Przyszła w końcu wiosna. Zrobiło się ciepło i miło.
„Rozstałam się” z mediami i teraz, i tu miało mi być tak
dobrze, że już lepiej być nie może czyli bezmyślne przeżywanie
chwili. Czyli momenty szczęścia. Nic tu nie pokręciłam – wyłączenie
myślenia jest gwarantem doznania szczęścia. Włączysz myślenie
i co? Rozważanie, ocenianie, planowanie czyli po balu, gdzie
jesteś błoga chwilo?
Wracam do tematu: dlaczego nie udało mi się by słuchając
Benny Goodmana czy Cesárii Évory mieć tylko jedną myśl w głowie:
chwilo trwaj! Stało się za sprawą ks. prof. Adama Bonieckiego.
Nie rozstałam się z „Tygodnikiem Powszechnym” i „Polityką”
(to jedyne gazety jakie czytać można i zaczęłam lekturę (jak
zawsze) od felietonu księdza profesora (TP z 8 kwietnia 2018 ).
„Człowiek? Nie człowiek? Oto jest pytanie”. Po raz pierwszy
nie zgadzam się z człowiekiem, którego od wieków darzę
szacunkiem i podziwem.
Mojego poruszenia nie wywołała treść felietonu tylko
stanowisko ks. prof. wobec manifestacji kobiet pod rezydencjami
biskupimi. Zrobiło mi się bardzo przykro. Przecież tam były również
katoliczki (może nawet większość). Zaczęłam się zastanawiać;
1,2 miliarda katolików na świecie – w tym więcej niż połowa
to kobiety. O tym, co się w Kościele Katolickim dzieje w 100%
decydują mężczyźni.
Bóg stworzył ludzi i zróżnicował ich tylko pod względem płci.
Nie stworzył mężczyzny – pana i władcy i kobiety – podległej
i podporządkowanej. Czy należy się dziwić, że kobiety chcą
– no właśnie czego chcą – równouprawnienia? Gdyby Panowie
na całym świecie życzliwie popatrzyli na ruch kobiecy w tym również
na znienawidzone przez Kościół feministki to zobaczylibyśmy,
że nie chodzi o odbierania mocy mężczyznom, o walkę z nimi i
branie wszystkiego na własne barki tylko właśnie o równouprawnienie.
Bóg powierzył kobiecie najistotniejsze zadanie – rodzenie
dzieci i to powinno wyznaczać jej miejsce w hierarchii społecznej.
Panowie – ci w togach, w sutannach, mundurach, garniturach i dżinsach
– pomyślcie chwilę ile zawdzięczacie kobietom i nie
odmawiajcie nam praw ludzkich i boskich.
też kobieta – Alfreda G. Bendkowska
PS. Jednak coś miłego, dobrego się dzieje – odnowa Staszica.
Przechodząc obok budynku szkoły popatrzcie na rusztowania –
serce rośnie!