktakiego...? A jak to jest w polityce? 




Wszyscy o wyborach a ja swoje.

Księgarnia "Logos" na rynku  postawiła na urozmaicenie oferty sprzedaży. Nie tylko książki ale i pamiątki z Tarnowskich Gór można w niej nabyć od dzisiaj. Są to wyroby rękodzielnicze pani Beaty Hetmańczyk, która dopiero dwukrotnie wystawiała je na jarmarku podczas Dni Gwarków ale juz wzbudziły spore zainteresowanie tarnogórzan i odwiedzajacych miasto gości. Teraz, dzięki decyzji właścicielki księgarni przedmioty te znajdą się w ciagłej sprzedaży. To godna pochwały decyzja, bo przecież na starówce chyba tylko fotoatelier Melcer sprzedaje pamiątki i gadżety z motywami tarnogórskimi. Powodzenia!

             




strona :  1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25 |  26 |  27 |  28 |  29 |  30 |  31 |  32 |  33 |  34 |  35 |  36 |  37 |  38 |  39 |  40 |  41 |  42 |  43 |  44 |  45 |  46 |  47 |  48 |  49 |  50 |  51 |  52 |  53 |  54 |  55 |  56 |  57 |  58 |  59 |  60 |  61 |  62 |  63 |  64 |  65 |  66 |  67 |  68 |  69 |  70 |  71 |  72 |  73 |  74 |  75 |  76 |  77 |  78 |  79 |  80 |  81 |  82 |  83 |  84 |  85 |  86 |  87 |  88 |  89 |  90 |  91 |  92 |  93 |  94 |  95 |  96 |  97 |  98 |  99 |  100 |  101 |  102 |  103 |  104 |  105 |  106 |  107 |  108 |  109 |  110 |  111 |  112 |  113 |  114 |  115 |  116 |  117 |  118 |  119 |  120 |  121 |  122 |  123 |  124 |  125 |  126 |  127 |  128 |  129 |  130 |  131 |  132 |  133 |  134 |  135 |  136 |  137 |  138 |  139 |  140 |  141 |  142 |  143 |  144 |  145 |  146 |  147 |  148 |  149 |  150 |  151 |  152 |  153 |  154 |  155 |  156 |  157 |  158 |  159 |  160 |  161 |  162 |  163 |  164 |  165 |  166 |  167 |  168 |  169 |  170 |  171 |  172 |  173 |  174 |  175 |  176 |  177 |  178 |  179 |  180 |  181 |  182 |  183 |  184 |  185 |  186 |  187 |  188 |  189 |  190 |  191 |  192 |  193 |  194 |  195 |  196 |  197 |  198 |  199 |  200 |  201 |  202 |  203 |  204 |  205 |  206 |  207 |  208 |  209 |  210 |  211 |  212 |  213 |  214 |  215 |  216 |  217 |  218 |  219 |  220 |  221 |  222 |  223 |  224 |  225 |  226 |  227 |  228 |  229 |  230 |  231 |  232 |  233 |  234 |  235 |  236 |  237 |  238 |  239 |  240 |  241 |  242 |  243 |  244 |  245 |  246 |  247 |  248 |  249 |  250 |  251 |  252 |  253 |  254 |  255 |  256 |