Wiosna. Zmienia się nie tylko aura ale i przestrzeń. Gdy kolor zielony przynosi nam nadzieję na lepsze jutro, miło jest pieszo przemierzać dawne nasypy kolejek albo polne drogi wciskające się wąskimi paskami w podzielone już na działki budowlane pola orne. Jakoś żal tych pogarbionych połaci dawnych wyrobisk odkrywkowych, tych pagórków nad wydrążonymi szybami. Zamieniane w równy blat stołu kuchennego nudny, gładki obrus w rzucik z domków przykryje wyrazistą, różnorodną rzeźbę utworzoną rękami i umysłami gwarków, górników, górmistrzów. Zostaną zupełnie zapomniane nazwy szybów - tajemnicze imiona męskie i kobiece. Imiona jak nazwy huraganów... Ale to nie one zniszczą tarnogórzan, to tarnogórzanie je unicestwiają.
Czy nikt nie zechce ich zachować? Czy nie warto tego zrobić dla tutejszych? Dla turystów? Dla pieniędzy i lepszego bytu miejscowych? Ja myśle, że warto i trzeba to robić. Ale kto jeszcze tak myśli?
..........................................................................................
Skąd się u mnie wziął? Jak się uchował? Prawie roczny (z 2010 roku) egzemplarz Dziennika Zachodniego.No no... "W Tarnowskich Górach na listach oczekujących znajduje się w sumie 1325 osób" - niedobrze, hiobowe wieści dla starzejących się kolejkowiczów. Ale zaraz niżej coś budującego i rozwojowego! "W sumie w budynku będą 84 apartamenty o różnym metrażu" - to o mieszkaniach w Lasowicach. Gdyby kupili je oczekujący w kolejce, skróciłaby się do 1241 oczekujących. Nic, tylko zaciskać kciuki.
Jest jednak optymistycznie, bo niedawno przeczytałam, że i u sąsiadów się zmienia. Oto tarnogórski MTBS buduje w Zabrzu (to partner Tarnowskich Gór w MTBS-sie) 24 mieszkania. Tam MTBS a tu prywatny deweloper. Efekt podobny. Podobny?
......................................................................